Piłkarskie Mistrzostwa Świata ułożyły się pomyślnie dla Rosjan, ich drużyna narodowa zagrała w ćwierćfinale tych prestiżowych rozgrywek. Zadowolony mógł być również Kreml, ponieważ odwrócenie uwagi rosyjskich obywateli od spraw bieżących stało się doskonałym pretekstem do wprowadzenia nowych podatków i niepopularnych reform.

Na parę godzin przed pierwszym gwizdkiem na Mundialu w meczu Rosji z Arabią Saudyjską, rosyjskie media obiegły doniesienia o reformach planowanych przez tamtejszą władzę. Premier Dmitrij Miedwiediew podczas posiedzenia rządu zdecydował bowiem o podniesieniu stawek podatku VAT, przy czym podwyżka nie obejmie produktów o znaczeniu socjalnym, takich jak żywność dla dzieci i lekarstwa. Od przyszłego roku VAT ma wynieść 20 proc. zamiast dotychczasowych 18 proc., zaś według Miedwiediewa dzięki wspomnianym wyjątkom nie uderzy po kieszeni zwykłych Rosjan. Tak samo twierdzi minister finansów Anton Siłuanow, który liczy na roczne przychody w wysokości 600 miliardów rubli, a więc 9,6 miliarda dolarów.

Opróżnianie kieszeni

Podwyżka VAT nie powinna dziwić, ponieważ to właśnie dochody z tego podatku są podstawowym źródłem finansowania rosyjskiego budżetu. Rosja może pochwalić się bowiem niezwykle niskimi podatkami dochodowymi od osób fizycznych i prawnych, CIT wynosi od 15 do 20 proc., z kolei liniowy PIT blisko 13 proc. To tworzy rosyjski system gospodarczy totalnie regresywnym, ponieważ na usługi publiczne zrzucają się głównie najmniej zamożni członkowie społeczeństwa.

Zwiększenie wydatków na cele społeczne jest zresztą głównym pretekstem do podnoszenia podatków. Prezydent Władimir Putin w marcowym orędziu wygłoszonym w Dumie Państwowej zapowiedział zwiększenie nakładów budżetowych na ochronę zdrowia, edukację i infrastrukturę. Dwa miesiące później wydał z kolei dekret o rozwoju społeczno-gospodarczym Rosji, który przewiduje, iż do 2024 roku w kraju powinno zmniejszyć się ubóstwo, podnieść się przeciętna długość życia, a gospodarka w większym stopniu korzystać ma z nowoczesnych technologii.

Wspomniane plany będą przy tym kosztowne – ekonomiści szacują, że na same cele społeczne trzeba będzie wydać blisko 8 bilionów rubli, a więc blisko 125 miliardów dolarów. Do ich sfinansowania nie wystarczy zapewne samo podniesienie VAT-u, ani też cała gama dotychczasowych podatków pośrednich. Z tego powodu już na wiosnę rosyjskie władze zapowiedziały wprowadzenie nowej daniny w wysokości 13 proc., która obciąży osoby uzyskujące dochody z handlu kryptowalutami. Jak na razie Rosja nie wprowadziła jeszcze odpowiednich regulacji prawnych dotyczących obrotu bitcoinami, ale objaśnienie wydane przez resort finansów spowodowało pierwsze deklaracje przychodu z tej formy działalności.

Kolejnym pomysłem Kremla na sięgnięcie do kieszeni podatników ma być nowa danina nałożona na palaczy. Rosyjski resort zdrowia powraca do swojego starego pomysłu wprowadzenia podatku ekologicznego, który miałby rekompensować straty przynoszone przez niedopałki papierosów. Zdaniem ministerstwa zawierają one substancje toksyczne i rakotwórcze, szkodliwe nie tylko dla ludzi, lecz także dla rosyjskiego środowiska. W tej sprawie rosyjski resort zdrowia będzie musiał jednak porozumieć się z ministerstwem zasobów naturalnych, ponieważ przypomniało ono o istnieniu podobnych podatków w postaci nałożonej na producentów i importerów wyrobów tytoniowych opłaty środowiskowej i za gospodarowanie odpadami.

Rządzący odkryli również w tym roku, że funkcjonuje dość duża grupa rosyjskich obywateli, którzy oficjalnie nie pracują, nie mają statusu indywidualnego przedsiębiorcy czy prawnika, a jednak generują przychody. Z punktu widzenia Kremla są oni pasożytami niepłacącymi podatku dochodowego ani składek ubezpieczeniowych, a tym samym nie ujawniających dochodów przed urzędem skarbowym. Dlatego rosyjski resort finansów przygotowuje także dodatkowy podatek dla osób samozatrudnionych.

Jak ważne dla realizacji wspomnianych planów Putina jest wydrenowanie kieszeni obywateli może świadczyć fakt, że szeroko reklamowana jest możliwość rozliczania się z Federalną Służbą Podatkową przy pomocy urządzeń mobilnych. Z tej okazji grupa pracowników urzędu skarbowego weszła na szczyt góry Iremel na Uralu, aby uczcić 28. rocznicę powstania rosyjskich organów podatkowych i zachęcić obywateli do kontaktowania się ze Służbą drogą elektroniczną. Jednocześnie niektóre rosyjskie media zauważają, iż ta instytucja jest znacznie przerośnięta, zatrudnia blisko 146 tysięcy pracowników, a więc blisko jedną czwartą wszystkich osób pracujących dla administracji federalnej. Jak na razie nie ma jednak mowy o jej zmniejszeniu.

Emeryci się burzą

Podwyższanie podatków i wymyślanie nowych obciążeń nie jest jedyną niemiłą informacją, którą Kreml podzielił się ze społeczeństwem właśnie na początku Mundialu. Od 2019 roku przez kolejnych piętnaście lat stopniowo ma bowiem rosnąć wiek emerytalny. Docelowo ma on wynieść 65 lat dla mężczyzn oraz 63 dla kobiet, podczas gdy obecnie wynosi on odpowiednio 60 i 55 lat. To spore obciążenie wizerunkowe dla samego Putina, który przed trzynastoma laty obiecywał, iż wiek emerytalny pozostanie nietknięty. Samo terminowe wypłacanie emerytur było zresztą jednym ze swoistych mitów założycielskich władzy rosyjskiego prezydenta, jako osoby sprzątającej po rządach Borysa Jelcyna.

Protesty przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego już zresztą wybuchły, chociaż oficjalnie na czas Mistrzostw Świata znacząco ograniczono możliwość organizowania jakichkolwiek manifestacji i zgromadzeń, a w Moskwie i Petersburgu wręcz w ogóle ich zakazano. Organizatorami demonstracji byli głównie przedstawiciele antyputinowskich partii opozycyjnych, lecz także parlamentarnych ugrupowań koncesjonowanej opozycji. Największa manifestacja jest przy tym planowana na 18 lipca w Moskwie, a więc w przeddzień debaty na ten temat, która odbędzie się w Dumie. Wspólny wniosek do władz rosyjskiej stolicy o jej przeprowadzenie złożyły związki zawodowe, Komunistyczna Partia Rosji, „Sprawiedliwa Rosja”, Jabłoko i kilka grup obywatelskich, czyli przedstawicieli różnych odłamów opozycji.

Podniesienie wieku emerytalnego wzbudza kontrowersje także w szeregach putinowskiej „Jednej Rosji”. Pomysł jest krytykowany zwłaszcza przez regionalnych liderów ugrupowania, w tym przede wszystkim tych, których już w tym roku czekają wybory lokalne. Uważają oni, że reforma emerytalna znacznie osłabia ich popularność, zaś same władze nie oferują niczego w zamian za jej legitymizowanie. Z powodu podobnych wątpliwości głos zabrał Andriej Turchak, sekretarz generalny „Jednej Rosji”, który stwierdził, że obecna forma debaty na temat zmian jest nie do przyjęcia, ponieważ działacze ugrupowania powinni wspierać swoich przywódców.

Jednocześnie niezależni komentatorzy zwracają uwagę, że sam Putin nie przykłada ręki do tej reformy, a dokładniej w ogóle nie pojawia się w jej kontekście. Jego rzecznik Dmitrij Pieskow stwierdził jedynie, że podobne sprawy pozostają w kompetencji rządu, dlatego można przewidywać, iż Putin jako „dobry ojciec narodu” zgłosi pewne zastrzeżenia wobec pomysłów gabinetu Miedwiediewa.

Rosjanie niezadowoleni

Mistrzostwa Świata stały się dobrym pretekstem do przeprowadzenia niepopularnych zmian, zaś sukcesy znanego z warszawskiej Legii selekcjonera Stanisława Czerczesowa jeszcze bardziej odwróciły uwagę Rosjan od codziennych problemów. Według najnowszego sondażu niezależnego Centrum Lewady blisko 56 proc. respondentów wskazuje na Mundial jako na najważniejsze wydarzenie czerwca, z kolei tylko 31 proc. z nich wskazało podniesienie wieku emerytalnego. Na dalszych miejscach znalazły się wzrost cen benzyny i opłat komunalnych. Nie zmienia to jednak faktu, że w ciągu miesiąca petycję przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego podpisało blisko 2,6 miliona Rosjan.

Jednocześnie Rosjanie są coraz bardziej niezadowoleni ze standardu życia w swojej ojczyźnie. Wszechrosyjskie Centrum Badań Opinii Publicznej (WCIOM) w najnowszym badaniu wskazuje na pogorszenie się wszystkich wskaźników dobrobytu w ciągu ostatniego roku. Poziom zadowolenia z życia wynosi więc 53 proc. przy 56 proc. w ubiegłym roku, z kolei zdecydowane niezadowolenie wyraża 23 proc. Spada zwłaszcza ocena sytuacji finansowej – pozytywnie ocenia ją 50 proc. badanych, z kolei przed rokiem wskaźnik ten wyniósł 63 proc. Poziom optymizmu społecznego wyniósł natomiast 36 proc. przy ubiegłorocznych 53 proc. O kilkanaście punktów procentowych spadły także ocena sytuacji gospodarczej oraz politycznej Rosji, co przy obecnej polityce Kremla zapewne tylko się pogłębi.

Marcin Ursyński

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply