Ministerstwo Spraw Zagranicznych zareagowało na wywiad szefa polskiej dyplomacji dla niemieckiego „Der Spiegel” twierdząc, że Jacek Czaputowicz nie domaga się rozmieszczenia w Europie amerykańskich rakiet balistycznych, a tytuł artykułu „nie oddaje treści rozmowy”.

Jak informowaliśmy, z wypowiedzi ministra Jacka Czaputowicza dla “Der Spiegel” wynikało, że oczekuje on obecności w Europie amerykańskich wojsk i głowic nuklearnych. „W naszym europejskim interesie leży, aby amerykańscy żołnierze i rakiety atomowe stacjonowały na kontynencie”. – cytowało w piątek słowa szefa polskiego MSZ internetowe wydanie „Der Spiegel”. Co więcej, jak twierdzi „Der Spiegel”, Jacek Czaputowicz nie wykluczył, że pewnego dnia amerykańskie głowice atomowe trafią do Polski.

Sprawa odbiła się głośnym echem. M.in. ekspert ds. bezpieczeństwa dr Krzysztof Liedel, dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że umieszczenie w Polsce głowic atomowych oznaczałoby bardzo ostrą reakcję ze strony Rosji. – Nie wyobrażam sobie, żeby Rosjanie nie zareagowali w sposób twardy i zdecydowany – uważa ekspert. Jego zdaniem, obecnie taki pomysł nie powinien być realizowany. W związku z tym MSZ musiało oficjalnie zająć stanowisko.

 

„Ministerstwo Spraw Zagranicznych zdecydowanie zaprzecza, jakoby w wywiadzie udzielonym redakcji Der Spiegel minister Jacek Czaputowicz domagał się rozmieszczenia amerykańskich rakiet atomowych w Europie. Tytuł artykułu, który ukazał się w dniu dzisiejszym na stronie internetowej tygodnika, nie oddaje treści rozmowy” – twierdzi MSZ w oświadczeniu wydanym w piątek.

Według ministerstwa, w rozmowie dotyczącej Traktatu INF, szef MSZ „zauważył, że Europa bazuje obecnie na odstraszaniu nuklearnym gwarantowanym przez Sojusz Północnoatlantycki”, a Czaputowicz wskazał, że „w interesie Europy, jest dalsza obecność amerykańskich sił, w tym sił jądrowych, na naszym kontynencie”.

“Zapytany o możliwość rozmieszczenia broni nuklearnej na terenie Polski minister Czaputowicz wyraźnie podkreślił, że „zupełnie sobie tego nie życzymy”. Szef polskiej dyplomacji nie wykluczył, że w przyszłości, podobnie jak obecnie, broń jądrowa będzie zapewniać pokój w naszej części świata” – oświadcza MSZ. Dodaje, że ewentualne decyzje w kwestii miejsca stacjonowania tego typu broni minister pozostawił do wyłącznej decyzji NATO. Przypominano też, że broń jądrowa znajduje się obecnie na terenie kilku państw europejskich.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

„NATO obecnie analizuje wpływ rozmieszczenia rosyjskich pocisków rakietowych zakazanych traktatem INF na swoje bezpieczeństwo, by zapewnić wiarygodność i efektywność polityki odstraszania i obrony. Polska w pełni popiera tę politykę obejmującą komponent nuklearny i będzie konsekwentnie realizować swoje zobowiązania sojusznicze” – przekazuje MSZ.

Przypomnijmy, że wcześniej w piątek sekretarz stanu USA Mike Pompeo ogłosił zawieszenie na pół roku obowiązywania traktatu INF o zakazie używania pocisków pośredniego i średniego zasięgu bazowania lądowego. Jako powód wskazał domniemane łamanie tego porozumienia przez Rosję. Zaznaczył, że jeśli w ciągu pół roku Rosja nie powróci do przestrzegania traktatu, przestanie on obowiązywać.

Komentując decyzję Waszyngtonu sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oświadczył, że Sojusz popiera USA, ale nie ma zamiaru rozmieścić nowych rakiet z głowicami nuklearnymi w Europie.

– Nie musimy powielać tego, co robi Rosja. Ale jednocześnie musimy być pewni, że posiadamy godne zaufania i efektywne środki odstraszania – dodał sekretarz generalny NATO. Nie sprecyzował jednak, jakie opcje militarne ma na myśli. Stoltenberg uważa, że jeśli Rosja nie zacznie przestrzegać traktatu INF, to odpowiedzialność za jego zakończenie spadnie wyłącznie na nią.

Układ INF o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego (IRBM) i średniego zasięgu (MRBM) podpisali 8 grudnia 1987 roku ówcześni przywódcy USA i ówczesnego ZSRR, Ronald Reagan i Michaił Gorbaczow. Układ przewiduje likwidację arsenałów tej broni, a także zabrania jej produkowania, przechowywania i stosowania. Dotyczy on także pocisków krótkiego zasięgu (SRBM), stąd łącznie obejmuje on rakiety o zasięgu od 500 do 5500 km. Umowa nie dotyczyła pocisków odpalanych z morza, a także pocisków lotniczych.

Zdaniem amerykańskiej administracji Rosja narusza układ INF wdrażając pociski manewrujące 9M729 (SSC-8), odpalane przynajmniej z części wyrzutni Iskander. Przypuszczalnie są one zbliżone do pocisków Kalibr odpalanych z okrętów. Moskwa stale zaprzecza, że łamie to porozumienie twierdząc, że rakieta ta nigdy nie była wypróbowywana na taką odległość, jaką zakazuje układ INF. Zdaniem rosyjskich władz Amerykanie znaleźli fałszywy pretekst do wyjścia z porozumienia, by móc rozwijać własne rakiety.

MSZ / rp.pl / Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jwu
    jwu :

    Skąd my to znamy? Pamiętam okres prezydentury L.Wałęsy,jak spore grono fachowców ,tłumaczyło z polskiego na polski jego wypowiedzi.Widać ,że w tym przypadku i Czaputowicz tego potrzebował ?