Ćwiczone sytuacje mają być podobne do tych, jakie miały miejsce na Ukrainie

Według zakładanego scenariusza wojska nie będą odpierać klasycznego ataku, a reagować na zagrożenia określane jako “poniżej progu wojny,” takie jak zamachy terrorystyczne, dywersja, sterowane niepokoje społeczne. Jest to odejście od schematu organizowanych co dwa lata od 2006 roku manewrów Anakonda. Zazwyczaj ćwiczono odparcie ataku i przejście do zwrotu zaczepnego.

W manewrach wojsk Polskich i NATO ćwiczone będą po raz pierwszy procedury przed wybuchem konfliktu. Jak powiedział rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego RSZ ppłk Piotr Walatek: “W scenariuszu ćwiczenia nie został wskazany agresor. Zakładamy, że jakieś grupy paramilitarne przenikną na nasze terytorium. Obserwują ważne obiekty, prowadzą akcje dywersyjne.” Sprawdzone mają też być pozamilitarne systemy reagowania kryzysowego na poziomie państwa, a także pięciu województw oraz wybranych powatów i gmin.

kresy.pl / wprost.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zan
    zan :

    Irytujące jest trochę, ze te ćwiczenia są takie “trendy” z propagandą nt. Ukrainy. Tak jakby PD-WSCH tereny Ukrainy miały jakąkolwiek analogię do Polski. Określenie wojna hybrydowa padało wszak w związku z Ukrainą a nie Syrią czy Libią. A i tamtejsze analogie słabo stosują się do Polski. No chyba, że UE/NATO ściągnie do Europy wystarczająco wielu islamistów. Receptą jest wyjść z UE i NATO, a nie ćwiczyć walkę z zagrożeniami, które UE/NATO tworzy.

  2. jazmig
    jazmig :

    Lipiński pominął najbardziej soczysty kawałek z Wprost, gdzie piszą, że wojsko ma ćwiczyć zwalczanie demonstracji antyrządowych: “Armia teraz musi reagować na tzw. zdarzenia poniżej progu wojny. Może to być atak terrorystyczny, dywersja, sterowane niepokoje społeczne, które prowadzą do destabilizacji państwa.”