Choć dbałość o interes narodowy Węgier, sekowanych obecnie przez USA i Unię Europejską, skłoniła lidera Węgier do kooperacji z Rosją, jest to kooperacja pragmatyczna, nie bezkrytyczna.
Jak oświadczył dziś Viktor Orban, Węgry nie powinny podpisywać długoterminowego kontraktu na import rosyjskiego gazu, gdyż rozwój sytuacji na rynku jest nieprzewidywalny co mogłoby prowadzić do wieloletniego przepłacania za surowiec.
Dotychczasowy długoterminowy kontrakt z Gazpromem wygasa w tym roku i kwestia nowego uregulowania handlu gazem między Rosją i Węgrami z pewnością będzie jednym z ważniejszych tematów rozmów w czasie wizyty Władimira Putina w Budapeszcie, do jakiej dojdzie 17 lutego. Jak powiedział Orban “nie powinniśmy brać na siebie długoterminowych zobowiązań, choć stary kontrakt się kończy i przyjdzie nam już jutro ogrzewać węgierskie gospodarstwa domowe”. Węgierski premier stwierdził, że ma już pomysł na nową formułę handlu gazem, ale na razie nie wyjawił swojej koncepcji.
ru.reuters.com/kresy.pl
Moment… przecież wszyscy razem okrzyknęli Orbana agentem Putina w UE. To jak to jest? Taka zawiła ta polityka…
Orban -realista.Gaz z gazoportu będzie o wiele droższy od,,ruskiego,,
ale on nie musi tego gazu kupowac, tylko wydac pozwolenie na położenie rury przez Węgry.
to jego real-politic to również i takie decyzje bezpośrednio bijące w nas
Węgry z Putinem?
Korytarz Północ-Południe to wspierana przez Unię Europejską koncepcja połączenia gazociągami gazoportu w Świnoujściu przez Czechy, Słowację i Węgry z planowanym terminalem w Chorwacji. Niestety Budapeszt zamiast współpracować z partnerami regionu, woli Rosję Władimira Putina.