Polskie MSZ za pośrednictwem Ambasady RP w Moskwie zwróciło się do strony rosyjskiej w związku z publicznymi wypowiedziami Władimira Putina o niezwłoczne wydanie nieznanych dotąd fragmentów zapisów rozmów prowadzonych w kokpicie Tu-154M na krótko przed katastrofą w Smoleńsku. Rosjanie twierdzą, że nie ma żadnych nieznanych wcześniej nagrań.

– 27 grudnia br. Ambasada RP w Moskwie wystosowała notę do strony rosyjskiej. MSZ RP zwraca się w niej o niezwłoczne wydanie przez stronę rosyjską nieznanych dotąd w Polsce fragmentów zapisów rozmów w kokpicie prezydenckiego samolotu Tu-154M na kilka chwil przed katastrofą w Smoleńsku w 2010 roku– informuje polskie MSZ. Zaznaczono, że prośba strony polskiej jest związana z wypowiedzią prezydenta Rosji Władimira Putina.

W trakcie konferencji prasowej 23 grudnia br. Putin stwierdził, że osobiście zapoznał się ze stenogramem rozmowy polskich pilotów z anonimowym „człowiekiem z ochrony”, który naciskał na lądowanie bez względu na okoliczności. Twierdził też, że zwrot wraku Tu-154M jest niemożliwy do czasu zakończenia śledztwa w Rosji.

– Człowiek, który wszedł do kabiny – zapomniałem jego nazwiska, tam ono jest – żądał, by lądować. Pilot odpowiedział: „Nie mogę. Nie można lądować”. Człowiek z otoczenia prezydenta – ten, który wszedł do kabiny – powiedział: „Nie mogę zameldować tego szefowi. Rób, co chcesz, ale ląduj”– mówił Putin.

MSZ przypomina też, że „wysocy przedstawiciele rosyjskich władz niejednokrotnie zapewniali, iż wrak prezydenckiego samolotu zostanie niezwłocznie zwrócony”. – Strona rosyjska do dzisiaj nie wywiązała się z tych obietnic– twierdzi ministerstwo.

Przeczytaj: Waszczykowski: Bez zwrotu wraku Tu-154M nie ma mowy o poprawie stosunków z Rosją

Z kolei polskie MON zażądało od Rosji natychmiastowego przekazania Polsce zapisu rozmów w kokpicie Tu-154M, ponieważ zdaniem resortu strona rosyjska może dysponować „tekstem rozmów między pilotem i pasażerami, który nigdy nie został udostępniony Polsce”. MON sugeruje też, że stenogramy rozmów z kokpitu samolotu mogły zostać sfałszowane.

W środę Ambasada FR w Warszawie oświadczyła, że Rosja nie posiada żadnych nieznanych wcześniej nagrań z kokpitu polskiego Tu-154, który rozbił się w Smoleńsku.Zapewnia, że istnieją wyłącznie nagrania, którymi dysponowały MKL (Międzypaństwowy Komitet Lotniczy) i polska Komisja podczas badania katastrofy, a które były upubliczniane zarówno oficjalnie, jak i w mediach. W oświadczeniu dodano, że „nie ma sensu tłumaczyć po raz kolejny, dlaczego wrak jest potrzebny rosyjskim śledczym, póki w Rosji trwa postępowanie”. Zapewniono również, że w żaden sposób nie ogranicza się polskim śledczym dostępu do wraku samolotu. – Mogą oni w każdej chwili przyjechać do Rosji i pracować z nim– twierdzi rosyjska ambasada.

PAP / IAR / tvp.info / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. leszek1
    leszek1 :

    To dlatego Macierewicz slimaczyl sledztwo przez dziesiec lat, zeby uzyc argumentu zamachu w czasie kiedy Globalisci zdecyduja sie na wojne z Rosja. Boje sie, ze wlasnie teraz zostana opublikowane zdjecia satelitarne – co moze stac sie powodem reakcji rosyjskiej, na skutek ktorej, Polska moze zostac zamieniona w wypalona pustynie. Prowokowanie Rosji jest sprzeczne z polskim interesem narodowym. Na prawde o zamachu najlepiej poczekac do czasu ustabilizowania naszych normalnych relacji z Rosja.