W 2021 r. na Litwie przeprowadzony zostanie spis powszechny. Urzędnicy nie zamierzają jednak kontaktować się z obywatelami.

Jak podkreślił we wtorek portal Delfi tegoroczny spis zostanie przeprowadzony z wykorzystaniem wszystkich dostępnych administracyjnych baz danych i rejestrów. Inaczej niż w czasie poprzednich spisów ani jeden przedstawiciel litewskiego Departamentu Statystyki nie dotrze do ani jednego domu.

Departament twierdzi, że na taki sposób podsumowania ludności kraju i jej warunków mieszkaniowych zdecydowano się w związku z pandemią koronawirusa SARS CoV-2. Jednak koncepcja sporządzenia statystyki poprzez skorzystanie wyłącznie z zasobów danych już zgromadzonych przez różne instytucje była przedmiotem dyskusji od ponad roku. Koncepcja ta zaniepokoiła na przykład przedstawicieli społeczności Polaków na Litwie, którzy uznali, ze tego rodzaju praktyka może zaniżyć liczbę naszych rodaków w oficjalne statystyce, bowiem na Litwie wpis o narodowości w aktach personalnych nie jest już obligatoryjny.

Obecna minister sprawiedliwości Litwy, a wówczas radna Wilna Ewelina Dobrowolska apelowała do rodaków o sprawdzanie w kompetentnym urzędzie danych personalnych na swój temat i domaganie się ich uzupełnienia o informację na temat narodowości.

Urzędnicy zaczęli kompilować dane już od pierwszego dnia nowego roku. Interesuje ich miejsce zamieszkania w tym liczba mieszkańców na gospodarstwie domowym, wiek, płeć, wykształcenie, praca zawodowa i inne zajęcia, źródła dochodów, obywatelstwo, narodowość, stan cywilny. Informacje o wszystkich tych uwarunkowaniach są zbierane z 19 rejestrów prowadzonych przez litewskie instytucje publiczne.

Poprzedni spis przeprowadzony w 2011 r. wykazał, że na Litwie mieszkało 200 317 autochtonicznych Polaków, którzy stanowili 6,58 proc. mieszkańców tego kraju. Nasi rodacy stanowili większość mieszkańców w rejonach wileńskim i solecznickim, w samym Wilnie zaś 16,51 proc. jego mieszkańców.

delfi.lt/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mariusz67
    mariusz67 :

    Akurat Dobrovolska w pewnej niszowej acz sztucznie nagłaśnianej fundacyjce nie reprezentowała Wilniuków a jedynie mniejszości seksualne i Litwinki co wyszły za obcokrajowców i miały problem z nazwiskami. Udzielała się tam zresztą łamiąc prawo i zasady, bo nie ma żadnych uprawnień adwokackich, a egzaminy sromotnie oblewała. Ponadto sama podczas niedawnej kampanii wyborczej mówiła, że nie czuje się w pełni Polką – i tu akurat można jej uwierzyć.