“Myślę, że jeszcze czekają nas lata czegoś, co bym określił – „strategicznej cierpliwości” zanim dojdzie do tego, że sami Ukraińcy zaczną zajmować się swoją trudną przeszłością” – mówi Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych, polityk Polski Razem.

Polityk zwrócił uwagę, że rola Ukraińskiej Powstańczej Armii jest różnie oceniana w poszczególnych regionach Ukrainy. Zaznaczył on ponadto, iż Ukraińców czeka konfrontacja z niewygodnymi dla legendy nacjonalistycznych formacji faktami:

Po pierwsze trzeba mieć na uwadze to, że zainteresowanie historią na Ukrainie jest wśród społeczeństwa niższe niż w Polsce. Po drugie Ukraińcy są podzieleni w ocenie własnej historii. Trudno mówić nawet wszystkich Ukraińcach i ich stosunku do historii. Przecież inaczej na ludobójstwo wołyńskie i rolę UPA będzie patrzeć Ukraińcy ze wschodu kraju, inaczej ci z Odessy, czy wreszcie ci ze Lwowa. Jedno jest pewne. Im bardziej Ukraińcy będą wynosili na piedestał historii UPA, Banderę itd., to tym bardziej będą musieli się odnosić do czarnych kartytych formacji i postaci– mówi w wywiadzie dla serwisu wPolityce.pl.

Kowal podkreślił również, że upłynie jeszcze wiele czasu, zanim na Ukrainie zacznie się mówić zbrodniach UPA

Myślę, że jeszcze czekają nas lata czegoś, co bym określił – „strategicznej cierpliwości” zanim dojdzie do tego, że sami Ukraińcy zaczną zajmować się swoją trudną przeszłością. Choć już pojawiają się symptomy w postaci stwierdzeń historyków ukraińskich – czy to tych w USA, czy pracujących na Ukrainie – że zbrodnie na Wołyniu kwalifikują się do ludobójstwa– czytamy w wywiadzie.

Polityk uważa, że Polska powinna stać na stanowisku, że na Wołyniu doszło do ludobójstwa:

Myślę, że kluczową sprawą jest pokazywanie, nawet wbrew opinii ukraińskiej, że nasze stanowisko prawne, iż zbrodnie UPA to ludobójstwo, ma uzasadnienie w faktach i nie może być kwestionowane– mówi.

Były poseł do Parlamentu Europejskiego wezwał też do dbania o mogiły ofiar kresowego ludobójstwa:

Trzeba pamiętać, trzeba być wiernym naszej historii. Trzeba dbać o groby ofiar ludobójstwa na Wołyniu i w innych miejscach, bo trzeba zachować to w pamięci, musi to być zawsze naszym memento, bo tylko wówczas stosunki polsko-ukraińskie będą dobre. Ale z drugiej strony trzeba pamiętać, że jeśli czegoś dobrego nie zrobimy wspólnie z Ukraińcami, to ktoś to wykorzysta– powiedział Paweł Kowal.

wpolityce.pl / Kresy.pl

11 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. poznaniak74
    poznaniak74 :

    Niejaki Paweł Kowal (notabene “pociotek” niejakiej Heleny Łuczywo) niech juz lepiej pozostanie przy programach kulinarnych które prowadził w jednej z ukraińskich (oligrachicznych) stacji telewizyjnych. Ps. Choć nie wiem jak takie “indywiduum” może kogokolwiek przekonać do jedzenia, mi jego facjata zawsze odbiera apetyt…

  2. kp
    kp :

    To kompletnie skompromitowany polityk. Jak to brzmi strategiczna cierpliwość, czyli mamy czekać ileś lat, aby mówić o zbrodniach banderowskich? Co za głupota!

  3. ira
    ira :

    Strategiczne. Czyli że długofalowo miałoby być opłacalne oczekiwanie, aż na krainie sami dojdą do wniosku że to oni dopuścili się ludobójstwa i że nie był to najlepszy pomysł . . .