Epicentrum pandemii koronawirusa COVID-19 w USA stało się miasto Nowy Jork. W aglomeracji doszło już do ponad 17 tys. zakażeń co stanowi prawie jedną trzecią wszystkich przypadków w kraju.

Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo poinformował w środę, że wykryto na jego terytorium 30,8 tys. przypadków zakażenia koronawirusem. W samym mieście Nowy Jork odnotowano ponad 17,8 tys. zarażonych jak podała agencja informacyjna Reuters. W stanie Nowy Jork zmarło z powodu choroby wywołanej przez wirusa 285 osób, prawie jedna trzecia wszystkich ofiar śmiertelnych w Stanach Zjednoczonych. W całym kraju odnotowano 61372 zakażeń, 846 osób zmarło.

Jednak gubernator Cuomo twierdzi, że środki zastosowane do walki z epidemią w jego stanie zaczynają przynosić efekty. W Nowym Jorku będzie rozszerzany zakaz ruchu samochodowego. Ma to pozwolić mieszkańcom miasta na chodzenie pieszo także po jezdni co rozrzedzi tłumy przechodniów umożliwiając mieszkańcom zachowywanie wobec siebie odstępu 1,5 m. Gubernator chce także masowo wykonywać testy. Jak zauważył, spada dynamika wzrostu liczby wykrywanych codziennie nowych przypadków zakażenia.

Na kolejnych miejscach pod względem liczby zakażonych są według CNN stany New Jersey, Waszyngton, Michigan, Kalifornia i Luizjana. W przypadku tego ostatniego Reuters pisze o poważnych problemach tamtejszej służby zdrowia mimo, że wykazano w tym stanie dopiero 1795 zarażonych. Odnotowano tam już 46 zgonów spowodowanych przez koronawirusa. Mimo tego w stolicy stanu – Nowym Orleanie ciągle trwa ruch na ulicach. Miasto jest turystyczną atrakcją i między innymi to przyczyniło się do rozwoju epidemii.

Generalną kwarantannę zakładającą zakaz opuszczania domów za wyjątkiem wyjścia do pracy, na zakupy czy do rodziny wprowadziły już władze 18 stanów obejmujących prawię połowę z 330 mln mieszkańców USA.

Czytaj także: Światowa rewolucja koronawirusa

reuters.com/cnn.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply