Zdaniem premiera Węgier, Viktora Orbana, unijne embargo na rosyjski gaz byłoby zabójcze dla europejskiej gospodarki, szczególnie w kontekście bardzo wysokich cen energii.

W piątek podczas cotygodniowego wywiadu dla publicznego radia Kossuth, premier Węgier Viktor Orban skomentował kwestię sankcji nakładanych przez Unię Europejską na Rosję. Powiedział, że unijne embargo na import rosyjskiego gazu zniszczyłoby europejską gospodarkę, która już teraz zmaga się z gwałtownie rosnącą inflacją spowodowaną wyższymi cenami energii.

Węgierski premier mówił też na temat inflacji. Jego zdaniem, gdyby jego rząd nie wprowadził ograniczeń na ceny paliwa, niektórych podstawowych produktów żywnościowych i energii dla odbiorców indywidualnych, to w maju inflacja na Węgrzech nie wynosiłaby 10,7 proc., ale 15-16 procent.

 

Aktualne limity cen obowiązują do 1 lipca br., jednak Orban chciałby ten okres wydłużyć. Zaznaczył, że przed podjęciem ostatecznej decyzji konieczne są dalsze rozmowy. Przyznał, że kluczowe znaczenie będzie miał tu dalszy przebieg wojny rosyjsko-ukraińskiej.

„Jeżeli wojna będzie nadal trwała, to wraz z nią będzie trwała wojenna inflacja, jeżeli zapanuje pokój, będziemy mogli szybciej wycofywać się z tych środków” – powiedział premier Węgier.

Informowaliśmy, że przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel poinformował pod koniec maja, że unijni liderzy uzgodnili embargo na rosyjską ropę. To element szóstego pakietu unijnych sankcji wobec Rosji. Podkreślił, że zakaz będzie dotyczył 2/3 importu ropy z Rosji, „odcinając ogromne źródło finansowania machiny wojennej”. Sankcje nie dotyczą ropy transportowanej rurociągami. Michel podkreślił, że do końca roku UE planuje zablokować 90 proc. importu rosyjskiej ropy do UE. Ponadto, przywódcy państw członkowskich UE zgodzili się również na odcięcie od systemu SWIFT największego rosyjskiego banku – Sbierbanku.  Ustanowiono także sankcje wobec kolejnych rosyjskich nadawców państwowych.

Podawaliśmy też, że Komisja Europejska i prezydencja francuska w UE przedstawiły nową propozycję dotyczącą nałożenia sankcji na rosyjską ropę. Chodziło o przełamanie dotychczasowego impasu. Pełnemu embargu sprzeciwiały się m.in. Węgry i Słowacja. Przedstawiona w weekend propozycja przewidywała wyłączenie spod restrykcji ropy, która jest transportowana rurociągami.

Czytaj także: PAP: Węgry zablokowały nowe sankcje wobec Rosji

Węgry przez długi czas blokowały szósty pakiet unijnych sankcji, który miał dotyczyć m.in. wprowadzenia zakazu importu rosyjskiej ropy. Ostatecznie uzgodniono częściowy zakaz. W zamian za to, Węgry w ramach wyjątku mogą dalej sprowadzać z Rosji ropę południowym odcinkiem rurociągu „Przyjaźń”. Nie wiadomo dokładnie, jak długo będzie to możliwe. Komisja Europejska ma czuwać nad tym, aby ta ulga nie przekształciła się w stałą derogację, czyli nielimitowany import taniej rosyjskiej ropy. Ponadto, Bruksela ma monitorować dostosowanie się węgierskich rafinerii tak, aby ostatecznie możliwe było przejście na inny typ ropy, płynącej z Chorwacji.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Derogację otrzymały również Czechy. W ich przypadku to okres 18 miesięcy. W tym czasie mają dostosować się do sprowadzania ropy z innego kierunku.

Oba kraje wywalczyły także zapis, mówiący o solidarności w razie niezawinionego wstrzymania dostaw, np. w efekcie zniszczenia rurociągu w wyniku wojny. W takiej sytuacji kraje te będą miały prawo, by pomimo embarga importować ropę sprowadzaną tankowcami.

PAP / rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply