Kilka dni temu do znajdującego się w Parcie Gdańskim terminala kontenerowego Baltic Hub wpłynął kontenerowiec Eleonora Maersk – ostatni statek oceaniczny duńskiego przewoźnika. Wywołało to lawinę krytycznych komentarzy sugerujących, że Polska „odpuszcza” w branży kontenerowej. Do sprawy odniósł się Port Gdańsk.

Eleonora Maersk – ostatni statek oceaniczny duńskiego przewoźnika – wpłynął 22 marca br. do znajdującego się w Parcie Gdańskim terminala kontenerowego Baltic Hub. „Było to wyjątkowe wydarzenie, jako że to jak na razie ostatni statek oceaniczny duńskiego przewoźnika, który pojawił się w polskim Porcie. Firma oficjalnie zamyka swoją linię AE10, która łączyła porty Dalekiego Wschodu z Gdańskiem” – podkreśla portal Gospodarka Morska.

Serwis przypomina, że zmiana w obsłudze portów nie tylko na Bałtyku, ale też w Europie Zachodniej (choćby rezygnacja z zawijania do brytyjskiego Felixstowe) wiąże się ze zmianą polityki Maersk, który w 2025 roku połączył siły z drugim gigantem branży, niemieckim Hapag-Lloyd.

Niemieckie porty miały stać się głównymi hubami przeładunkowymi także dla duńskiej firmy.

Wywołało to lawinę krytycznych komentarzy sugerujących, że Polska „odpuszcza” w branży kontenerowej.

„Zwijanie polskich portów rozpoczęte!!! Port w Gdańsku został zmarginalizowany na rzecz portu w Hamburgu. Poprzez likwidację bezpośredniego połączenia oceanicznego do niemieckiego budżetu trafią wpływy z tytułu opłat i ceł. Tusk zarzyna polską gospodarkę!” – napisał na platformie X Marek Gróbarczyk (PiS), były Minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.

Do sprawy odniósł się Port Gdańsk.

„Po ogłoszeniu sojuszu z niemieckim Hapag-Lloydem i wycofaniu się duńskiego Maerska z bezpośrednich rejsów oceanicznych do Gdańska, polskimi portami zainteresowali się inni armatorzy z pierwszej światowej dziesiątki. I w miejsce zamykanego połączenia pojawiło się już nowe, uruchomione przez największego armatora na świecie – MSC. W lutym 2025 roku uruchomił dwie bezpośrednie linie oceaniczne z Dalekiego Wschodu do trójmiejskich portów – linie Albatros i Britannia. Każdego tygodnia do Baltic Hub w Porcie Gdańsk będą wpływać dwa oceaniczne statki serwisów MSC” – podkreślono w odpowiedzi portu.

„Oprócz tego do Gdańska zawijają statki w ramach Ocean Alliance (COSCO/OOCL-Evergreen-CMA CGM). Sojusz ten nadal utrzymuje linię LL1/AEU 1 z Dalekiego Wschodu. Tak samo Francuzi z CMA CGM utrzymają rozszerzoną linię FAL1, realizowaną największymi, 400-metrowymi kontenerowcami. A Maersk? Nadal będzie pływać do Gdańska ale tzw. wahadłami – statkami większymi od klasycznych rozwozowych feederów. Podatki również zostaną w Polsce, gdyż odprowadzane są w miejscu ostatecznego rozładunku towaru, a nie w porcie przeładunkowym” – czytamy.

Czytaj: Port Gdańsk straci bezpośrednie dostawy kontenerowe z Azji na rzecz niemieckich portów

Zobacz także: Niemcy chcą przejąć polski port

gospodarkamorska.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz