Przedstawiciele ambasady Francji został wezwany przez MSZ Iranu, ze względu na działania francuskiej dyplomacji wobec protestów, jakie trwają obecnie w tym drugim państwie.
“W odpowiedzi na interwencjonistyczne oświadczenie francuskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, udział trzech francuskich urzędników w protestach w Paryżu i absurdalną akcję magazynu „Charlie Hebdo”, chargé d’affaires Ambasady Francji w Teheranie został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Spraw Zagranicznych” – podał, za irańską agencją informacyjną Fars, Reuter.
Prezydent Iranu Ebrahim Raisi wystąpił w środę wieczorem w wywiadzie dla telewizji państwowej. Temat protestów i zamieszek urządzanych przez przeciwników władz nie został w jego trakcie potraktowany priorytetowy, jak donosi France24 i początkowo rozmawiano o innych kwestiach.
W dalszej części wywiadu prezydent stwierdził, że wkrótce po śmierci Raisi powiedział również, że władze powinny tolerować różne poglądy oraz pokojowe formy protestu i wyciągać z nich wnioski, by polepszać rządy. Jednak prezydent zaznaczył, że protesty nie mogą przeradzać się w anarchię, jak to się dzieje obecnie. Mówił też o wpływach obcych państw, w tym USA.
Korespondent francuskiej telewizji ocenił jednak, że “w ciągu ostatnich 72 godzin” protesty zaczynają zamierać”.
W ubiegłym tygodniu funkcjonariusze irańskiej policji obyczajowej aresztowały 22-letnią Mahsy Amini za nieprawidłowe nakrycie głowy. W areszcie zatrzymana zemdlała i zapadła w śpiączkę. Zmarła po trzech dniach. W czasie zatrzymania funkcjonariusz miał uderzyć ją pałką w głowę, następnie rzucić kobietą o samochód, czego służba nie potwierdza.
W kraju wybuchła fala protestów, których nagrania pojawiły się w sieci. W czasie manifestacji Iranki paliły swoje hidżaby. Protesty rozpoczęły się w irańskiej prowincji Kurdystan. Następnie rozprzestrzeniły się na innego regiony w północno-zachodnim Iranie.
reuters.com/france24.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!