NYT: przyszły szef Pentagonu pracuje w dyrekcji koncernu Raytheon

Lloyd J. Austin III, generał w stanie spoczynku, który ma być szefem Pentagonu w administracji Joe Bidena, pracuje jako dyrektor dla koncernu zbrojeniowego Raytheon i jest partnerem w firmie wykupującej małe firmy zbrojeniowe – pisze „The New York Times”.

Demokrata Joe Biden, który najpewniej wkrótce obejmie urząd prezydenta USA, wskazał swojego kandydata na nowego sekretarza obrony. Jest nim Lloyd J. Austin III, generał armii USA w stanie spoczynku. We wtorek amerykański dziennik „The New York Times” opublikował na jego temat artykuł, podkreślając, że przyszły szef Pentagonu jest ściśle związany z jednym z najważniejszych przedsiębiorstw zbrojeniowych w Stanach Zjednoczonych i na świecie – koncernem Raytheon. Jest członkiem rady dyrektorów tego potężnego przedsiębiorstwa, zajmując się głównie audytem i “działaniami specjalnymi”.

Gazeta przypomina, że koncern ten realizuje liczne kontrakty zbrojeniowe dla rządu USA, a także sprzedaje wart miliardy dolarów sprzęt za granicę, w tym na Bliski Wschód. Dotyczy to również Polski, głównie w sprawie systemu Wisła.

Przeczytaj: Raytheon podpisał z Pentagonem umowy dotyczące zamówień na AIM-120 AMRAAM. Jednym z odbiorców jest Polska

Zobacz: Okręt USA zestrzelił cel imitujący rakietę międzykontynentalną. Użył pocisku, który ma trafić do Redzikowa [+VIDEO]

Czytaj także: Amerykanie testują systemy, które mają zastąpić Stingera

Według „NYT”, dzięki nominacji dla gen. Austina, byłego szefa Centralnego Dowództwa USA (CENTCOM), „teraz Raytheon może niedługo mieć kolejny punkt wyróżniający”. Gazeta dodaje, że jest on także partnerem w firmie inwestycyjnej, która zajmuje się wykupywaniem małych firm branży zbrojeniowej.

Amerykański dziennik zwraca uwagę, że do kadencji Donalda Trumpa i nominacji dla Jamesa Mattisa, przez co najmniej 30 lat nie zdarzało się, żeby szefem Pentagonu była osoba wywodząca się bezpośrednio z szefostw czy rad nadzorczych firm zbrojeniowych. Ta decyzja Bidena ws. nominacji wywołała „nową falę pytań o powiązania zawodowe ludzi, których Biden wybiera do swojej administracji”, szczególnie w kontekście departamentu obrony, który obecnie ma jeden z największych budżetów od czasu II wojny światowej.

Daryl G. Kimball, dyrektor wykonawczy Arms Control Association, lobbującej m.in. za ograniczeniem wydatków na obronność zaznacza, że Raytheon ma na oku olbrzymią stawkę w przyszłych decyzjach administracji Bidena, Kongresu i Pentagonu”. Jego zdaniem, sekretarz obrony powinien wnieść „niezależność myśli” i taka sytuacja, jak nominowanie osoby wywodzącej się z branży zbrojeniowej wzbudza „głębokie zaniepokojenie”.

„NYT” pisze też, że według osoby pracującej dla Raytheona, w firmie tej panuje ekscytacja w związku z nominacją dla Austina, choć jednocześnie ostrzega, że może to ściągnąć na firmę „niechciane krytyczne podejście”. Zaznacza, że również osoby z partii Bidena apelowali do niego, żeby wstrzymywał się od nominowania na szefa Pentagonu kogokolwiek pochodzącego bezpośrednio ze środowiska kontrahentów zbrojeniowych. Jeśli Austin miałby kierować się wytycznymi z czasów prezydenta Baracka Obamy, to obejmując stanowisko musiałby sprzedać wszelkie udziały w Raytheonie czy innych firmach robiących interesy w branży zbrojeniowej. Ponadto, najprawdopodobniej otrzymałby również zakaz bezpośredniego uczestnictwa w jakichkolwiek decyzjach ws. kontaktów. Według stanu na październik br., Austin posiadał akcje firmy Raytheon warte ponad pół miliona dolarów.

Przyszły, najprawdopodobniej, szef Pentagonu w lipcu br. dołączył też do zarządu firmy inwestycyjnej Pine Island Capital. W ostatnim czasie zajmowała się ona kupowaniem małych firm zbrojeniowych, w tym m.in. Precinmac Precision Machining, która zajmuje się sprzedażą specjalistycznych elementów wyrzutni rakietowych i karabinów maszynowych. Austin już wówczas był „w pełni zaangażowany” w pracę na rzecz Pine Island, pracując nad nowymi inwestycjami. Co więcej, dla firmy tej pracowali też inni ludzie Bidena: wskazywany jako przyszły sekretarz stanu Anthony J. Blinken oraz Michèle A. Flournoy, która również była kandydatką na nową szefową Pentagonu. Oboje są założycielami firmy consultingowej, która jest partnerem Pine Island. Nie odpowiedziała ona na zapytanie mediów, czy wśród jej klientów był Raytheon.

Rzecznik „ekipy przejściowej” Bidena zapewnia, że jeśli nominacje Austina i Blinkena zostaną potwierdzone, to obaj sprzedadzą wszelkie swoje udziały w Pine Island. Nie jest jednak jasne, jak duże są to udziały.

„NYT” przywołuje też opinię Mandy Smithberger, szefowej Projektu ds. Nadzorowania Rządu (Project on Government Oversight), zajmującej się śledzeniem rządowych decyzji ws. kontraktów. Jej zdaniem zatrudnianie byłych szefów branży przemysłowej na czołowych stanowiskach w Pentagonie to szerszy problem, gdyż często przynoszą oni z sobą do instytucji państwowych nastawienie ukierunkowane na swoją branżę przemysłową. Uważa, że w rezultacie administracji Bidena może być trudniej podejmować ważne decyzje budżetowe. Krytykuje ona też już i tak zbyt bliskie, jej zdaniem, zbliżenie amerykańskiej zbrojeniówki i Pentagonu.

nytimes.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply