Onet publikuje tekst Isajewa o Wołyniu w przeddzień rocznicy Krwawej Niedzieli

W poniedziałek, w przeddzień 80. rocznicy Krwawej Niedzieli, portal Onet.pl opublikował tekst kontrowersyjnego ukraińskiego aktywisty Igora Isajewa, słynącego z prowokacyjnych działań i wypowiedzi. Materiał dotyczy ludobójstwa na Wołyniu.

W poniedziałek portal Onet.pl opublikował tekst autorstwa Igora Isajewa-Krawetza pt. “Od szczerości po realizm polityczny. Pamięć o zbrodni wołyńskiej oczami ukraińskimi”. “Każdy mój rozmówca w Ukrainie mówi o 1943 r. na Wołyniu: ‘bratobójcza wojna’. Każdy mówi ostrożnie, niby bojąc się, że się poparzy o polskie emocje. Nikt nie chce ich urazić” – pisze autor.

Następnie przekonuje, że w ostatnich latach ukraińskie podejście do Rzezi Wołyńskiej uległo zmianie. “W Kijowie jest też przekonanie, że spór historyczny najbardziej służy imperialnej polityce Rosji” – stwierdza.

Relacjonuje, że jego rozmówcy na Ukrainie mówią o “bratobójczej wojnie” na Wołyniu.

Przeczytaj: Isajew uniewinniony za nazwanie Polski „h….”. Zamieszcza triumfalny wpis

“Bo wrogiem jest Janukowycz i Rosja, Polska – przyjacielem. A poniżani i upokarzani przez nowe posowieckie niewolnictwo Ukraińcy jak nikt inny zdają się czuć ból ofiary. Nawet ukraińscy świadkowie zbrodni wołyńskiej, z którymi spotykam się w 2013 r., którzy mówią ‘nasi chłopcy’ o ‘upowcach’, uważają, że Polaków zabijano niesprawiedliwie i brutalnie. Nikt nie zaprzecza zbrodni” – twierdzi, przywołując wydarzenia sprzed dekady.

Przywołuje następnie obchody Krwawej Niedzieli w kolejnych latach i relacje ukraiński historyków dotyczące “bratobójczej wojny”. Przypomina wypowiedzi, sugerujące ukraińsko-polskie “współautorstwo” zbrodni.

W artykule pojawia się też krytyka przyjętej w 2016 roku przez Sejm uchwały dotyczącej Wołynia ze stwierdzeniem o ludobójstwie.

Pojawiają się także zarzuty sugerujące “instrumentalizację kwestii historycznych przez polską stronę”.

Następnie autor odnosi się do obecnej polityki obozu rządzącego wobec Ukrainy.

“Prezydenci Zełenski i Duda zmienili sposób podejścia do kwestii wołyńskiej. Nie ma już mowy o próbach narzucania stronie ukraińskiej polskiego schematu, jest on jednak silnie obecny na innych poziomach, wśród historyków, organizacji pozarządowych. Obaj politycy (i ich otoczenie) zrozumieli niebezpieczeństwo, które wynika z grania kwestią Wołynia, zwłaszcza dziś, gdy ma miejsce rosyjska agresja na Ukrainę” – czytamy.

Zobacz także: Isajew: możemy zawalczyć o urzędowy status jęz. ukraińskiego w wielkich miastach Polski

O kolejnych kontrowersyjnych działaniach i prowokacyjnych wypowiedziach Igora Isajewa, Ukraińca mieszkającego w Polsce, informowaliśmy przy licznych okazjach. Jest on byłym dziennikarzem m.in. Polskiego Radia i ukraińskiego czasopisma wydawanego w Polsce „Nasze Słowo”.

W 2016 roku w komentarzu dla ukraińskiej stacji Hromadske Igor Isajew m.in. krytykował politykę Polski ws. ludobójstwa na Wołyniu. Jego zdaniem Polacy kreują ofiary ludobójstwa na męczenników, zaś polskie postulaty dotyczące ich upamiętnienia uważał za przejaw ukrainofobii. Według Isajewa strona polska w kwestii Wołynia dopuszcza się manipulacji.

W Wigilię 2016 r. Isajew opublikował głośny wpis, w którym porównał Polaków do zwierząt. „Wesołych świąt dla Polaków, którzy dzisiaj obchodzą Wigilię. Dziękuję za milczenie części z was w tym roku. Wiecie, powiadają, że w Boże Narodzenie nawet zwierzęta zaczynają mówić. Umiejętności mówić i rozmawiać wam wszystkim życzę” – napisał (pis. oryg. – red.), zamieszczając link do artykułu na łamach „Ukraińskiej Prawdy” ws. odebrania rządowej dotacji jego portalowi Prostir.pl.

Aż do końca 2016 r. prowadzony przez Isajewa portal Prostir.pl finansowany był z pieniędzy polskiego podatnika. Otrzymał z budżetu blisko 100 tys. zł. W reakcji na odebranie dotacji on zaczął krytykować decyzje polskich władz, m.in. na Facebooku. W jednym z wpisów ironicznie stwierdził, że odebrano mu ją „za aktywną postawę obywatelską w 2016 roku, w tym za udział w dyskusji o „wołyńskim ludobójstwie” [zapis oryg. – red.] i współpracę z ukraińskimi mediami”. Podkreślał też, że jego portal zyskał popularność na Ukrainie „poprzez naświetlanie ‘dyskusji wołyńskiej’ i napiętej sytuacji w Przemyślu”. Ubolewał też, że polskie MSW „niszczy” jego zespół. On sam zapowiada, że może dalej prowadzić prostir.pl „nawet bez pieniędzy”.

W kolejnym roku na fali protestów tzw. obrońców demokracji Isajew mocno zaangażował się w działania wymierzone w rząd PiS. W lipcu 2017 r. w swoim poście w serwisie facebook opublikował zdjęcie przygotowanych przez siebie przypinek z wulgarnym antypisowskim napisem. Znaczki głosiły „PiS ПНХ”. Druga część jest skrótowcem z języka rosyjskiego oznaczającym sformułowanie „idź w ch*j”. Pomimo takiej postawy kilka miesięcy później rząd PiS ponownie przyznał fundusze na prowadzony przez niego portal – tym razem 40 tys. złotych.

W marcu 2018 roku Igor Isajew zamieścił na swoim profilu na portalu Facebook nagranie wideo i zdjęcia z warszawskiego marszu ku czci żołnierzy wyklętych, prawdopodobnie zrobione w Alejach Ujazdowskich. Oburzony tym, że policja zatrzymała go za blokowanie „demonstracji faszystów”, napisał: „W związku z tym, oraz biorąc pod uwagę fakt, że od dzisiaj obowiązuje nowelizacja ustawy o IPN, publicznie oświadczam, że Państwo Polskie oraz Naród Polski są współodpowiedzialni za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej, bo do dzisiaj hołubią tych, którzy naśladują ideologię faszystowską; bo do dzisiaj w propagowaniu ideologii totalitarnej jest mocne odwołanie się do pojęcia +naród+ i +Polacy+; bo do dzisiaj polskie organizacje faszystowskie skromnie nazywają się >>narodowymi<<”. Nie ukrywał przy tym, że jego wpis był świadomą prowokacją – „W ten sposób świadomie naruszam art. 55a nowej ustawy o IPN. I chyba moi uważni czytelnicy już wiedzą, gdzie to mają zgłosić”.

Igor Isajew nawoływał też do usunięcia słowa „honor” z nowych polskich paszportów. Jak argumentował, słowo to razi ukraińską wrażliwość. Zdaniem ukraińskiego aktywisy „honor” powinien zniknąć z polskich paszportów, gdyż w języku ukraińskim, jego zdaniem, ma on pejoratywne zabarwienie. Twierdził też, że to sami Polacy są odpowiedzialni za pejoratywne skojarzenia ze słowem honor, występujące rzekomo w języku ukraińskim.

Jako zadeklarowany homoseksualista Isajew uczestniczył w marszu LGBT w Białymstoku w 2019 roku, któremu towarzyszyła kontrmanifestacja środowisk kibicowskich i patriotycznych; doszło do zamieszek. „Widziałem różne +imprezy+ ukraińskich nacjonalistów, w tym tych z Azowa; widziałem początek walk na Majdanie w styczniu 2014, zainicjowanych przez Prawy Sektor — jednak nigdzie nie czułem się tak niebezpiecznie, jak w Białymstoku w sobotę”. – twierdził później Isajew.

Na początku listopada 2019 roku Isajew, wspólnie z grupą polskich i ukraińskich działaczy odwiedził Werchratę na Podkarpaciu, gdzie kilka lat temu doszło do zniszczenia dwóch obiektów ku czci UPA. W miejscu jednego ze zniszczonych pomników postawili „kozacki krzyż” z tryzubem. Ponadto polska część tej grupy, w skład której wchodzili w rzeczywistości głównie działacze mniejszości ukraińskiej, wezwała do odnowienia nie tylko zniszczonych mogił, ale także pomników UPA w Polsce. Uczyniono to odwiedzając pobliską górę Monastyr, gdzie znajduje się zbiorowy grób kilkudziesięciu członków OUN-UPA zabitych w 1945 roku przez NKWD. Obecny był tam także I., który sfotografował się przy obiekcie ku czci UPA wspólnie z ówczesnym szefem Związku Ukraińców w Polsce, Piotrem Tymą.

Należy podkreślić, że Isajew regularnie skarży się na „hejt” wobec niego w Internecie i w mediach społecznościowych. To między innymi za komentarze pod jego adresem prokuratura ścigała Zbigniewa S., ocalonego z ukraińskiego ludobójstwa na Kresach. Został on skazany na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. W 2020 roku był jednym z realizatorów filmu, sfinansowanego z unijnych pieniędzy,  w którym zachęcał do walki z „mową nienawiści w sieci”.

W 2021 roku aktywista „zasłynął” m.in. opublikowaniem w mediach społecznościowych grafiki z godłem Polski na tle ukraińskich barw i Orłem Białym w koronie w tęczowych barwach LGBT. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa znieważenia godła RP złożył Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu.

W maju 2021 toku Igor Isajew został zwolniony z tygodnika Związku Ukraińców w Polsce „Nasze Słowo”. „Nie chcę aby był Pan kojarzony z wydawanym przez ZUwP tygodnikiem” – miał mu powiedzieć prezes związku Mirosław Skórka.

onet.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply