W poszczególnych regionach Rosji mają być formowane ochotnicze jednostki. Niektóre składające się z reprezentantów rdzennych, nierosyjskich narodów.
O ich formowaniu obszernie napisał w poniedziałek „Kommiersant”. Tworzenie takich oddziałów ma trwać w rosyjskich regionach już od kilku miesięcy. Lokalne władze i organizacje kombatanckie nawołują do wstępowania, wolontariuszom obiecuje się solidny żołd i zaopatrzenie w niezbędny sprzęt. Kwestie proceduralne rozwiązywane są za pośrednictwem wojskowych komend uzupełnień, gdzie osoby chcące udać się na wojną na Ukrainie zawierają umowy z Ministerstwem Obrony.
Jednostki ochotnicze mają składać się ze szkolonych wspólnie krajan, którzy potem będą wspólnie brać udział w działaniach wojennych. Tworzenie takich jednostek trwa w regionach od wiosny. Według szacunków „Kommiersanta” powstało już ponad 40 takich jednostek w co najmniej dwudziestu podmiotach Federacji Rosyjskiej. „Główną zasadą, jaką tu tworzymy, jest pochodzenie z jednego regionu” – powiedział gubernator Kraju Nadmorskiego Oleg Kożemiako
Informacja o utworzeniu w Petersburgu ochotniczych oddziałów „Kronsztad”, „Newa” i „Pawłowsk” pojawiła się 4 sierpnia na rosyjskim portalu społecznościowym VKontakte pod nazwą „Punkt werbunku do służby wojskowej na podstawie umowy”. Zgodnie z zapowiedzią jednostki te są tworzonej „wyłącznie przez mieszkańców Petersburga”.
Nazwy niektórych z nich wskazują, że wojsko chce zachować ich narodowościowy charakter. W Jakucji oddział ochotniczy otrzymał nazwę „Bootur” – jakucka legenda ludowa określa Elleja Bootura jako przodka wszystkich Jakutów. 28 lipca szef Republiki Jakucji Ajsen Nikołajew napisał na swoim kanale Telegramie o zbliżającym się wysłaniu oddziału na wojnę, jak to ujął, „o wyzwolenie zaprzyjaźnionych republik, umocnienie granic i obronę naszego kraju”. Według dowódcy „Bootura” Aleksandra Kołosowa składa się on z kierowców, mechaników, strzelców obrony przeciwlotniczej i strzelców broni maszynowej.
„Pomysł polega na tym, że bataliony powinny być formowane tylko z rdzennych narodowości Tatarstanu, aby stali ramię w ramię, znali się, szli razem i wykonywali przydzielone zadania” – powiedział kierujący naborem ochotników w tej republice narodowościowej mjr Jewgienij Tokmakow. Powstają tam bataliony o tatarskich nazwach „Ałga” („Naprzód”) i „Timer” („Żelazo”).
Narodowościowy w swoim charakterze ma być także batalion ochotniczy powstający w republice innego tureckiego narodu Rosji – Czuwaszji. Otrzymał czuwaską nazwę „Atal” czyli „Wołga”. Przy naborze w jego szeregi znajomość języka czuwaskiego ma być traktowana jako dodatkowy atut. Do podpisania kontraktu na służbę w tej jednostce nie jest wymagane doświadczenie w służbie wojskowej, potrzebne jest natomiast wykształcenie łącznościowca lub prawo jazdy różnych kategorii, co sugeruje, że batalion ten będzie pełnił rolę pomocniczą.
W Kraju Permskim powstaje 90-osobowa kompania karabinów zmotoryzowanych „Parma” i oddział czołgów „Mołot” mający składać się z 160 żołnierzy. W obwodzie niżnonowogrodzkim powstaje kolejny batalion czołgów nazwany imieniem Kuźmy Minina.
W obwodzie amurskim, jak donosiły w połowie lipca lokalne media, kompletowany jest batalion strzelców zmotoryzowanych, który ma liczyć 400-500 żołnierzy. Na stronie internetowej rządu obwodu leningradzkiego pojawiło się ogłoszenie o rekrutacji do batalionów artylerii „Newski” i „Ładożski”. A w obwodzie tiumeńskim ogłoszono tworzenie jednocześnie trzech jednostek o różnych specjalizacjach: batalionu saperów „Toboł”, kompanii snajperskiej „Tajga” i batalionu artylerii „Syberia”. Według oficjalnej wersji „Toboł” powstał z inicjatywy weteranów Wyższej Wojskowej Szkoły Dowództwa Inżynierii w Tiumeniu. Pierwsze grupy ochotników z tych jednostek wyjechały na Ukraine pod koniec lipca.
W Baszkortostanie rekrutowane są dwa bataliony zmotoryzowanych strzelców maszynowych. Szef republiki Radij Chabirow powiedział, że łączna obsada dwóch batalionów przekroczyła już 800 osób.
Batalion logistyczny „Sejm” z obwodu kurskiego ma pełnić funkcje logistyczne – transportować paliwo, żywność, amunicję. W obwodzie omskim ogłoszono tworzenie jednostki wsparcia technicznego, logistycznej i medycznej pod nazwami odpowiednio „Irtysz”, „Awangarda i „ Om”. Najbardziej poszukiwani są tam mechanicy samochodowi, logistycy, spedytorzy, kierownicy zaopatrzenia i personel paramedyczny. Według władz Omska na początku zeszłego tygodnia wpłynęło 150 podań o przyjęcie do służby, 50 osób przeszło już selekcję, a kolejne 400 osób zadzwoniło pod numer kontaktowy i zadeklarowało gotowość wstąpienia do batalionów nominalnych.
Wśród innych tworzonych jednostek ochotniczych są: „Angara” (obwód irkucki), bataliony czelabińskie „Południowy Uralczyk” (261 osób) i „Ural Południowy” (253 osoby), w obwodzie tomskim „Tojan” (od imienia księcia plemienia Tatarów zamieszkujących tam w XVII wieku). W Uljanowsku formowane są bataliony „Swijaga” (rzeka przepływająca przez Uljanowsk) i „Symbirsk”, które mają liczyć po 200 żołnierzy.
W Kraju Krasnodarskim oddziały ochotników powstają na bazie stowarzyszeń kozackich. W kwietniu utworzono tam oddział nazwany na cześć atamana czarnomorskiej armii kozackiej Zacharego Czepigi, a w maju – oddział „Kubań”. Łącznie zaciągnięto już 1,2 tys. Kozaków, a w regionie działa specjalny ośrodek szkoleniowy dla wolontariuszy kozackich. Ponadto 22 lipca pojawiła się informacja, że Kozacy mają być zorganizowani w całą brygadę.
Obiecane gratyfikacje różnią się w zależności od regionu. Tak więc w obwodzie omskim mówią, że po przybyciu na terytorium Północnego Okręgu Wojskowego wynagrodzenie żołnierzy wyniesie co najmniej 130 tysięcy rubli. W innych regionach podawane są wyższe liczby, przekraczające 200 tysięcy rubli. W Permie, według „Kommiersanta”, ochotnikom obiecuje się, że otrzymają co najmniej 300 tysięcy rubli na miesiąc.
Z kolei władze regionalne są gotowe na jednorazowe płatności (od 100 tysięcy rubli), ale nie zawsze są one dostępne od razu. Na przykład w Tatarstanie obiecuje się, że wolontariusze otrzymają jednorazowo tylko 60 tys., a po przekroczeniu granicy kolejne 200 tys. rubli. Ponadto żołnierze kontraktowi mają prawo do różnych świadczeń za skuteczne prowadzenie działań wojennych oraz diet dziennych w wysokości 8 tys. rubli. „za każdy dzień ofensywy”. Dopłaty regionalne są również przewidziane w przypadku śmierci ochotników: na przykład w Baszkortostanie ich rodzinom obiecuje się po 12,3 mln rubli.
„Dobrze poinformowany urzędnik federalny” stwierdził w rozmowie z „Kommierstanem” pod warunkiem zachowania anonimowości, że „jednostki kontraktowe są tworzone na zasadzie terytorialnej, ponieważ wygodniej pracować w ten sposób z ochotnikami”.
Według niego władze regionalne zostały poproszone przede wszystkim o wsparcie informacyjne, pomagają też finansowo i pozyskują środki na dodatkową logistykę.
Czytaj także: Szef CIA: Rosja straciła na Ukrainie około 15 tys. żołnierzy
kommersant.ru/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!