Nowy skład społecznej rady nadzorującej działalność “ukraińskiego CBA” wprawił niektórych w osłupienie.

Sporą sensacją zakończyło się internetowe głosowanie na kandydatów do Rady Kontroli Obywatelskiej Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy – „ukraińskiego CBA”. W skład rady weszło troje przedstawicieli mało znanej organizacji Demokratyczna Siekiera Hordy oraz szef neonazistowskiego ugrupowania C14 odpowiedzialnego m.in. za ostatni głośny napad na Romów w Kijowie.

NABU opublikowało w środę na swojej stronie internetowej listę zwycięzców głosowania. Obok kandydatów znanych organizacji, takich jak Transparency International Ukraina, Automajdan, Związek Prawników Ukrainy czy Platforma Kontrola Obywatelska, do 15-osobowej rady weszli Maksym Diżeczko, Tetiana Łokacka i Anatolij Mazur z Demokratycznej Siekiery Hordy, organizacji powstałej zaledwie dzień przed upływem terminu zgłaszania kandydatów do rady oraz Jewhen Karaś, przywódca kontrowersyjnej organizacji C14 uważanej za neonazistowską. Kandydaci Demokratycznej Siekiery Hordy jako jedyni uzyskali powyżej 6 tys. głosów internautów.

Jak pisze portal ZIK, organizacja Demokratyczna Siekiera Hordy wypączkowała z mało znanej partii politycznej Demokratyczna Horda (w skrócie zwanej Demordą), stworzonej ostatnio przez aktywistów i blogerów. Jak przyznaje sama partia, jej głównym narzędziem jest „trolling”. Od momentu powstania partii jej aktywiści zdążyli trollować uczestników akcji „Nieśmiertelny pułk”, upamiętniającej żołnierzy Armii Czerwonej poległych podczas II wojny światowej. Maksym Diżenko piastuje w Demordzie funkcję „ministra magii” a Łokacka funkcję „ministra infraultramegastruktury”. Anatolij Mazur zasłynął natomiast w lutym br. porąbaniem za pomocą siekiery samochodów zaparkowanych na dziedzińcu jednego z kijowskich sądów po tym, jak sędzia tegoż sądu wydał korzystny wyrok wobec oskarżanego o korupcję mera Odessy.

Cała trójka z Demokratycznej Siekiery Hordy kandydowała do rady NABU pod hasłem „Horda przyjdzie – zaprowadzi w NABU chaos”. ZIK sugeruje nieformalny związek Demordy z obozem prezydenckim na Ukrainie.

Organizacja C14, często określana jako neonazistowska, słynie z licznych akcji z wykorzystaniem przemocy, na które przez palce patrzą ukraińskie organa ścigania. Przyykładowo członkowie C14 chwalili się w sieci tym, że odnaleźli i pobili w Kijowie organizatora zeszłorocznego napadu na dyrektora ukraińskiego IPN Wołodymyra Wjatrowycza. W kwietniu br. działacze C14 zmusili w dzielnicy-rejonie hołosijowskim Kijowa kilkanaście cygańskich rodzin do ucieczki i spalili ich domostwa. Zdarzenie zostało potępione przez ambasadę USA w Kijowie a także United States Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie. W maju tego roku schwytali w Kijowie i doprowadzili do aresztowania byłego żołnierza donbaskich separatystów Brazylijczyka Rafaela Lusvarghiego, którego wcześniej zwolnił z więzienia ukraiński sąd. Także w maju oblali farbą w Kijowie rosyjskiego dyplomatę. Na te i inne akcje C14 ukraińskie organa ścigania patrzą przez palce. Portal Strana.ua sugerował w ubiegłym roku, że C14 ma ciche przyzwolenie ze strony Służby Bezpieczeństwa Ukrainy na swoje działania.

Jak pisze ZIK, Rada Obywatelskiej Kontroli NABU ma wpływ na decyzje kadrowe poprzez udział w komisjach konkursowych. Jej członkowie zasiadają także w komisji dyscyplinarnej. Kadencja członków rady trwa jeden rok.

Kresy.pl / Ukraińska Prawda / ZIK

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Kojoto
    Kojoto :

    Jakie znowu zaskoczenie? W kraju-burdelu w którym stawia się pomniki zbrodniarzom wojennym, czci oficjalnie oddziały nazistowskie, i drukuje się cyniczny fałsz w podręcznikach historii… to nie jest żadne zaskoczenie.