Sąd Najwyższy Irlandii Północnej wydał wyrok w sprawie Sary Ewart, która uznała, że odmowa zabiegu aborcji naruszyła jej prawa.
Sarah Ewart z Belfastu chciała przeprowadzić aborcję w 2013 r. z powodu diagnozy lekarzy twierdzących, że jej dziecko ma wadę wrodzoną, która uniemożliwi mu życie po narodzeniu. W Irlandii Północnej obowiązuje prawo inne niż na reszcie terytorium Wielkiej Brytanii, aborcja jest tam dozwolona tylko w przypadku zagrożenia dla życia kobiety lub gdy ciąża może spowodować trwały uszczerbek na zdrowiu u matki. Z tego powodu miejscowi lekarze odmówili Ewart przeprowadzenia zabiegu. Wyjechała ona do Anglii i tam przeprowadziła zabieg usunięcia dziecka.
Jednak Ewart uznała, że konieczności wyjazdu do Anglii na zabieg aborcji naraziła ją na straty materialnie oraz nematerialne i złożyła skargę do sądu. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego prowincji, który wydał w czwartek wyrok w tej sprawie. Uznał on, że północnoirlandzkie prawo dotyczące aborcji, a konkretnie zakaz usuwania ciąży będącej wynikiem gwałtu oraz w przypadku uszkodzenia organizmu dziecka uniemożliwiającego mu przeżycie, narusza prawa człowieka.
Sama Ewart uznała czwartkowe orzeczenie za “odzyskanie praw” przez kobiety.
Jeszcze w lipcu bieżącego roku londyńska Izba Gmin przegłosowała zmianę przepisów aborcyjnych i dotyczących statusu małżeństwa na terenie Irlandii Północnej, korzystając z sytuacji, że w prowincji tej od stycznia 2017 r. nie można wyłonić regionalnego rządu. Nowe liberalne przepisy zaczną obowiązywać na jej terenie 21 października o ile do tego czasu regionalny parlament nie powoła nowego rządu Irlandii Północnej.
bbc.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!