Od kilkunastu lat syryjscy Kurdowie budowali w północno-wschodniej swoje struktury władzy – praktyczne parapaństwo, które osiągnęło modus vivendi w układzie sił… który załamał się dwa tygodnie temu.

Wraz z rozpoczęciem pochodu Hajat Tahrir asz-Szam (HTS), któremu towarzyszyła implozja struktur Syryjskiej Republiki Arabskiej i ucieczka prezydenta Baszara al-Asada swoje operacje zbrojne z baz w prowincji Aleppo rozpoczęła inna koalicja islamistycznych ugrupowań zbrojnych – tak zwana Syryjska Armia Narodowa (SNA). Ta powiązana z Turcja, protegowana przez nią politycznie, zbrojona i wspierana militarnie koalicja skierowała swoje uderzenie na tereny kontrolowane przez parapaństwową administrację stworzoną przez kurdyjską Partię Zjednoczenia Narodowego (PYD) i osłanianą przez jej Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF).

Turcja definiuje PYD , SDF i struktury polityczne jakie stworzyły za głównego wroga w Syrii. Zgodnie z tymi priorytetami SNA kontynuuje atak na wschodnią część prowincji Aleppo, która pozostała pod kontrolą strutkur kurdyjskich. Portal Rudaw.net jeszcze we wtorek podał, iż protureckie oddziały sunnitów zajęły ważne miasto Manbidż. Portal podkreślił, że fakt utratę miasta potwierdziły źródła w kurdyjskiej administracji. W czwartek oddzialy SNA wydały oświadczenie o pełnej kontroli nad miastem.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan nie czekał tak długo i jeszcze w poniedziałek ogłosił “wyzwolenie” 80-tysięcznego miasta. Było ono administrowane przez Krudów od 2016 r., to jest od czasu zdobycia go z rąk tak zwanego “Państwa Islamskiego”, w którego rozbiciu SDF odegrały ważną rolę.

W czwartek tureckie samoloty prowadziły bombardowania dystryktu miasta Ajn al-Arab, zwanego także po krudyjsku Kobani.

Podczas swojego poniedziałkowego przemówienia Erdogan stwierdził, że Ankara „nie ma na oku terytorium innego kraju. Jedynym celem naszych operacji transgranicznych jest ochrona naszej ojczyzny i naszych obywateli przed atakami terrorystycznymi”, co tylko podkreśliło jego determinację w walcę z PYD/SDF.

Dowódca SDF Mazlum Abdi jeszcze w piątek, a więc przed upadkiem al-Asada, z którym Kurdowie od dawna pozostawali w stanie niesformalizowanej nieagresji, zapewniał w czasie konferencji prasowej, iż dąży do pokojowych relacji z Turcją.

Tymczasem odpowiadając na pytanie dziennikarza Rudaw.net o możliwość zakończenia konfrontacji między Turcja a SDF podczas niedzielnej konferencji prasowej w Dosze, turecki minister spraw zagranicznych Hakan Fidan stwierdził: „Krótko mówiąc, nie, chyba że się zmienią”.

Kurdowie mogą mieć jednak problemy z utrzymaniem nie tylko na północnym pograniczu z Turcją, ale także na południu swojej domeny, w prowincji Dajr az-Zaur. PYD/SDF zajęły te obszary w toku operacji przeciwko ISIS w zeszłej dekadzie, obejmując tym samym władztwo nad obszarem zamieszkanym przez arabskich sunnitów. PYD próbowało włączyć ich do swoje systemu politycznego.

W czasie załamywania się baasistowskich władz Syrii SDF przekroczyły Eufrat i zajęły prowincjonalną stolicę o tej samej nazwie. Doszło tam do gwałtownych wystąpień ludności arabskiej przeciwko SDF. Arabskie źródła oskarżają podlegające Kurdom oddziały o zabicie kilku z manifestantów. Opór miejscowych doprowadził ostatecznie do wycofania sił krudyjskich z miasta, co część mieszkańców przyjęła fetą urządzoną na ulicach.

 

 

Tymczasem dziennikarz Mazen Haasoun podał, że władze krudyjskiej administracji nakazały, by na wszystkich kontrolowanych przez siebie instytucjach umieścić “flagi syryjskiej rewolucji”, czyli te używane przez sunnickie ugrupowania antyrządowe, według wzoru flagi państwowej Syrii sprzed krótkotrwałej unii z Egiptem (1958 r.), a następnie przejęcia władzy przez partię Baas w 1963 r.

 

rudaw.net/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply