Wiceszef MON Tomasz Szatkowski zapowiedział, że udział polskiego lotnictwa w kolejnej NATO-wskiej misji jest już przesądzony.
Według informacji zdobytych przez Polską Agencję Prasową, Wojsko Polskie przgotowuje się do do misji nadzoru przestrzeni powietrznej (ang. air policing) południowo-wschodniej flanki NATO. Wiadomość tą potwiedził wiceminister obrony Tomasz Szatkowski: “To prawda. Będzie polski air policing na Bałkanach, nad Bułgarią i Rumunią.- To przesądzone, teraz dogrywane są szczegóły“.
Według wiceministera ta misja ma pokazać, że Polska nie tylko zabiega o pomoc NATO, ale sama pomaga partnerom z Sojuszu w utrzymaniu bezpieczeństwa. Misja ta będzie podobna do prowadzonej od 2004 r. nad niebem Litwy, Łotwy i Estonii, państw nieposiadających własnych myśliwców. Państwa Sojuszu rotacyjnie co około 4 miesiące wysyłają tam własne samoloty bojowe. Polska sześciokrotnie broniła nieba państw bałtyckich w ramach misji Baltic Air Policing, ostatni raz na początku 2015 r.
Według Szatkowskiego misja NATO nad Bułgarią i Rumunią także będzie prowadzona na zasadzie rotacji, a kontyngenty z państw sojuszniczych mają się zmieniać co kilka miesięcy. – Już są kolejne kraje, które się zgodziły – dodał.
Szatkowski zapytany kiedy rozpocznie się polska zmiana na bałkanach, odpowiedział: “gotowi jesteśmy już na jesieni, ale zobaczymy, czy partnerzy będą gotowi“.
Klucz myśliwców MiG-29M z bazy Mińsku Mazowieckim na jesieni 2015 roku przeszedł dwutygodniowe szkolenie w bazie Graf Ignatiewo w Bułgarii. Według wiceministra, podczas nadchodzącej misji może byc użyta ta sama baza i te same myśliwce, chociaż nie doszło jeszcze do konkretnych decyzji.
Parlament Bułgarii w lutym pozwlił na udziała NATO w obronie bułgarskiego nieba. Przyjęte prawo gwarantuje realizację podjętych przez Sofię zobowiązań w ramach sojuszniczych misji air policing.
Polska remontowała już silniki należących do Bułgarii MiG-29 – bez porozumienia z 2015, ten bałkański kraj posiadałby tylko cztery zdatne do lotu maszyny. Aktualnie trwają negocjacje nad kolejnym prozumieniem o serwis bułgarskich samolotów przez polskie wojskowe zakłady lotnicze.
Rumunia posiada z kolei 12 samolotów F-16 oraz zmodernizowane MiG-i-21.
kresy.pl / interia.pl
Armia i żołnierz Polski przypomina najemnika.
Na rozkaz napadaj i morduj “inne narody” bo twój pan za oceanu tak nakazał.
Każdy żołnierz co ma HONOR powinien odejść na emeryturę lub zostać najemnikiem.
Kasa większa i wybiera stronę po której chce walczyć. Inaczej jest zwykłym mordercą jak usesmańcy dyktatorzy Husej Obama i inne zło!!
Wysylanie wojska na cudza wojne przyniesie Polsce jedyna korzysc w postaci nieprzyjaciela, ktory wezmie sobie Polske za cel swoich atakow terrorystycznych. Polskie wojsko i polscy komandosi powinni szkolic poska Obrone Terytorialna, a nie egzotycznych dzikusow. Polskie samoloty powinny strzec polskiego nieba. Wydawalo by sie, ze jest to oczywiste, a faktem jest, ze nasze wojsko wysyla sie za granice, a do Polski sprowadza soe obce armie na specjalnych warunkach. Zdrada ?
Panie Leszku, artykuł mówi o obronie przestrzeni powietrznej Rumunii i Bułgarii, chociaż po tytule także pomyślałem o Libii.
Upsss. Czytalem rano w pospiechu, myslalem o Syrii. Dziekuje za korekte. Bulgaria znacznie lepiej brzmi niz Syria.