Według raportu “Przygotowanie państwa polskiego do zwalczania zagrożeń militarnych”, do którego dotarł reporter śledczy Radia ZET Mariusz Gierszewski, Siły Zbrojne RP nie są zdolne do przeprowadzenia nawet niewielkiej operacji obronnej.

Jak poinformowało w poniedziałek Radio ZET, powołując się na raport “Przygotowanie państwa polskiego do zwalczania zagrożeń militarnych”, do którego dotarł reporter śledczy Mariusz Gierszewski, Siły Zbrojne RP nie są zdolne do przeprowadzenia nawet niewielkiej operacji obronnej.

Według Radia Zet dokument trafił do polityków Prawa i Sprawiedliwości z najbliższego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego, ale w wyniku działań wojskowych nie trafił w końcu do samego prezesa Prawa i Sprawiedliwości.

Były wysoki urzędnik Ministerstwa Obrony Narodowej z czasów Antoniego Macierewicza alarmuje w raporcie, że na trzynaście brygad operacyjnych Wojska Polskiego, tylko jedna może skompletować powyżej 90% kadry. Dwie brygady mogą skompletować około 70%, pozostałe średnio około 40%. “Jest to poza jakimikolwiek standardami NATO i czyni je zupełnie niezdolnymi do walki” – zwraca uwagę portal.

Według raportu podstawą sprzętu w Siłach Zbrojnych RP jest ten pochodzący z ZSRR. Ma to być 70% czołgów, około 70% wozów bojowych piechoty, ponad 80% artylerii, około 90% broni przeciwlotniczej oraz 70% śmigłowców. Średni okres użytkowania tego sprzętu wynosi około 35 lat, w najgorszych przypadkach jest to ponad 40 lat. Były wysoki urzędnik MON pisze, że “sprzęt jest już w znacznym stopniu zużyty i tylko sztucznie utrzymywany w ewidencji jednostek wojskowych”.

Problemem są również zapasy na wypadek wojny, te powinny wystarczyć na 30 dni, a według raportu zgromadzone zapasy mogą wystarczyć na 7 dni. Autor zwraca też uwagę na rezerwy osobowe armii. “Między żołnierzami rezerwy w wieku 20-30 lat a żołnierzami w wieku 30-40 lat istnieje luka pokoleniowa, która powoduje, że na dzień dzisiejszy średnia wieku rezerwisty wynosi 45 lat” – można przeczytać w raporcie. “Bolączką polskiej armii jest też słabe wyszkolenie rezerwistów. Przeciętny żołnierz rezerwy służbę wojskową ukończył około 20 lat temu i w tym okresie był tylko jeden raz na szkoleniu. W latach 2016-2019 średnio w roku szkoliło się około 6% rezerwistów, co pokazuje, że aby choć jeden raz przeszkolić wszystkich, potrzeba by ponad 15 lat” – podaje Radio ZET

Wojsko Polskie ma też cierpieć na brak specjalistów: mechaników, techników, łącznościowców, saperów, chemików, lekarzy, obsług broni maszynowej czy granatników.

“Strategiczne decyzje o kierunkach rozwoju naszego systemu obronnego oraz wydawaniu miliardów złotych podejmowane są bez odpowiednich kompetencji strategicznych, prawdopodobnie najczęściej intuicyjnie albo pod wpływem doraźnych interesów politycznych lub biznesowych” – czytamy w dokumencie.

Według raportu kluczowe dla gospodarki przedsiębiorstwa, ujęte w Programie Mobilizacji Gospodarki, nie są w stanie zapewnić właściwego poziomu zaopatrzenia w środki walki dla prowadzących działania wojenne sił zbrojnych. Zdaniem autora dokumentu, na wypadek wojny najsłabszym elementem jest administracja samorządowa.

Informacje ujawnione przez Radio ZET w dużej mierze pokrywają się z raportem “Poland’s Military Capability 2020” Diany Lepp upublicznionym przez Swedish Defence Research Agency, agencję podległą szwedzkiemu rządowi. Według przedstawionej analizy, stan ukompletowania polskich dywizji w roku 2020 wynosił zaledwie 2/3 [str. 7 raportu]. Szwedzki raport potwierdza także dane na temat sprzętu, na którym operują Siły Zbrojne RP. “Ogólnie w Siłach Zbrojnych RP są duże ilości sprzętu o generalnie gorszym stanie i szacuje się, że około 75% sprzętu jest przestarzała” – czytamy.

Według raportu NIK z 2020 roku system szkolenia szeregowych żołnierzy i podoficerów w Wojsku Polskim jest niewydolny i nieskuteczny. Nie pozwala on na przeszkolenie 1/3 osób wymagających szkolenia, a szkolenie pozostałych 2/3 żołnierzy i podoficerów odbywa się na przestarzałym sprzęcie, przy braku podstawowych środków bojowych i przy niedoborach kadry szkolącej. Najwyższa Izba Kontroli podkreśla, że jednostki szkolnictwa wojskowego dysponowały sprzętem szkoleniowym w znacznej mierze starszej generacji lub prototypowym, odbiegającym pod względem warunków technicznych i jakości od aktualnie użytkowanego w jednostkach wojskowych. W konsekwencji umiejętności nabyte podczas szkolenia z wykorzystaniem takiego sprzętu nie odpowiadają wymogom współczesnego pola walki.

W październiku 2021 roku podczas ogłoszenia ustawy o Obronie Ojczyzny, minister Błaszczak zapowiedział nowe przepisy, które sprawią, że liczba nieobsadzonych stanowisk etatowych przeznaczonych dla żołnierzy zawodowych w Jednostce Wojskowej w myśl projektowanych przepisów nie może przekroczyć 5% ogólnej liczby stanowisk przeznaczonych dla tych żołnierzy, co może oznaczać, że do tej pory liczba wakatów była znacznie większa. MON w ramach ustawy zaproponował też zwiększenie liczebności armii do 250 tysięcy w służbie czynnej i kolejnych około 50 tys. w Wojskach Obrony Terytorialnej. Według raportu “The Military Balnce 2021” wydanego przez IISS, liczebność polskiej armii oscyluje wokół 114 tysięcy żołnierzy [str.132 raportu]. Z kolei minister Błaszczak w styczniu 2021 roku informował, że w Siłach Zbrojnych RP służy 113 500 żołnierzy.

Kresy.pl/Radio ZET

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply