Prawie 2,5 milionów profili osób na portalu Facebook obserwuje strony wyrażające poparcie dla Platformy Obywatelskiej. Znajdują się na nich głównie memy i fakenewsy z mało wiarygodnych źródeł. PO nie przyznaje się do powiązań z tymi stronami.

Jak podaje Wirtualna Polska prawie 2,5 mln ludzi obserwuje profile takie jak „Sok z buraka”, „Nie lubię PiSu”, czy „PiS na księżyc”. „Oficjalnie profile te nie są powiązane ze sobą. Z ich treści jednak wynika, że prowadzona jest na nich agitacja polityczna” – pisze dziennikarz WP.PL Bronisław Brzeczko.

Przed weekendem majowym na tych profilach obecne były przede wszystkim zdjęcia byłego premiera z ramienia Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk. Reklamowały one jego przemówienie na marszu organizowanym przez Koalicję Obywatelską. Teraz zaś są tam obecne zdjęcia posła Arkadiusza Halickiego. Sam parlamentarzysta zaprzecza jakimkolwiek związkom z wyżej wymienionymi fanpage’ami.

CZYTAJ TEŻ: Facebook usunął 2,6 tysięcy profili – najwięcej z Rosji

Janusz Kornaszewski z agencji marketingowej Mindspot twierdzi, że prowadzenie takich stron wymaga poważnych nakładów finansowych. „Koszt takiego biznesu waha się od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Wymieniony wyżej fanpage “Sok z buraka” ma ponad 700 tys. fanów i jest bardzo aktywny. Publikują posty z częstotliwością zbliżoną do agencji informacyjnych. Są to posty, do których trzeba przygotować grafiki i treści. To wymaga minimum 2-3 osób, które obsługują taki profil na stałe. Zakładając minimalne koszty, prowadzenie takiego profilu to minimum 10-15 tysięcy złotych miesięcznie”.

Dziennikarze „Wirtualnej Polski” zapytali więc Platformę Obywatelską, czy i jakie działania marketingowe prowadzi w sieci. Od marca partia nie była w stanie odpowiedzieć. Dopiero w tym miesiącu wysłała odpowiedź, że „od 1 do 31 maja 2019 r. wydatki poniesione na media społecznościowe wyniosły 484821.61 zł”. Jednocześnie partia zasłania się ochroną danych, gdyż wydatki te związane są z umowami z osobami fizycznymi nieprowadzącymi działalności gospodarczej, a więc nie można ujawnić kto, za co odpowiada. Tym samym partia nie zaprzeczyła, ani nie potwierdziła ewentualnie związków z profilami.

CZYTAJ TEŻ : Facebook zlikwidował sieć kont powiązanych z Iranem

Facebook aktywnie walczy z próbami wciągnięcia ich platformy do walki politycznej, od czasów afery Cambridge Analytica z zeszłego roku. Wprowadzono potem ograniczenia dotyczące reklam politycznych obecnych na portalu. Takie zmiany jednak nie dotyczą nieoficjalnych stron. Ich autorzy mogą pisać, co chcą.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Wybory do PE: Konfederacja walczy o 3. miejsce [SONDAŻ]

Wirtualna Polska/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply