Były funkcjonariusz policji, Tomasz Waszczuk, stanął przed zarzutami prokuratorskimi dotyczącymi przekroczenia uprawnień służbowych. Sprawa dotyczy incydentu z lutego 2022 roku, kiedy to Waszczuk odmówił wjazdu posłankom Klaudii Jachirze i Urszuli Zielińskiej do strefy zamkniętej w pobliżu granicy polsko-białoruskiej. Pierwotnie prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, jednak po zmianie rządów w Polsce, dochodzenie zostało wznowione.
3 lutego 2022 roku Klaudia Jachira i Urszula Zielińska, posłanki Koalicji Obywatelskiej, próbowały wjechać do strefy zamkniętej przy granicy polsko-białoruskiej. Zakaz wstępu do tej strefy został wprowadzony przez władze w celu powstrzymania napływu polityków opozycji oraz aktywistów wspomagających przemyt ludzi. Posłanki otworzyły swoje biura poselskie w Białowieży, licząc, że to umożliwi im legalny wjazd do strefy.
Jednak Tomasz Waszczuk, będący naczelnikiem Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce, odmówił im wjazdu, tłumacząc, że nie mają wymaganej zgody od komendanta miejscowej placówki Straży Granicznej. Waszczuk działał zgodnie z obowiązującymi przepisami i instrukcjami, które wykluczały posłów i senatorów z listy osób uprawnionych do wjazdu.
Po złożeniu zawiadomienia przez posłanki, prokurator Zbigniew Chmielewski z Prokuratury Rejonowej w Ostrowi Mazowieckiej dwukrotnie odmówił wszczęcia śledztwa, uznając, że Waszczuk działał zgodnie z prawem. Decyzje te zostały jednak uchylone przez sąd. 20 marca 2023 r. prokurator Chmielewski wszczyna śledztwo. Postępowanie nie trwa długo, ponieważ już 24 kwietnia 2023 r. śledczy je umarza.
Po wyborach parlamentarnych w październiku 2023 roku, w wyniku których nową koalicję rządową stworzyły Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica, Sąd Rejonowy w Hajnówce ponownie uznaje, że prokuratura podjęła błędną decyzję i uchylił postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie Tomasza Waszczuka. W kwietniu 2024 roku prokurator Chmielewski postawił Waszczukowi zarzut przekroczenia uprawnień. Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim.
CZYTAJ TAKŻE: RMF: Zabójca polskiego żołnierza strzegącego granicy zidentyfikowany przez służby
W akcie oskarżenia podkreślono, że posłanki, jako osoby prowadzące biura poselskie w Białowieży, miały prawo do wjazdu do strefy zamkniętej. Oskarżenie stwierdza, że Waszczuk, uniemożliwiając im wjazd, działał na szkodę interesu publicznego i prywatnego.
Tomasz Waszczuk, który odszedł z policji w lutym 2024 roku, nie przyznaje się do winy i twierdzi, że działał zgodnie z obowiązującymi przepisami. Podkreśla, że cała sytuacja zmusiła go do odejścia ze służby, w której pracował przez 28 lat. Wyraził również żal, że rządzący oskarżają funkcjonariuszy o przestrzeganie prawa, podczas gdy sami często go nie respektują.
“Czuję żal do systemu. Ze stróża prawa nagle staję się przestępcą. Służyłem obywatelom 28 lat i służyłbym dalej, gdyby nie incydent z posłankami. Sytuacja zmusiła mnie do odejścia” — powiedział Waszczuk w rozmowie z Onetem.
Klaudia Jachira i Urszula Zielińska wyraziły zadowolenie z postawienia zarzutów byłemu funkcjonariuszowi. Zielińska, obecnie sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, podkreśliła, że była pozytywnie zaskoczona decyzją prokuratury o skierowaniu sprawy do sądu.
Sprawa Tomasza Waszczuka będzie miała swój dalszy ciąg w sądzie. Byłemu naczelnikowi Wydziału Prewencji grozi do trzech lat więzienia za przekroczenie uprawnień służbowych.
CZYTAJ TAKŻE: Pokaz filmu “Zielona granica” na rynku we Wrocławiu
Kresy.pl / onet.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!