Jednoizbowy parlament Litwy przyjął w środę projekt ustawy o mniejszościach narodowych. Litwa nie miała żadnych przepisów dotyczących mniejszości narodowych od wygaśnięcia poprzedniej ustawy z początkiem 2010 r.
Projekt ustawy przygotowany przede wszystkim przez ustępującą minister sprawiedliwości Ewelinę Dobrowolską. Dobrowolska i jej Partia Wolności całkowicie przegrali październikowe wybory parlamentarne i nie znajdą się w nowej kadencji w Seimasie. Przy poprzednim podejściu do trzeciego czytania – 20 października izba nie zdołała zebrać niezbędnego kworum. Tym razem było inaczej.
Jak podał portal TVP Wilno projekt ustawy o mniejszościach narodowych został przyjęty niemal jednogłośnie. Poparło ją 67 członków Seimasu, a tylko czterech wstrzymało się od głosu. Nikt nie był przeciw, choć posłowie opozycji po prostu nie wzięli udziału w głosowaniu.
Na Litwie nie ma żadnych przepisów definiujących mniejszości narodowe i ich prawa od czasu dezaktualizacji z początkiem 2010 r. ustawy przyjętej jeszcze w 1989 r. i nowelizowanej w 1991 r.
Projekt ustawy przygotowany przez Dobrowolską był już krytykowany przez przedstawicieli lokalnej mniejszości polskiej za ogólnikowość i brak konkretnej definicji praw społeczności mniejszościowych, takich jak możliwość publicznego używania języka ojczystego w urzędach czy na taliczkach. Ustawa definiuje natomiast to, kto przynależy do mniejszości narodowych oraz tożsamość mniejszościową, co daje dopiero podstawę dla dalszych działań na rzecz zabezpieczenia uprawnień tak określonych formalnie obywateli.
Komisja parlamentarna odrzuciła we wrześniu poprawki posłów reprezentujących polską mniejszość zawierające konkretniejsze gwarancje istnienia systemu szkół z językiem ojczystym mniejszości, jako językiem nauczania.
15 proc. obywateli Litwy stanowią osoby innej niż litewska narodowości. Największą mniejszością narodową – 6,5 proc. ludności, są na Litwie Polacy stanowiący większość na całych połaciach historycznej Wileńszczyzyny i 15 proc. mieszkańców Wilna.
Mniejszości narodowe na Litwie są dyskryminowane na tle niemożności oryginalnego zapisu własnych imion i nazwisk, formalnego używania języka ojczystego, ograniczane jest ilościowo szkolnictwo nauczające w ich językach. Polacy zostali poszkodowani w ramach reprywatazji ziemi upaństwowionej przez Związek Radziecki. Część Polaków nie odzyskała do dziś ziemi przodków w Wilnie i pod miastem. Częstokroć została ona oddana Litwinom z innych części kraju.
Czytaj także: Polacy trwają na Litwie, choć jest ich nieco mniej
wilno.tvp.pl/kresy.pl
Dokument niczego nie reguluje, jest pusty jak wydmuszka, nie zawiera konkretów. Autor tego legislacyjnego gniota minister Dobrowolska, liberałka, na szczęście decyzją wyborców wraz z całą partią Laisves wyrzucona z Sejmasu – to aktywistka LGTB, która sama brała udział w paradach gejowskich. Niestety dla mniejszości narodowych nic nie zaproponowała…
Po co komu taka nieudaczna ustawa, która absolutnie nic nie rozstrzyga? To tylko udawanie że coś się robi, a tak naprawdę szkodnictwo – bo lituanizatorzy dostali do ręki argument że no przecież już jest ustawa o mniejszościach narodowych więc czego jeszcze chcecie.
Posłowie Polacy z AWPL wnosili rozsądne poprawki, które mogły naprawić ten bubel prawny, ale nie zostały przyjęte. Bo tak naprawdę ta „ustawa” już w założeniach autorów, konserwatystów i liberałów, miała być tylko lipną atrapą.