W ramach gromadzenia danych o kolaborantach Służba Bezpieczeństwa Ukrainy monitoruje też aktywność nauczycieli i wykładowców na terytoriach okupowanych przez Rosję.
Talibański rząd Afganistanu zadeklarował rychłe rozpoczęcie budowy odcinka gazociągu TAPI, który ma połączyć Turkmenistan z Indiami, tworząc wielką magistralę surowcową.
TAPI to projekt budowy gazociągu, który miałby przesyłać „błękitne paliwo” z Turkmenistanu przez terytorium Afganistanu, na chłonne rynki Pakistanu i Indii. Turkmenistan ma największe złoża gazu ziemnego w Azji Środkowej, które jednocześnie są jednymi z największymi na świecie. W ten sposób Turkmeni zdobyliby możliwości eksportowe inne niż za pośrednictwem Rosji, lub Chin, które w ciągu ostatnich kilkunastu lat stały się głównym odbiorcą turkmeńskiego gazu. Turkmenistan jest zmobilizowany do poszukiwania alternatywnych odbiorców swojego gazu bowiem obecnie ponad 90 proc. eksportu turkmeńskiego surowca trafia do Chin i Chińczycy zaczęli Aszchabadowi proponować coraz mniej korzystne warunki handlu, które wiążą się ze spłatą licznie zaciągniętych przez Turkmenistan chińskich kredytów.
Minister spraw zagranicznych nieuznawanego międzynarodowo Emiratu Afganistanu Amir Khan Muttaki zapowiedział rychłe rozpoczęcie budowy afgańskiego odcinka TAPI. "Wszystkie przygotowania do rozpoczęcia tego projektu zostały już dokonane, a oba kraje są gotowe do rozpoczęcia. Aby kontynuować, konieczne jest podpisanie dokumentów prawnych” – powiedział Muttaki, którego słowa przytoczyła we wtorek agencja informacyjna TOLO News.
Minister Obrony Narodowej poinformował w piątek, że Polska nie może przekazać Ukrainie więcej myśliwców MiG-29. (more…)
Na Ukrainie, według szacunków, może znajdować się od 2 do 5 milionów sztuk nielegalnej, niezarejestrowanej broni palnej. Te dane ujawnił Bohdan Drapatyj, wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy. Choć dokładne liczby są trudne do ustalenia, skala problemu budzi poważne obawy zarówno wśród władz, jak i społeczeństwa.
Drapatyj przyznał, że brak jest precyzyjnej metodologii, która pozwoliłaby dokładnie określić, ile niezarejestrowanej broni znajduje się w rękach obywateli. Jednak według danych dostarczonych przez europejskich partnerów Ukrainy, liczba ta może sięgać nawet pięciu milionów jednostek. Problem nasilił się po wybuchu pełnoskalowej wojny z Rosją, gdy kontrola nad wydawaniem broni, zwłaszcza w pierwszych miesiącach konfliktu, była niewystarczająca.
W początkowej fazie wojny dochodziło do sytuacji, w których rekruci wielokrotnie zgłaszali się po broń palną, a systemy kontroli były zbyt słabe, by zapobiec nadużyciom. Ponadto, w regionach opuszczonych przez rosyjskie wojska, lokalna ludność często znajdowała porzuconą broń, którą nierzadko przywłaszczała sobie, zamiast zgłaszać znalezisko władzom.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zapowiedział, że chce utrzymać kontrole na granicach m.in. z Polską "tak długo, jak to możliwe". Deklaracja ma związek z ubiegłotygodniowym śmiertelnym atakiem nożownika w Solingen.
Presja na Olafa Scholza w sprawie ograniczenia nielegalnej migracji do Niemiec wzrosła po piątkowym ataku nożownika w Solingen. We wtorek niemiecki kanclerz zapowiedział, że chce utrzymać kontrole na granicach z sąsiednimi krajami Niemiec "tak długo, jak to możliwe". Wyraził opinię, że okazały się one bardzo skuteczne.
"Musimy to zawsze robić w ramach prawa europejskiego. Ale mogę zapewnić, że nam się to uda" - powiedział Scholz.
Nie ma mowy o odwoływaniu programu "Mieszkanie na start" - oświadczył wiceminister rozwoju Jacek Tomczak. "Program ma działać od początku 2025 r. do końca 2027 r. To plan minimum. Jesteśmy gotowi go przedłużyć" - powiedział.
Jacek Tomczak (Trzecia Droga) zapowiedział we wtorkowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że program "Mieszkanie na start" może kosztować państwo maksymalnie 16-17 mld zł w ciągu dziesięciu lat. Program przewiduje ponowne przeliczenie kosztów kredytu po pięciu latach z uwzględnieniem aktualnego oprocentowania.
Z podanych przez niego szacunków wynika, że w ciągu trzech lat z preferencyjnych kredytów skorzysta ok. 170 tysięcy gospodarstw domowych kupujących mieszkania i budujących domy.
Siły zbrojne Izraela rozpoczęły największy od wybuchu wojny w Strefie Gazy, a może wręcz od dekad, atak na główne palestyńskie terytorium - Zachodni Brzeg Jordanu.
Co najmniej dziewięciu Palestyńczyków zginęło po tym, jak Izrael rozpoczął szeroko zakrojony atak lądowy i powietrzny na północną część okupowanego Zachodniego Brzegu, według służby zdrowia Autonomii Palestyńskiej. W ataku, który rozpoczął się w środę wczesnym rankiem, wzięły udział setki żołnierzy wojsk lądowych wspieranych przez myśliwce, drony i buldożery, atakując jednocześnie trzy miasta – Dżanin, Tulkarm i Tubas. Informująca o sprawie Al Jazeera ocenia, że jest to największy atak Izraelczyków na główne terytorium palestyńskie od dwóch dekad.
Palestyński Czerwony Półksiężyc przekazał katarskiej telewizji, że siły izraelskie zabiły cztery osoby w obozie dla uchodźców Fara w Tubasie. Zespoły medyczne mają problemy z dotarciem do rannych, ponieważ siły izraelskie uniemożliwiają karetkom wjazd na teren prowadzonej operacji. Ministerstwo Zdrowia Palestyny poinformowało, że dwie osoby zginęły w Dżaninie, a trzy inne zostały zabite, gdy izraelski dron uderzył w pojazd w pobliskiej wiosce Seir. Obecnie siły izraelskie zamykają drogi prowadzące do Telkarm i Tubasu.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!