Słowa ambasadora Ukrainy w Kazachstanie o tym, że państwo to stara się zabić jak najwięcej rosyjskich żołnierzy wywołały w środkowoazjatyckim państwie kontrowersje.
Ambasador Ukrainy w Nur-Sułtanie Petro Wrublewski udzielił wywiadu miejscowemu blogerowi Diasu Kuzajyru. Dyplomata opowiadał między innymi na pytanie o bieżącą sytuację na froncie wojny rosyjsko-ukraińskiej. „Staramy się zabić jak najwięcej. Czym więcej Rosjan zabijemy teraz, tym mniej będą musiały zabijać nasze dzieci. To wszystko” – fragment wywiadu zacytowała we wtorek ukraińska agencja informacyjna UNIAN.
Na taką wypowiedź ambasadora Ukrainy zareagowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kazachstanu. „Strona kazachstańska wyraziła swoje stanowisko, że podobne deklaracje są nieodpowiednie i nie pasują do działalności ambasadora obcego państwa. Takie działania nie powinny przynosić szkody przyjaznym relacjom między państwami” – resort przekazał w oficjalnym oświadczeniu, który przytoczyła UNIAN.
Kilka tygodni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, przedstawiciele władz Kazachstanu sygnalizowali, że popierają suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy. Władze tego kraju zrezygnowały również z udziału w budowie e-administracja Kazachstanu największego banku Rosji – Sbierbanku.
Z drugiej strony 2 marca na forum Zgromadzenia Ogólne ONZ Kazachstan wstrzymał się od głosu w sprawie rezolucji potępiającej działania Rosji na Ukrainie.
unian.net/kresy.pl
Gdyby Rosja wkroczyła do Kazachstanu i zaczęła „wyzwalać” Kazachów, tak jak dzisiaj Ukraińców, to nie oburzali by się tak jak robią to dzisiaj. Zobaczymy jak Rosja będzie wywierać naciski na Kazachstan w sprawie kosmodromu „Bajkonur”.
Rosja przede wszystkim wyzwala swoich obywateli, którzy byli mordowani w Odessie (2 maj 2014), na wschodzie (8 lat bombardowań) i którym zabroniono używania rodzinnego języka. To Polska tylko nie dba o Polaków na Litwie lub na Ukrainie.