Stronie polskiej zaprezentowano mechanizm rekompensat między Transnieftem a producentami ropy, co według PKN Orlen miało być przełomem ws. zanieczyszczonej ropy z Rosji. Z kolei prezes rosyjskiego operatora twierdzi, że Transnieft nie ma umów z Polską i żądania ws. rekompensat za zanieczyszczoną ropę są źle kierowane, bo dostarczył ją operator białoruski. “Jak oni mogą od nas żądać rekompensat?”

W Moskwie 3 czerwca odbyło się spotkanie z udziałem rosyjskiego wiceministra energii, przedstawicieli firmy Transnieft oraz PKN ORLEN, PERN oraz Grupy LOTOS. Obecni byli też przedstawiciele dwóch niemieckich rafinerii i firm będących odbiorcami rosyjskiej ropy naftowej, a także rosyjskich producentów ropy. Dotyczyło ono kwestii przywrócenia dostaw do Polski rosyjskiej ropy poprzez rurociąg Przyjaźń, wstrzymanych w związku ze stwierdzeniem zanieczyszczenia przesyłanego surowca.

Według komunikatu opublikowanego po rozmowach, strona polska uzyskała deklarację, że Transnieft przekaże rekompensaty rosyjskim producentom ropy, które mają zostać przeznaczone na pokrycie roszczeń kierowanych do nich przez odbiorców ropy, w tym PKN Orlen.

 

W środę prezes PKN Orlen Daniel Obajtek oficjalnie podkreślał, że „strategia twardego stanowiska negocjacyjnego przyniosła rezultaty”.

– Mogliśmy sobie na nie pozwolić mając wsparcie naszego rządu, ale również przede wszystkim dlatego, że w ciągu ostatniego roku mocno zdywersyfikowaliśmy dostawy ropy do Polski – oświadczył Obajtek. Podkreślił, że obecnie w płockiej rafinerii PKN ORLEN odsetek przerabianej tam ropy ze wschodu to tylko 50 procent. Zapowiedziano, że transport czystej ropy do Polski ma zostać wznowiony 10 czerwca. Jednocześnie, prace nad pełnym udrożnieniem systemu przesyłowego mają być kontynuowane. Ich zakończenie jest planowane na 1 lipca.

Informacje ze strony Orlenu część mediów, za Obajtkiem, przedstawiała jako „przełom”. Jednak w czwartek Nikołaj Tokariew, prezes Transnieftu, rosyjskiego operatora przesyłu ropy oświadczył w rozmowie z „RBK”, że jego firma nie ma umów z Polską i zaznaczał, że zanieczyszczoną ropę, za którą Polska żąda rekompensat, dostarczył operator białoruski.

Wcześniej zapytano go, jakie dokumenty mają przedstawić firmy będące odbiorcami rosyjskiej ropy, aby otrzymać odszkodowanie od Transnieftu. Tokariew twierdził, że obecnie „opracowywany jest pakiet dokumentów”, ale żadnych konkretów na razie nie ma. Zapowiedział, że jego przedsiębiorstwo wywiąże się ze swoich zobowiązań, „kiedy wszystko będzie bardziej zrozumiałe”. Skrytykował zarazem „zmyślone historie” o 600 tys. ton ropy przetoczonej według Rosjan do Polski, „które potem z jakiegoś powodu zmieniły się w 1 mln”. – Tak rekompensować nie będziemy – oświadczył Tokariew. Dodał, że polskie firmy rozcieńczały surowiec. – O czym w rezultacie jest mowa? Trzeba wyjaśnić i zorientować się.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Według zapewnień Tokariewa, „sam mechanizm technologicznego rozwiązania problemu oczyszczenia ropy jest jasny i uzgodniony ze wszystkimi”. Zaznaczył, że Transnieft będzie zajmował się indywidualnie każdym z podmiotów, z którymi wiążą ją umowy. Dodał, że w przypadku Polski jest „problem prawny”, ponieważ strona polska miała podpisaną umowę z Homeltransnaftą-Drużba, operatorem białoruskim. – (…) on dostarczył im ropę. My nie mamy bezpośredniej umowy z Polakami. Jak oni mogą od nas żądać rekompensat? – pytał Tokariew. Dodał, że podobna sytuacja dotyczy francuskiego koncernu Total.

W piątek 24 maja br. wieczorem wicepremier Rosji Dmitrij Kozak po spotkaniu w Moskwie z wiceszefem rządu Białorusi Iharem Laszenką poinformował, że obie strony doszły do porozumienia w sprawie oczyszczenia rurociągu Przyjaźń na odcinku białoruskim, aż do granicy z Polską. Ma się to stać do 10 czerwca i odbywać się tzw. rewersem, który według strony rosyjskiej wyniesie ok. 1 mln ton. Z Polski będzie go czterokrotnie mniej.

Przypomnijmy, że minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak obiecywał, że dostawy ropy naftowej do Polski poprzez rurociąg Przyjaźń zostaną wznowione 20 maja. Tak się nie stało i minister energii Krzysztof Tchórzewski wezwał rosyjskie ministerstwo energetyki do podjęcia natychmiastowych działań w tym kierunku.

Jak pisaliśmy, pod koniec kwietnia br. przerwano dostawy rosyjskiej ropy rurociągiem „Przyjaźń”. Powodem było poinformowanie przez białoruski koncern Biełnieftiechim o „gwałtownym pogorszeniu” jakości ropy dostarczanej rurociągiem. Obok Białorusi, także Polska, Ukraina i Węgry wstrzymały pobór rosyjskiej ropy. Około pięć milionów ton tego surowca zostało zanieczyszczonych związkami chloroorganicznymi. Rosyjski wymiar sprawiedliwości doprowadził już do aresztowania zarządzających trzema mniejszymi firmami dostarczającymi surowiec Transniefcie, podejrzanych o wtłoczenie do systemu zanieczyszczonego surowca.

Superbiz.se.pl / dziennik.pl/ Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply