Prokuratura postawiła byłemu szefowi MON Mariuszowi Błaszczakowi zarzut przekroczenia uprawnień w związku z odtajnieniem części planu użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej „Warta” w 2023 r. „Miałem prawo, ale też obowiązek, żeby taką decyzję podjąć” – powiedział polityk.
Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Warszawie, w piątek w 8 Wydziale do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie przy ul. Nowowiejskiej 26B, były Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak był przesłuchany w charakterze podejrzanego.
Przed rozpoczęciem czynności obrońca Mariusza Błaszczaka złożył wniosek o wyłączenie od udziału w sprawie prokuratora referenta, podnosząc obawę braku bezstronności. Wniosek ten, jak przekazała prokuratura, nie został uwzględniony wobec braku podstaw,
Prokurator przedstawił Mariuszowi Błaszczakowi zarzut o to, że w okresie od dnia 28 lipca 2023 r. do 17 września 2023 r., jako Minister Obrony Narodowej, będący zobowiązany do ochrony informacji niejawnych w resorcie obrony narodowej, przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że zniósł klauzule „Ściśle Tajne” oraz „Tajne” z fragmentów dokumentów dotyczących między innymi planowania operacyjnego szczebla strategicznego, a następnie w dniu 17 września 2023 r. publicznie ujawnił i wykorzystał fragmenty tych dokumentów w mediach, w tym na oficjalnym profilu PiS na platformie X, przy czym dopuścił się tego czynu w celu osiągnięcia korzyści osobistych dla swojej formacji politycznej, czym działał na szkodę interesu publicznego oraz spowodował wyjątkowo poważną szkodę dla Rzeczypospolitej Polskiej zagrażając jej niepodległości, suwerenności, integralności terytorialnej, pozycji międzynarodowej oraz spójności Sojuszu Północnoatlantyckiego, to jest popełnienia czynu z art. 231 § 2 k.k. w zb. z art. 265 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 § 1 k.k.
Były szef MON został przesłuchany w obecności trzech obrońców i nie przyznał się do popełnienia czynu objętego zarzutem. W toku czynności oświadczył że nie będzie odpowiadał na pytania prokuratora, po czym złożył krótkie wyjaśnienia odpowiadając na pytania swoich obrońców. Prokuratura poinformowała również, że przebieg przesłuchania, na wniosek obrońców polityk, był utrwalany za pomocą urządzenia rejestrującego obraz i dźwięk.
Po przesłuchaniu Mariusz Błaszczak oświadczył publicznie, że jego obowiązkiem było odtajnienie planu „Warta”.
„Proszę Państwa kiedy byłem pytany o to czy, po raz kolejny podjąłbym taką samą decyzję [odtajnienia planów – przyp. red.] odpowiedź moja jest jedna, jednoznaczna. Tak! (…) Jako Minister Obrony Narodowej miałem nie tylko prawo, ale miałem też obowiązek żeby taką decyzję podjąć” – były szef MON Mariusz Błaszczak.
Miałem nie tylko prawo, ale i obowiązek ujawnić plan pierwszego rządu PO-PSL, który zakładał oddanie połowy Polski bez walki pic.twitter.com/mukT3pxZlI
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) March 21, 2025
Przypominamy, 17 lipca 2024 r. szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka. Chodziło o odtajnienie przez niego części dokumentu planu użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej „Warta”, we wrześniu 2023 roku. Szczegółowo opisywał on sposób, w jaki przed ewentualnym atakiem Rosji miało nas bronić wojsko.
Podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej do parlamentu, część planu została odtajniona i wykorzystana do formułowania zarzutów wobec ówczesnej opozycji, według których jej przedstawiciele chcieli oddać potencjalnemu agresorowi część Polski na wschód od linii Wisły.
Czytaj więcej: Błaszczak ujawnił w spocie PiS fragmenty dokumentu wojskowego. “Przekroczenie nieprzekraczalnej linii”
Jak poinformowano w komunikacie zamieszczonym na stronie SKW poinformowano, że w następstwie ujawnienia przez ówczesnego szefa MON informacji pochodzących z dokumentu dotyczącego planów operacyjnych Sił Zbrojnych RP, kontrwywiad wojskowy przeprowadził w 2024 r. kontrolę stanu zabezpieczenia informacji niejawnych w Ministerstwie Obrony Narodowej.
gov.pl/Kresy.pl
Błaszczaka nie lubie i nie wspieram ale ostatnio jakies faszystki z jakiejs organizacji ekologicznej dostaly 250 zl kary za blokowanie ruchu bo sedzia uznala, że idea protestu byla sluszna.