Niespodziewany przetarg na elektrownię jądrową. Media: “wyjście naprzeciw oczekiwaniom Brukseli”

Polski rząd planuje ogłoszenie przetargu na wykonawcę nadmorskiej elektrowni jądrowej – zwraca uwagę Puls Biznesu. To “wyjście naprzeciw oczekiwaniom Brukseli”.

Przetarg ma zostać rozpisany na początku 2023 roku. “Jeśli chodzi o atom, to wybraliśmy już technologię, teraz musimy w konkurencyjnym przetargu wybrać wykonawcę” – oświadczyła w czwartek minister klimatu Anna Moskwa. Puls Biznesu zwraca uwagę w poniedziałek, że to niespodziewany krok. “Polski program jądrowy zakładał dotychczas wybór takiego partnera do atomowej inwestycji, który jednocześnie da technologię, zbuduje elektrownię i wyłoży część pieniędzy na inwestycję” – zwraca uwagę medium.

Uchwała rządu z listopada br. zakłada budowę elektrowni jądrowej na terenie gmin Choczewo lub Gniewino i Krokowa. Ma być oparta o amerykańską technologię, którą dostarczy firma Westinghouse. Uchwała dotyczy jednak samej technologii.

Amerykańska oferta była współtworzona przez Westinghouse i firmę Bechtel. Współpracują one na rynku amerykańskim. Przygotowały też wspólnie ofertę atomową dla Czech.

“Jeśli będzie przetarg, to Bechtel będzie musiał w nim wystartować, ale czy wygra” – zwraca uwagę Puls Biznesu.

Anna Moskwa deklarowała w czwartek, że przetarg będzie otwarty. Będą mogły wystartować w nim także firmy z Francji lub Azji. Tymczasem francuski EDF i koreański KHNP konkurują z amerykańskimi firmami o kontrakt na budowę w Polsce elektrowni jądrowych.

Pomysł ogłoszenia przetargu jest związany prawdopodobnie z uwarunkowaniami europejskimi – pisze PB, powołując się na źródła. Unia Europejska wymaga przejrzystego przetargu. “Ten zaskakujący ruch oznacza prawdopodobnie wyjście naprzeciw oczekiwaniom Brukseli” – czytamy.

Polska chciała wybrać atomowego partnera na drodze politycznej, nie przetargowej. Jest do tego potrzebna zgoda Komisji Europejskiej, której Polska nie ma. Tymczasem Francuzi, którzy uważają, że znaleźli się na przegranej pozycji, rozważają kroki prawne w Brukseli.

Zobacz także: Niemieckie landy sprzeciwiają się budowie elektrowni jądrowej w Polsce

Pod koniec października premier Mateusz Morawiecki ogłosił decyzję w sprawie budowy pierwszej elektrowni atomowej w Polsce. Poinformował, że zajmie się tym amerykański koncern Westinghouse.

Niedługo po tym Ministerstwo Aktywów Państwowych i Ministerstwo Handlu, Przemysłu i Energii Korei Płd. zawarły porozumienie dotyczące współpracy i poparcia dla projektu budowy w Pątnowie elektrowni jądrowej.

Zobacz także: Sekretarz USA: Elektrownia atomowa w Polsce da miejsca pracy dla 100 tys. Amerykanów

Należy zaznaczyć, że na początku listopada br. dziennik „Rzeczpospolita” napisał, iż pojawiły się różnice zdań między Polską a amerykańskim dostawcą technologii Westinghouse co do jego zaangażowania kapitałowego w spółkę mającą budować elektrownię jądrową. „Oczekiwaliśmy, że Amerykanie obejmą do 49 proc. udziałów w spółce celowej. Amerykanie chcą mieć znacznie mniejszy wkład” – gazeta cytuje rządowe źródło. Amerykański partner zaproponował 10 proc.

Akcjonariuszem spółki celowej z przynajmniej 51-proc. udziałem mają być Polskie Elektrownie Jądrowe, w których Skarb Państwa ma 100 proc. USA proponują w zamian za niski wkład własny zaangażowanie instytucji wspierających inwestycje amerykańskie na rynkach eksportowych. U.S. International Development Finance Corporation (DFC) oraz U.S. EXIM Bank miałyby zaoferować Polskim Elektrowniom Jądrowym do 17 mld dol. kredytu na preferencyjnych warunkach.

Czytaj więcej: „Rz”: Różnice zdań Polski i USA. Problem z finansowaniem elektrowni jądrowej

pb.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply