Minister spraw wewnętrznych Litwy polskiego pochodzenia, Władysław Kondratowicz mówiąc o bliskości kulturowej Białorusi wobec swojego kraju opowiedział się jednak za kontrolą imigracji Białorusinów.
Dziennikarza Nastojaszczeje Wriemia zapytał ministra o to, czy Litwa nie narusza praw człowieka poprzez swoją politykę ścisłej ochrony granicy. “Dziś granica jest spokojna. Nie widzimy zwiększonych strumieni nielegalnych grup, które próbowałyby dostać się na terytorium Litwy. I w sąsiednich państwach widzimy zmniejszenie” – powiedział minister Litwy. “Wątpliwe, że kraje, ci którzy wymyślili taki sposób wpływu na nasz kraj, myśleli o prawach człowieka. Nie troszczyli się o to. Myślieli raczej o innych celach. Użycia ludzi jako żywej broni nie tylko przeciw Litwie, ale przeciw całej Unii Europejskiej – mówił Kondratowicz – W pewnym momencie pojawiło się pytanie co ważniejsze: stabilność państwa czy maksymalne prawa człowieka”.
Polityk wyraził przy tym rozczarowanie, że kanałem tej presji migracyjnej stało się “sąsiednie państwo”, czyniąc najwyraźniej aluzję do Białorusi.
Kondratowicz udniósł się do niego także do kwestii legalnej imigracji Białorusi, jak po 2020 r. nastąpiła masowo na Litwę. “Dziś mam zmniejszone kwoty przyjęć dla osób, które mogłyby do nas przyjechać na przysły rok” – minister zapowiedział ograniczenie tej imigracji.
Uznał jednak, że rynek pracy na Litwie będzie wymagał przyjmowania “wysoko wykwalifikowanych ludzi z państw trzecich”. Jak powiedził – “Są sektory, w których jesteśmy liderami w Europie, albo powiedzmy, jeśli chodzi o produkt krajowy brutto [udział w nim]. Weźmy na przykład sektor transportu. Na Litwie jest bardzo silny. Potrzebują dokładnie tego rodzaju zasobów. Sektor budowlany również potrzebuje”.
“Z powodu wojny, agresji Rosji na Ukrainę, wiele się zmieniło” – Kondratowicz twierdził, że zmieniają się państwa, które są źródłem imigrantów zarobkowych na Litwę.
Zarazem jednak minister polskiego pochodzenia stwierdził – “W tym miejscu mogę jedynie potwierdzić, że krajem kulturowo najbliższym Litwie jest oczywiście Białoruś. Istniała wspólna historia, wspólna kultura i wspólny pierwszy statut [prawny Wielkiego Księstwa Litewskiego]. A więzi rodzinne z Białorusią są bardzo silne, ponieważ wielu obywateli Litwy ma krewnych na Białorusi. Tak było przez całą historię, przez całe stulecia, i po prostu nie mogło być inaczej. Chodzi tu więc o bliskość i mentalność”.
Zarazem jednak Kondratowicz potwierdził “wątpliwości innych instytucji [Litwy], które wydają się zarządzać ryzykiem, które może wpłynąć na stabilność naszego państwa, że tutaj potrzebna jest dodatkowa uwaga. To znaczy, stabilność państwa przede wszystkim, a potem przyjrzymy się innym aspektom”.
Minister spraw wewnętrznych Litwy uznał, że litewskie służby specjalne “moją podstawy”, by widzieć “ryzyko” w częstych wyjazdach na Białoruś, tych jej obywateli, którzy wcześniej imigrowali do jego kraju.
Kondratowicz zadeklarował przedłużenie możliwość zdawania na Litwie egzaminu na prawo jazdy w języku rosyjskim, tak aby utrzymać otwarty rynek pracy dla rosyjskojęzycznych imigrantów. Zarazem kierowcy będą musieli spełniać warunek podstawowej znajomości języka litewskiego, zgodnie z zapisami nowej ustawy.
Także Departament Migracji Litwy badal będzie mógł zapewnić obsługę interesantów w języku rosyjskim.
Dziennikarz poprosił ministra o to, co chciałby przekazać zamieszkującym Litwę mniejszościom narodowym. “Oczywiście, że trzeba kochać swój kraj. To jest konieczne. Czasami może się wydawać, że coś jest nie tak i to jest normalne, bo jak w każdej sprawie, w relacjach między mniejszościami narodowymi, w relacjach, powiedzmy, między różnymi grupami etnicznymi, zawsze pojawiają się jakieś kwestie, jakieś, być może, historyczne żale. Jeśli jednak powiemy, że dla nas ważne jest stabilne państwo, to zaczynamy czuć się pełnoprawnymi obywatelami tego państwa. – mówił minister – Oznacza to, że możliwości w naszym kraju są otwarte dla każdego”.
Przyznał zarazem, że “w niektórych miejscach potrzeba więcej starań, np. w przypadku przedstawicieli mniejszości narodowych, bo nawet jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę języków w szkołach, to mój syn uczy się w szkole z polskim językiem nauczania. Mają tam co najmniej cztery języki: angielski, litewski, polski i drugi język obcy”.
Kondratowicz uznaje, że obecność mniejszości narodowych w kraju daje mu “inny sposób myślenia, rozumienia sytuacji”, co “zawsze prowadzi do tego, że decyzje, które są podejmowane, jeśli jeśli weźmiemy to pod uwagę, stają się one bardziej przemyślane, bardziej, powiedzmy, wartościowe. Myślę, że to tylko plus dla wszystkich”.
Kondratowicz otrzymał w grudniu nominację na ministra spraw wewnętrznych w nowym rządzie Litwy od Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej. Ma doświadczenie pracy w biurokracji ministerialnej, choć swoją karierę zaczynał jako polityki Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i urzędnik w kontrolowanej przez nią przez lata administracji samorządowej rejonu wileńskiego.
To Litwa stała się głównym kierunkiem emigracji obywateli Białorusi, którzy uznali, że nie chcą już mieszkać w ojczyźnie, po stłumieniu przez władzę opozycyjnych wystąpień ulicznych z drugiej połowy 2020 r. Według danych z zeszłego roku w samym tylko Wilnie przebywa już 40 tys. Białorusinów. Miasto, znajdujące się zaledwie nieco ponad 40 kilometrów od granicy Białorusi, od lat jest magnesem przyciągającym jej obywateli. W Wilnie działa nawet białoruskojęzyczny Europejski Uniwersytet Humanistyczny.
W ostatnim okresie w litewskich sferach politycznych trwają dyskusje nad “integracją” tych imigrantów ze społeczeństwem. Politycy tacy jak wicemer Wilna, Arūnas Šileris wyrażają niezadowolenie z faktu, że korzystają oni ze szkół nauczających w języku rosyjskim, przeznaczonych dla autochtonicznej mniejszości rosyjskiej i chciałby wdrożyć ich dzieci do szkół litewskojęzycznych.
Pojawił się także głos jawnie agresywny. Litewski aktor, prezenter telewizyjny i radiowy Algis Ramanauskas nazwał w lutym Białorusinów “biomasą” i ludźmi “o rosyjskiej mentalności”, kwestionując istnienie narodu białoruskiego.
currenttime.tv/kresy.pl
Ten człowiek okazał się karierowiczem i sprzedawczykiem. Już nie przedstawia polskiego punktu widzenia. Dla kariery i osobistych korzyści przystał do litewskich socjaldemokratów, którzy wielokrotnie pokazywali swoje antypolskie oblicze.