Około 2-3 tysięcy Białorusinów zgromadziło się na Placu Październikowym w Mińsku, aby zaprotestować przeciwko fałszerstwom wyborczym. Ich zdaniem, zakończone dziś wieczorem wybory prezydenckie nie były uczciwe, a ich oficjalny rezultat na pewno nie będzie odzwierciedlał rzeczywistego wyboru obywateli.

Na Placu Październikowym powiewają opozycyjne flagi, a do demonstrujących ludzi dołączają liderzy poszczególnych opozycyjnych ugrupowań i ruchów. „Chcemy zobaczyć, co tu się będzie działo, i świętować swój wybór. Ja głosowałem na Sannikoua” – mówią uczestnicy demonstracji. -„A ja będę bronił swojego wyboru. Głosowałem za Nieklajeuam” – dodają inni.

Demonstranci, którzy zgromadzili się wokół Placu Październikowego, domagają się ponownego przeprowadzenia wyborów, nieuznania obecnych rezultatów przez międzynarodowe organizacje i ustąpienia z urzędu Aleksandra Łukaszenki. Wszyscy wznoszą okrzyki „Białoruś żyje!”.

Teren wokół placu jest pilnowany przez wzmocnione partole milicji. Funkcjonariusze ustawili barierki ochronne wokół Pałacu Republiki, gdzie mieści się centrum prasowe wyborów. Według nieoficjalnych informacji, milicja zatrzymała już kilkudziesięciu opozycjonistów, którzy zamierzali uczestniczyć w demonstracji.

Napięcie w Mińsku wzrasta, ale władze zachowują spokój. Centralna Komisja Wyborcza poinformowała, że wybory są ważne, gdyż wzięła w nich udział ponad połowa osób uprawnionych do głosowania. Według komisji podczas wyborów nie doszło do poważniejszych naruszeń prawa.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply