Dzisiejsze wydania niemieckich gazet szeroko opisują środowe zawieszenie 29 policjantów za szerzenie prawicowo-ekstremistycznej propagandy w sieci. Podnoszone są głosy, że może być to problem strukturalny.
Jak informowaliśmy, departament policji w zachodnich Niemczech odkrył pięć grup dyskusyjnych zawierających ekstremistyczne treści. W środę 29 funkcjonariuszy podejrzanych o udostępnianie zdjęć Hitlera i brutalnej neonazistowskiej propagandy zostało zawieszonych w pełnieniu obowiązków.
Herbert Reul, minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie funkcjonowały czaty, nazwał je „hańbą”. Na konferencji prasowej w środę opisał zdjęcia, które udostępniali funkcjonariusze, jako „skrajnie prawicową ekstremistyczną propagandę” i „najokropniejsze, najbardziej nikczemne, neonazistowskie ataki na imigrantów”.
Według urzędników, 126 udostępnionych zdjęć zawierało swastyki, obrazki z imigrantem w komorze gazowej czy wizerunek zastrzelonego czarnego człowieka. Na ślad neonazistów natrafiono, gdy telefon komórkowy 32-letniego funkcjonariusza został skonfiskowany w ramach odrębnego śledztwa dotyczącego tego, czy przekazał dziennikarzowi poufne informacje o zorganizowanej grupie przestępczej.
“To, że akurat policjanci, do zadań których należy zwalczanie prawicowego ekstremizmu, zostali oskarżeni o jego szerzenie, jest nie do zniesienia. (…) Podobnie jak to, że Herbert Reul mówi o hańbie dla policji, dla wielu policjantek i policjantów w tym kraju związkowym, którzy należycie wywiązują się ze swych obowiązków służbowych” – komentuje Aachener Zeitung z Akwizgranu .
Według Hessische Niedersaechsische Allgemeine z Kassel: “Także w Hesji, Bawarii oraz Badenii-Wirtembergii policjanci byli aktywni w podobnych grupach czatowych, ale nie wystarczy to do przypisywania policji strukturalnego problemu z prawicowym ekstremizmem. Równie odległe od prawdy byłoby jednak mówienie o pojedynczych i odosobnionych przypadkach”.
“Nie wątpimy w to, że ministrowie spraw wewnętrznych tych landów chcą jeszcze energiczniej występować przeciwko prawicowym ekstremistom w policji. Nie wystarczy jednak, jeśli każdy z nich w konsekwencji powoła specjalnego pełnomocnika ds. zwalczania prawicowego ekstremizmu, aby zapewnić sobie w ten sposób lepszy wgląd w te, niezgodne z konstytucją, tendencje. Ważniejsze jest, by nie przemilczać tego zjawiska. Samym policjantom brakuje wystarczająco dobrze chronionych możliwości przekazywania dalej informacji o takich przypadkach, bez narażania się na podejrzenie, że mają z tym coś wspólnego. Ale tego właśnie im potrzeba, żeby przełamać zmowę milczenia w policji i wspierać tam odwagę cywilną” – dodaje gazeta.
Z kolei Darmstaedter Echo pisze: “Tak wiele przypadków w tak wielu miejscach wskazuje na to, że chociaż zapewne nie istnieje jeszcze w policji, działająca w skali ponadlandowej, prawicowo-ekstremistyczna sieć, to jednak najwidoczniej utrzymuje się w niej przynajmniej taki sam sposób myślenia i to w wielu miejscach. Pojawia się zatem pytanie, jak daleko jest on rozpowszechniony”.
Pforzheimer Zeitung stwierdza: “W tym przypadku nie chodzi o żadne drobne przewinienie. Wszyscy urzędnicy składają przysięgę na konstytucję. A kto, jak policjanci, ma chronić państwo i jego obywateli, ale w skrytości ducha nimi pogardza, ten wystawia na szwank pokój społeczny i nie ma czego szukać w szeregach policji. Po ujawnieniu afery w Nadrenii Północnej-Westfalii jest zatem na czasie pytanie, czy nie mamy tu aby do czynienia z problemem strukturalnym? Aby na nie odpowiedzieć musimy mieć jak najszybciej pełny obraz sytuacji w tej sprawie, który będzie czymś więcej niż wyliczeniem przypadków prawicowo-ekstremistycznych w policji”.
Jak informowaliśmy, na początku lipca niemiecka minister obrony rozwiązała jednostkę elitarnych sił komandosów zwaną KSK, Kommando Spezialkräfte. Decyzja została podjęta po ukończeniu analizy oficjalnego raportu, w którym ujawniono, że jednostka ulega „skrajnie prawicowemu” ekstremizmowi.
W styczniu raport niemieckiego wojskowego kontrwywiadu ujawnił, że około 500 żołnierzy niemieckiej Bundeswehry było analizowanych pod kątem „skrajnie prawicowego” ekstremizmu. Zauważono, że 20 z tych przypadków dotyczyło żołnierzy wchodzących w skład Dowództwa Sił Specjalnych lub KSK – jednostki antyterrorystycznej i ratowniczej składającej się z około 1300 żołnierzy.
Minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer powiedziała, że KSK stworzyła wokół siebie „ścianę tajemnicy”. W rozmowie w gazecie Süddeutsche Zeitung przekonywała, że elitarne siły rozwinęły „toksyczną kulturę przywództwa” i „nie mogą nadal istnieć w obecnej formie”.
Również w lipcu opisywaliśmy raport Niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji dotyczący bezpieczeństwa wewnętrznego państwa w 2019 roku. Wynika z niego, że w Niemczech w 2019 roku przebywało ok. 120 tys. ekstremistów. Ok. 60 tys. to ekstremiści prawicowi i lewicowi, kolejne 60 tys. posiada korzenie imigranckie – zaliczają się do nich islamiści, tureccy nacjonaliści czy członkowie skrajnych grup kurdyjskich.
Kresy.pl / dw.com
Wcześniej zrobili nagonkę i usunęli żołnierzy o prawicowych poglądach,teraz robią to samo z policją.Tam maja byc poglądy TYLKO lewicowe i tęczowe.Policjantów w Londynie nazywa się już “Tęczowi Bobi”