Ruszył proces Ukraińca Serhija S., który na zlecenie rosyjskiego wywiadu miał planować podpalenie fabryki we Wrocławiu. Prokuratura żąda dla niego 5 lat pozbawienia wolności. Wyrok zostanie ogłoszony za dwa tygodnie.
51-letniemu obywatelowi Ukrainy Serhijowi S. postawiony zarzuty m.in. działania na rzecz rosyjskich służb wywiadowczych, udział w grupie przestępczej i planowanie podpalenia różnych obiektów we Wrocławiu, w tym jednej z miejscowych fabryk. Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza” – chodziło o fabrykę farb przy ul. Kwidzyńskiej we Wrocławiu. Rosyjski wywiad oferował mu za to 4 tys. dolarów, 2 tys. dolarów z góry i kolejną połowę po akcji.
Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali go 31 stycznia 2024 r. zanim cokolwiek zrobił. Służby podają, że robił zdjęcia wielu obiektom i wysyłał je do rosyjskiego zleceniodawacy jako dokumentację swoich działań. Miał kotaktować się przez komunikator Telegram z dwoma osobami o nickach „Aleksiej„ i „Lucky Strike”.
W czasie zatrzymania ABW znalazła w jego bagażu dwa opakowania podpałek do grilla i dwie butelki wypełnione podpałką, instrukcję dla Ukraińców chcących wspierać rosyjską inwazję, filmy pokazujące, jak w batoniku ukryć detonatory do ładunków wybuchowych, jak wykonać ładunek wybuchowy, jak obchodzić się z miną wojskową dotyczące walki wręcz. Na jego telefonie odkryto książkę E. V. Melnykova „Nowoczesna pirotechnika” oraz nagrania pożarów i wybuchów.
Prokuratura twierdzi, że był przeciwnikiem obecnej władzy na Ukrainie.
Serhij S. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Twierdzi, że planował oszukać rosyjskiego zleceniodawcę, wysyłając mu zdjęcie spalonej szopy. Stwierdził również, że chciał po prostu dobrze zarobić.
Na pytanie sądu, dlaczego przebywając we Wrocławiu przez pięć dni fotografował podwórka za budowlanymi marketami, odpowiedział, że prosił go o to zleceniodawca podpalenia. Twierdził, że film z instruktażem pirotechnicznym znaleziony na jego telefonie ściągnięty został bez jego wiedzy.
Prokurator Marcin Kucharski z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu w mowie końcowej zażądał dla S. kary łącznej 5 lat więzienia. Jego zdaniem nagrania z monitoringu oraz dane pozyskane z telefonu oskarżonego są niepodważalnymi dowodami. Wyrok ma zostać ogłoszony 21 lutego.
Przypominamy, że ukraińska aktywistka mieszkająca w Polsce Natalia Paczenko w wywiadzie dla Kanału 5 powiedziała, że prowadzenie retoryki antyukraińskiej w Polsce może skończyć się walkami ulicznymi na tle narodowościowym i podpaleniami domów. Powiedziała to m.in. w kontekście do pomysłu Konfederacji dotyczącego zakończenia finansowych, socjalnych i zdrowotnych przywilejów dla Ukraińców.
Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!