Prezydent Ukrainy chce nowej platformy negocjacji w sprawie rozwiązania konfliktu w Donbasie, już z udziałem USA, obok dotychczasowego formatu mińskiego.

Zełenski w nagranym oświadczeniu zwrócił się do własnego narodu i do prezydenta Rosji: “Porozmawiajmy! Na początek z wami drodzy Ukraińcy, wy jesteście rozumnymi ludźmi” – rozpoczął swoje wystąpienie. Zwracając się do narodu, prezydent Ukrainy skrytykował pomysł przeprowadzenia telemostu między ukraińskim kanałem telewizyjny NewsOne i rosyjską telewizją państwową Rossija24 uznając go za “niebezpieczny” i obliczony na wywołanie podziałów wśród społeczeństwa “na dwa obozy”. Pomysł ten uznał za element kampanii wyborczej polityków “tak zwanych proeuropejskich” i “tak zwany proeuropejski”, z których jedni mobilizują elektorat przeciwny rewolucji Majdanu sprzed pięciu lat i przeciwny wojnie, a drudzy bardziej narodowo nastrojony, elektorat identyfikujący się z tą rewolucją i nastawiony antyrosyjsko.

Zełenski wzywał obywateli by nie dali się “manipulować” politykom, którzy urządzają “pokazowe starcia w Radzie Najwyższej” by potem zbierać się “za trzymetrowym płotem w czyjejś rezydencji” i wznosić toasty pijąc whisky za równowartość dwukrotności lub trzykrotności przeciętnej pensji na Ukrainie. Prezydent Ukrainy wzywał rodaków by nie poddali się “prowokacji”. Zwrócił się też do dziennikarzy, którym powiedział, że nie są “własnością” ani “niewolnikami” właścicieli telewizyjnych takich jak Medwedczuk i Rabinowicz, lecz także są “sługami narodu”.

W drugiej części wystąpienia, Zełenski mówił już do zagranicznego adresata. “Chcę zwrócić się do prezydenta Rosji, Władimira Putina. Trzeba rozmawiać? Trzeba. Porozmawiajmy. Omówmy czyj jest Krym i kogo tam nie ma w Donbasie. Proponuję następujące towarzystwo do rozmowy: ja, wy, prezydent USA Donald Trump, premier Wielkiej Brytanii Theresa May, kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Emmanuel Macron. Miejsce? Myślę, że Aleksander Grigoriewcz Łukaszenko z przyjemnością przyjmie nas w Mińsku. My nie zmieniamy, ani nie wyrzekamy się żadnych formatów dyplomatycznych. My proponujemy by porozmawiać, przecież warto porozmawiać. Prawda?” – powiedział prezydent Ukrainy.

Zełenski zaproponował więc całkowicie nowy format negocjacji w sprawie rozwiązania konfliktu ukraińskiego. Do tej pory, zgodnie z wypracowanym w 2014 r. formatem normandzkim, o jego rozwiązaniu rozmawiano w gronie przywódców Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy. Włączenie do negocjacji USA i Wielkiej Brytanii, reprezentujących generalnie twardsze stanowisko wobec Moskwy, mogłoby oznaczać wzmocnienie pozycji Kijowa, choć w ostatnich tygodniach administracja Donalda Trumpa wydaje się łagodzić swoją politykę wobec Rosji.

unian.net/kresy.pl

 

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Jeżeli on chce zakończenia wojny w Donbasie, to musi rozmawiać z Rosją bez innych państw. Państwa zachodnie chcą tej wojny, po to zbroją Ukrainę, urządzają tam różne szkolenia, manewry itp., żeby wojna trwała.

    Jak chodzi o Krym, to niech on o nim zapomni. Przez głupotę banderowców, Krym bezpowrotnie wrócił do Rosji.

    • Kasper1
      Kasper1 :

      Niemcy i Francuzi chcą pokoju, spokoju i dobrych polityczno-gospodarczych relacji z Rosją. Utrzymania wojny w Donbasie chcą Brytole i jastrzębie amerykańskiego Kongresu oraz częściowo, politycznego zaplecza Trumpa.

  2. Kasper1
    Kasper1 :

    Ani Niemcy, ani Francuzi, ani w końcu Rosjanie nie zgodzą się na włączenie Amerykanów i Brytoli do formatu normandzkiego bo to by oznaczało ostateczne fiasko tych rozmów i tak znajdujących się w prawie martwym punkcie.

    • Chris82
      Chris82 :

      Największego oporu dla udziału USA w rozmowach o Ukrainie można spodziewać się w Waszyngtonie, a nie w Moskwie. Włączenie Amerykanów do formatu może im po raz pierwszy związać ręce i zmusić do przyjęcia formalnych zobowiązań wobec nie tylko Kijowa i Moskwy, ale też Niemiec i Francji, z których dotąd byli zwolnieni. Administracja Trumpa wybitnie unika zobowiązań międzynarodowych, a wręcz je zrywa już istniejące, vide casus Iranu i porozumienia nuklearnego. Wygodnie im jest ingerować, ale już niczego nie podpisywać. Dlatego w mojej ocenie propozycja prezydenta ukraińskiego to rodzaj pułapki, na którą raczej nikt zza oceanu się nie złapie. No chyba, że w stosunkach USA-Rosja nastąpił już bardzo poważny przełom, którego warunków nie znamy.

  3. lp
    lp :

    Warto zwrócić uwagę, że Zełenski olał ciepłym moczem amerykańskich przydupasów i warszawskich wielbicieli bander-Ukrainy tj. Dudy, Kuchcińskiego, oberfelczera Karczewskiego i im podobnym ze sfory kundli ujadających bezkrytycznie za Ukrainą, byle przeciwko Rosji.