Ukraiński prokurator generalny Jurij Łucenko wykluczył możliwość wszczęcia śledztwa ws. umowy gazowej z Rosją, podpisanej w 2009 roku przez ówczesną premier Julię Tymoszenko. Wcześniej domagała się tego prezydencka partia Blok Petra Poroszenki, oskarżając byłą premier o zdradę stanu.

Łucenko poinformował, że obecnie przeciwko szefowej partii Batkiwszczyna Julii Tymoszenko nie toczy się żadne postępowanie dot. jej roli w podpisaniu kontraktu z Gazpromem. Zdaniem szef ukraińskiej prokuratury generalnej, zainicjowania takiego postępowanie byłoby niemożliwe. Wcześniej była premier zarzuciła Łucence, że w porozumieniu z prezydentem Petrem Poroszenką bierze udział w wymierzonej w nią kampanii negatywnej.

– Rozumiem jak Tymoszenko zareagowała na krytykę [umowy] mówiąc, że klan Łucenko-Poroszenko szykuje przeciwko niej kampanię represji politycznych – powiedział w piątek w Żytomierzu ukraiński prokurator generalny. Nie oszczędził sobie przy tym złośliwości.

– Pozwólcie, że jako członek tego „klanu”, jako ktoś osobiście zaangażowany w represjonowanie Tymoszenko poinformuję, że sądzenie kogoś dwa razy za to samo przestępstwo jest na Ukrainie niemożliwe – dodał. Podkreślił, że wszczęcie sprawy kryminalnej przeciwko obecnej szefowej “Batkiwszczyny” za podpisanie niekorzystnego dla Ukrainy kontraktu byłoby niemożliwe.

Zdrada stanu

Na początku czerwca przedstawiciele prezydenckiej partii Blok Petra Poroszenki publicznie oskarżyli Tymoszenko o zdradę stanu i domagali się, by służby antykorupcyjne – w tym prokurator generalny – zajęły się kontraktem na dostawę rosyjskiego gazu z 2009 roku. Podpisanym przez ówczesną premier Julię Tymoszenko. Zdaniem przedstawicieli tej partii, sprawa może dotyczyć korupcji i zdrady stanu.

Artur Herasymow, lider frakcji parlamentarnej BPP powiedział, że faktycznie „dziś każdy Ukrainiec, i stary, i nowo narodzony, chory i biedny daje Putinowi blisko 700 dolarów”. – Podpisany kontrakt to nie tylko zbrodnia przeciwko narodowi ukraińskiemu, to zdrada interesów narodowych, która omal nie zniszczyła Ukrainy – powiedział polityk.

Tymoszenko broniąc się twierdziła, że zasada „bierz albo płać” ujęta w kontrakcie z 2009 r. była w tamtym czasie standardem w umowach podpisywanych przez wszystkich odbiorców rosyjskiego gazu. Dodała, że w ciągu 8 lat Ukraina nie zapłaciła ani grosza z tytułu tej formuły. Obecne działania władz nazwała „histerią skierowaną przeciwko partii ‘Batkiwszczyna’”, którą kieruje.

Wcześniej dr Iwan Kaczanowski, ukraiński politolog z Uniwersytetu w Ottawie przypomniał, że za czasów prezydenta Wiktora Janukowycza Tymoszenko została aresztowana i w związku z tym kontraktem skazana za nadużycie władzy.

Interfax.com.ua / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply