Publicysta Gazety Wyborczej i członek władz Związku Ukraińców w Polsce chwali Jarosława Kaczyńskiego za występ na kijowskim Majdanie

Mirosław Czech, publicysta “Gazety Wyborczej” i członek Rady Głównej Związku Ukraińców w Polsce, z aprobatą wyraził się o udziale prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w pochodzie podczas demonstracji na kijowskim Majdanie.

Czech napisał w swoim fekście w piątkowym numerze “Gazety Wyborczej” pt. “Marzenie w rocznicę Smoleńska”, iż w 2013 roku Rosja usiłowała skłócić Polaów i Ukraińców w 70. rocznicę – jak określa ludobójstwo członek władz Związku Ukraińców w Polsce – “tragedii wołyńskiej”:

W 2013 r. Rosja dolewała oliwy do ognia, by w 70. rocznicę tragedii wołyńskiejskłócić “na amen” Polaków i Ukraińców. Chciała pokazać, że “faszystowscy i banderowscy” Ukraińcy powinni być trzymani jak najdalej od Europy. Komorowski walnie dopomógł Kościołom katolickim z Polski i Ukrainy w ogłoszeniu historycznej deklaracji o wzajemnym przebaczeniu i pojednaniu. Tusk i Sikorski zapobiegli podjęciu uchwały o ukraińskim ludobójstwie, o co do polskich posłów apelowała rosyjska V kolumna w parlamencie ukraińskim– pisze Mirosław Czech. Publicysta “Gazety Wyborczej” scharakteryzował także ówczesną postawę Jarosława Kaczyńskiego:

Jarosław Kaczyński był przeciwnego zdania: “Polacy, którzy ginęli z rąk Ukraińców, byli ofiarami ludobójstwa, tak jak Żydzi, którzy ginęli z rąk Niemców. (…) Tylko dzięki rozliczeniu tej dramatycznej części historii Polski i Ukrainy będziemy w stanie w przyszłości zbudować bardzo dobre relacje”– przypominał słowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości z 2013 roku Mirosław Czech. W dalszej części felietonu członek Zarządu Głównego ZUwP chwali jednak Kaczyńskiego za “zreflektowanie się” i udział w jednym z pochodów na kijowskim Majdanie:

Pół roku później jednak się zreflektował i szedł na czele pochodu na kijowskim Majdanie– czytamy w tekście Mirosława Czecha.

Podczas swojego publicznego wystąpienia na kijowskim Majdanie Jarosław Kaczyński wymienił z tłumem banderowskie pozdrowienie “Sława Ukrainie – herojam sława”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sława Ukrainie to hasło banderowskie

Informacja o członkostwie Mirosława Czecha w Radzie Głównej Związku Ukraińców w Polsce znajduje się na stronie organizacji.

“Gazeta Wyborcza”, nr 66 (8399) / zup.ukraina.com.pl/ Kresy.pl

14 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

      • vileyko
        vileyko :

        Tu racjonalny czlowiek nie ma sie czemu dziwic – j kacz – tak jak i reszta – dostal dyrektywe ze stronnictwa amerykansko-izraelskiego, wiec ja wykonuje, a okrzyk banderowski to jego wlasna, gorliwa, inicjatywa. Z tego jasno wynika, ze nie tylko dadza tyle neobanderowcom ile Waszyngton doradzi – oni jeszcze sie wykaza wlasnymi pomyslami. To podrecznikowa postawa raba, ktory chce podkreslic jak bardzo jest wierny swemu panu. Na nieszczescie dla naszej Ojczyzny w polskim parlamencie to nie jest odosobniony przypadek.

  1. piotrx
    piotrx :

    Było to w grudniu 1935 roku, w polskim sądzie, na procesie organizatorów zamachu na Pierackiego.

    “Najbardziej spektakularnym zachowaniem świadka w tym dniu wykazała się młoda członkini OUN Wira Swiencićka. Tak jak zrobiło przed nią wielu innych świadków, członków OUN, poinformowała sąd w języku ukraińskim, że mówi po polsku, ale była gotowa zeznawać tylko w języku ukraińskim. Za to oświadczenie przewodniczący ukarał ją grzywną w wysokości 200 złotych lub dziesięcioma dniami więzienia i nakazał strażnikom, aby ją wyprowadzili. Gdy Swiencićka przechodziła obok ławy oskarżonych, podeszła w ich stronę, podniosła prawe ramię i krzyknąła: „Sława Ukrajini!” Oskarżony Karpyneć „wstał, podniósł ramię i odpowiedział: „Sława Ukrajini!” Jest to podobno pierwszy odnotowany przypadek faszystowskiego pozdrowienia wykonanego przez członków OUN publicznie. Za wykonywanie faszystowskiego pozdrowienia w sądzie Swiencićka została ukarana jednym dniem pobytu w ciemnej celi.”

    • piotr_b
      piotr_b :

      I tu był błąd ze strony naszych ojców, zawsze byli miłosierni i wybaczali. A trzeba było wysłać do obozu pracy przymusowej gdzie to bydło zdechłoby gdzieś w polu budując np. magistralę kolejową- same plusy.
      Zaś co do tematu to takie teksty są tylko dolewaniem oliwy do ognia, w końcu przeleje się czara goryczy i dojdzie do niemiłych incydentów. Wtedy to będzie wrzask jak to mili i przyjacielscy ukraińcy są traktowani w złej Polsce.

  2. horodenka
    horodenka :

    PAN KACZYŃSKI WRAZ Z PAWLEM KOWALEM ŻEBY WYGRAĆ WYBORY I MIEĆ POPARCIE UKRAIŃCÓW MIESZKAJĄCYCH W POLSCE MILCZĄ JAK CI POMORDOWANI POLACY.W IMIENIU POMORDOWANYCH WOLAM DO WAS Z PiSu UWOLNIJCIE SIĘ OD DEMONA UKRAIŃSKIEGO I DBAJCIE O HONOR POLSKI. PRZECIEZ W KIJOWIE SĄ W RESTAURACJACH DANIA OBIADOWE ALA [RZEŻ WOLYŃSKA] POLACY OBUDZCIE SIĘ . PRZECIEŻ UKRAIŃCY PLUJĄ POLAKOM W TWARZ.

  3. sobiepan
    sobiepan :

    Lektura obowiązkowa świadomego Polaka, Bibliografia: Jastrzębski Stanisław: Ludobójstwo nacjonalistów ukraińskich na Polakach na Lubelszczyźnie w latach 1939 – 1947; Wrocław 2007 Jastrzębski Stanisław: Ludobójstwo ludności polskiej przez OUN-UPA w woj. stanisławowskim w latach 1939 – 1945; Warszawa 2004. Komański Henryk, Siekierka Szczepan: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939 – 1946; Wrocław 2004. Konieczny Zdzisław: Stosunki polsko-ukraińskie na ziemiach obecnej Polski w latach 1918 – 1947; Wrocław 2006. “Pamięć i sprawiedliwość”, nr 2//8/ 2005 Poliszczuk Wiktor: Dowody zbrodni OUN-UPA, Toronto 2000. Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Bulzacki Krzysztof: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie lwowskim 1939 – 1947; Wrocław 2006. Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Różański Eugeniusz: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim 1939 – 1946; Wrocław, bez daty wydania, 2007. Siemaszko Władysław, Siemaszko Ewa: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939 – 1945; Warszawa 2000. Sowa Andrzej L.: Stosunki polsko-ukraińskie 1939 – 1947; Kraków 1998. Żurek Stanisław: UPA w Bieszczadach; wyd. II, Wrocław 2010

    • sylwia
      sylwia :

      P. SobiePan: Dziekujemy za tę bogatą bibliographię. Dodam tu wzmankę o książce Aleksandra Kormana “Ludobójstwo UPA na ludności polskiej”. Charakterystyczną reakcją ukraińską jest komentarz zamieszczony tutaj: http://blog.i.ua/community/3062/1136431/ .jest tu osobista napaść na p. Kormana, że to agent służb specjalnych komuinstycznej Polski. Potem jest historia Cyganki, która podobne swoje dzieci przywiązała do drzewa, a drutu kolczastego na oryginalnej fotografii nie było. Setki tysięcy bestialskich morderstw dokonanych przez Ukraińcówna polskich rodzinach są pominięte milczeniem. Daleko jeszcze Ukraińcom do uznania swych zbrodni i pokajania się. To byli, są i będą nasi śmiertelni wrogowie. Tak jak nie była skuteczna komunistyczna propaganda przeciwko polskim tradycjom, tak nie będzie skuteczna proukraińska propaganda terażniejszych niepolskich polskojęzycznych gadzinówek I telewizji. Przykład zbrodni Ukraińcoów jest tu:

      http://prawy.pl/historia/3179-ukrainskiego-ludobojstwa-ciag-dalszy-zbrodnia-w-hurbach http://prawy.pl/historia/3179-ukrainskiego-ludobojstwa-ciag-dalszy-zbrodnia-w-hurbach
      http://www.prawy.pl/wesprzyj-nas/3456-bogdan-melcer-swiadek-zbrodni-upa-zywcem-wrzucili-dzieci-za-nogi-do-ognia

      2 czerwca 2013 r. na naszym portalu ukazał się artykuł o zbrodni UPA w Hurbach. Skontaktował się z nami Pan Bogdan Melcer, który jako dziecko mieszkał w tamtej wsi i był świadkiem zbrodni. Prezentujemy jego wspomnienia nadesłane specjalnie dla Prawy.pl.

      Urodziłem się 15 stycznia 1930 roku we wsi Hurby pow. Zdołbunow, woj. wołyńskie. Moi rodzice; ojciec Albin i Matka Stanisława z domu Wierzbicka. Rodzice posiadali małe gospodarstwo oraz sklep. Ojciec był znany w okolicznych wioskach z powodu, że kupował od rolników świnie i wysyłał do centralnej Polski. Z wioski Hurby przenieśliśmy się do pobliskiego Mizocza jesienią 1942 r.

      W 1943 r. rozpoczęły się morderstwa Polaków początkowo rabunki i pojedyncze morderstwa następnie całe wioski. Na początku czerwca 2 lub 3 wieczorem zobaczyliśmy łunę w kierunku naszych Hurbów, rodzice jakby przeczuwali, że to właśnie są Hurby. Za jakieś kilka godzin zaszczekał pies, okazało się że to jest nasz żuk (piesek) który jeszcze pozostał na gospodarce. Wtedy rodzice byli pewni, że to palą się nasze Hurby.

      Za kilka godzin przyszli pierwsi uciekinierzy. Opowiedzieli co się stało. W Mizoczu nie było wojska niemieckiego jedynie 4 żandarmów. Kiedyś pamiętałem ich nazwiska. Pamiętam, że jeden nazywał się Hylo z pochodzenia był Czechem. Policja była ukraińska i oddział wojska węgierskiego. Ponieważ ojciec znał język niemiecki, więc ci którzy uciekli prosili aby ojciec poszedł z nimi do tych żandarmów prosić o pomoc aby ratować jeszcze tych którzy może jeszcze są żywi. Nie było mowy aby pomoc była od policji, więc żandarmi pozwolili aby jeżeli ich dowódcy się zgodzą wysłać wojsko węgierskie. Węgrzy byli bardzo przychylni do nas Polaków. Pojechało nie wiem ilu, ale było dosyć aby odstraszyć banderowców.

      Żywych nie pozostało dużo, ale było dużo rannych, niektórzy jeszcze tego dnia umarli inni po przywiezieniu do Mizocza, ale nie którzy przeżyli. Wracając do Mizocza tak wojskowi jak i Hurbieńcy przeszukiwali przydrożne krzaki, gdzie ludzie schronili się.

      Mój ojciec i jeden żołnierz znaleźli w mrowisku dziewczynkę, która była ranna i zawołała: – Diadko nie zabijaj mnie (diadko – wujko, tak sie mówiło na nieznajomego). Okazało się, że jest to córeczka Witalka Krasickiego, czyli mego kuzyna gdyż Witalego mama i moja byli rodzonymi siostrami. Ponieważ nikt z rodziny nie został żywy, ojciec zaopiekował się nią. Ale że nas w domu było 6 dzieci, to ojciec pozwolił aby tą dziewczynkę jak gdyby zaadoptowała dość bogata rodzina z Mizocza. Nazwiska nie pamiętam.

      W nocy bardzo często było słychać strzelaninę Więc rodzice postanowili wyjechać do Zdołbunowa. Nie wiem jak było załatwione, ale kilka rodzin jak i pojedyncze osoby w poniedziałek pamiętam, że to był poniedziałek, towarowym pociągiem wyjechaliśmy. Tego samego tygodnia w środę banderowcy napadli na Mizocz. Naszego sąsiada córeczka Wandzia Procner (jeszcze żyje, wyszła za mąż za Jana Chęć, i mieszkali w Kłodzku).

      Opowiadała , gdy jej ojciec usłyszał strzały i zobaczył, że domy się palą uciekł z czwórką dzieci do ogrodu do dołu, gdzie na zimę zakopywano kartofle, (matka w poniedziałek razem z nami wyjechała aby znaleźć kwaterę w Zdołbunowie) Wandzia schowała się w krzaku porzeczek. Gdy banderowcy podpalili ich dom, przyszli i znaleźli ojca i tych czterach braci, widziała jak ojciec ukląkł na kolana i zaczął prosić o darowanie życia. Ale dwóch banderowców podeszło i widłami jeden z jednej strony a drugi z drugiej wbili widły w jego boki i zaciągnęli ojca i wrzucili do ognia. Następnie wrócili po resztę dzieci i również wzięli za ręce lub za nogi i żywcem wrzucili do ognia. Ona ocalała. Ponieważ w między czasie ukraińska policja zdezerterowała, Niemcy powołali na ich miejsce kto chciał z Polaków, przeważnie tych których rodzina już była wymordowana. Nie było ich dużo więc nie mogli Mizocza ochronić. Wtedy zginęło ponad 1200 osób. Trudno mi wspominać. W nocy Niemcy chcieli zabrać mnie i ojca, ale jeżeli chciała to mogła jechać cała rodzina. Pojechaliśmy całą rodziną. Wywieziono nas do obozu pracy do Salzburga w Austrii. Po wojnie całą rodziną wróciliśmy do Polski na Ziemi Odzyskane. Od 1965 mieszkam w Montrealu w Kanadzie.

      http://www.polskatimes.pl/ artykul/ 942193, zbrodnia-wolynska-ludobojstwo-dzikie-i-okrutne-bestialstwo-upa-362-me tody-tortur-18, id, t.html

      https://www.youtube.com/watch?v=gxJlJ8RUlxY

      https://www.youtube.com/watch?v=0EXslKWGM_4

  4. horodenka
    horodenka :

    PAN J. KACZYŃSKI KRZYCZAL NA MAJDANIE ; SLAWA UKRAINIE ; AKCEPTUJE RÓWNIEŻ UCHWALĘ PARLAMENTU UKRAIŃSKIEGO KTÓRY CZCIL 4.03.2015R. MORDERCÓW POLAKÓW, A W TYM KATA POWSTAŃCÓW WARSZAWY PETRA DIACZENKĘ. NIE ZLORZYL JAKO POLAK PROTESTU DO WLADZ UKRAIŃSKICH. POWSTAŃCY WARSZAWSCY W GROBACH SIĘ PRZEWRACAJĄ WIDZĄC JAK SIĘ ZACHOWUJE SYN POWSTAŃCÓW WARSZAWSKICH. A TU CHODZI O TO ŻEBY MIAL POPARCIE WŚRÓD POTOMKÓW REZÓNUW UKRAIŃSKICH MIESZKAJĄCYCH W POLSCE. TAKI TO POLSKI ; PATRIOTA]

  5. horodenka
    horodenka :

    JEŚLI PAN KACZYŃSKI I JEG PARTIA , KTÓRZY UWAŻAJĄ SIE ZA WIELKICH PATRIOTÓW POLSKI NIE SPRZECIWILA SIĘ PARLAMENTOWI UKRAIŃSKIEMU ,KTÓRY CZCIL MORDERCÓW POLAKÓW R. SZUKEWICZA ORAZ KATA POWSTAŃCÓW WARSZAWSKICH P. DIACZENKĘ. JEŚLI NIE WYRAŻA SIĘ SPRZECIWU, TO ZNACZY ŻE SIĘ ZGADZA. WSTYDZILBY SIĘ p.KACZYŃSKI JAKO RODOWITY WARSZAWIAK SWOJEJ POSTAWY WOBEC PARLAMENTU UKRAINY. WYDAJE MI SIĘ ŻE CHODZI KACZYŃSKIEMU O POPARCIE W WYBORACH TYCH PRZEKLĘTYCH UKRAIŃCÓW W POLSCE. PRZEGRA !