Prezydent Duda na Wołyniu [+VIDEO]

Prezydent Andrzej Duda przebywa w niedzielę na Wołyniu w związku rocznicą “krwawej niedzieli” – akcji masowych mordów na Polaka zorganizowanej przez UPA.

Prezydent Polski rozpoczął swoją wizytę na Wołyniu od udziału w mszy świętej w intencji ofiar UPA, odprawionej w Katedrze Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Łucku. Po mszy Duda przekazał na ręce ordynariusza diecezji łuckiej biskupa Witalija Skomarowskiego pamiątkowy krzyż poświęcony pamięci pomordowanych Polaków. “Przywołujemy prawdę o zamordowanych dziesiątkach tysięcy niewinnych osób, w tym kobiet, dzieci i starców, o wielu rzymskokatolickich kapłanach i siostrach zakonnych, o wielu kapłanach grekokatolickich i prawosławnych, którzy doświadczyli represji za dezaprobatę względem popełnianych zbrodni” – mówił w czasie mszy arcybiskup lwowski Mieczysław Mokrzycki. Wraz z prezydentem uczestniczyli w niej ambasador Polski na Ukrainie Jan Piekło, szefowa prezydenckiej kancelarii Halina Szymańska oraz wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki.

W Łucka prezydent udał się w miejsce gdzie niegdyś znajdowała się wieś Kolonia Pokuta. Wieś została zaatakowana przez UPA, zniszczona. W tej chwili nie pozostało po niej śladu, w miejscu wsi jest zwykle pole uprawne. I właśnie w tym miejscu na skraju polnej drogi, prezydent złożył wieniec ku czci ofiar banderowców.

Prezydent pojawił się także na cmentarzu w miejscowości Ołyce by i tam oddać hołd ofiarom kresowego ludobójstwa. Wygłosił tam przemówienia, w którym wybrzmiały tony krytyczne względem polityki państwa ukraińskiego.  “Jako prezydent Polski mam tylko jedną jeszcze prośbę – mówię do zgromadzonych tutaj mieszkańców Ołyki, mówię też do przedstawicieli władz Ukrainy, którzy być może zobaczą mnie za pośrednictwem mediów i usłyszą tę wypowiedź. Chciałbym, aby każdy z Polaków, którzy kiedyś zostali zamordowani i leżą w tej ziemi, odzyskał swoje imię i nazwisko. Żeby był oznaczony w miejscu, w którym spoczywa. Aby rodzina mogła przyjechać, złożyć kwiaty na mogile swojego najbliższego, pomodlić się” – mówił prezydent – “Chciałbym, żeby władze Ukrainy na to pozwoliły. Aby można było przeprowadzić stosowne prace”.

Prezydent Duda nie ukrywał, że odnosi się do zakazy poszukiwań ofiar konfliktów wojennych i ofiar jakie na polskie instytucje nałożyło państwo ukraińskie. “Chciałbym, żeby władze Ukrainy na to pozwoliły, chciałbym, żeby Instytut Pamięci Narodowej, chciałbym, żeby inne instytucje odpowiedzialne w tym zakresie mogły przeprowadzić stosowne prace, aby można było sprawdzić nie tylko w archiwach, ale aby można było to także w sensie fizycznym ustalić. To jest moja wielka prośba. Mam nadzieję, że mimo wszelkich impasów w tym zakresie, jakie się pojawiły, będziemy w stanie to zrealizować tutaj na ziemi ukraińskiej, także w tych miejscach na polskiej ziemi, gdzie władze Ukrainy, gdzie państwo będziecie chcieli takie działania przeprowadzić” – prosił prezydent.

Nie omieszkał przy tej okazji przypomnieć o wsparciu jakiego Polska udziela Ukrainie. “Powinniśmy budować przyjaźń pomiędzy naszymi narodami. Mamy dzisiaj wspólne obawy, wspólne troski, wspólną myśl po bezpieczeństwie. My Polacy staramy się wspierać Ukrainę i jej obywateli w dążeniu do UE, wspierać w dążeniu do tego, żeby terytoria zagrabione Ukrainie zostały jej zwrócone, aby wrócił pokój w granicach Ukrainy uznanych przez społeczność międzynarodową. To akcentuję zarówno na forum NATO, jak i nie tak dawno Rady Bezpieczeństwa ONZ. Chcemy wspierać Ukrainę i robimy to. Ale chciałbym żebyśmy te nasze relacje opierali na prawdzie” – stwierdził prezydent Duda.

 

wp.pl/polsatnews.pl/tvp.info/kresy.pl

 

8 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. lp
    lp :

    Panie Duda, Pan prosisz, skamlesz? Pan wreszcie zacznij żądać! Dosyć tej sromoty na jaką wystawiacie Polskę i pamięć pomordowanych Polaków.

  2. Wolyn1943
    Wolyn1943 :

    Wołyń-Sahryń – Szantaż? Ustawka? Trzeba przyznać Ukraińcom, że pięknie nas rozegrali!
    Jak zwykle osiągnęli wszystko, co tylko chcieli, i to bez najmniejszego wysiłku. Od dawna Polacy uchylali się od odsłonięcia pomnika w Sahryniu, więc trzeba było na nich to wymusić.
    Ceną za przyjazd Dudy na Wołyń, był niewątpliwie Sahryń. Ukraińcy upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze zneutralizowali ciężar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu (patrzcie, nas też mordowali!) i już, z konieczności jaką jest wizyta prezydenta obcego państwa, najpierw powie się parę słów o Rzezi Wołyńskiej, a później nagły przeskok do polskich „zbrodni”. Cel, czyli rzekoma symetria win, osiągnięty w 100% Po drugie wymusili na Polsce odsłonięcie „niechcianego pomnika” i to w czasie, gdy wokół czci się pamięć ukraińskiego bestialstwa.
    Odwróćmy sytuację: czy za rok, gdy ukraiński prezydent będzie chciał przyjechać na obchody Akcji Wisła, by oddać jej „ofiarom” hołd – warunkiem strony polskiej będzie wyjazd polskiego prezydenta do Ostrówek na odsłonięcie pomnika ofiar ukraińskiego ludobójstwa, rzecz jasna – tego samego dnia?
    Wmawia nam się, że prezydent broni polskiej narracji i nie wyraził zgody na wspólny obchód. Moim zdaniem – nie mieli wyjścia, ulegli przed ukraińskim szantażem! Fakt trzymania w głębokiej tajemnicy tej wizyty i „rewizyty” tylko potwierdza postawioną tezę. Ukraina pokazała Polsce, gdzie jest miejsce „lidera Europy Środkowo-Wschodniej”.

  3. Roman1
    Roman1 :

    Ukraina rozpadła się po puczu wspieranym przez “demokratyczny” zachód. Nikt jej nic nie ukradł. Rosjanie mieszkający na Ukrainie mieli prawo sprzeciwić się puczowi. Duduś – prawda!