Niemiecki generał Hans-Lothar Domröse stwierdził w wywiadzie dla „Die Welt”, że rozumie postulat Polski i krajów bałtyckich ws. zwiększenia obecności NATO. Jednak jego zdaniem nie jest to konieczne z wojskowo-taktycznego punktu widzenia.

„Apele Bałtów i Polaków o większą obecność NATO są, jeżeli spojrzeć na nie tak po ludzku, zrozumiałe, jednak z wojskowo-taktycznego punktu widzenia nie jest to konieczne”– powiedział generał Domröse z dowództwa NATO w Brunssum w Holandii, zajmującego się planowaniem działań Sił Szybkiego Reagowania. Przekonywał, że szereg elementów działających obecnie jest gwarancją skutecznego odstraszania. Wymienił m.in. częste manewry w systemie rotacyjnym, osiem placówek sztabowych we wschodnich krajach NATO z obsadą po około 50 wielonarodowych żołnierzy, a także Siły Szybkiego Reagowania NATO liczące 40 tys. żołnierzy wraz z tzw. superszybką szpicą, zdolną do dyslokacji w miejscu konfliktu do pięciu dni.

Zdaniem Domröse, skuteczniejszym środkiem odstraszania Rosji byłoby posiadanie przez NATO jednostek zdolnych do szybkiego przemieszczania się i wyposażonych w nowoczesny sprzęt. Jego zdaniem przedstawiałoby to większą wartość, niż ogólne zwiększenie obecności wojskowej na Wschodzie i w Krajach Bałtyckich. „Nikt przecież nie wie, gdzie może dojść do potencjalnego ataku. (…) Wysyłamy wojsko tam, gdzie powstaje niebezpieczeństwo”– argumentował. Zastrzegł jednak, że ze względu na niedużą ilość nowoczesnego sprzętu NATO nie powinno się przesuwać go na wschód.

Generał przyznał, ze postawa Kremla jest dla niego niepokojąca. „Musimy zwiększyć odstraszanie, a równocześnie musimy z Rosją rozmawiać” – stwierdził.

tvp.info / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. cyna
    cyna :

    Ta wypowiedź w najlepszy sposób obrazuje jaka jest taktyka NATO i jaka rolę w tej taktyce pełni Polska. W taktyce NATO obrona przed najeźdźcą ze wschodu bazuje na Wiśle. Taktyka słuszna z punktu widzenia Państw takich jak Niemcy a dla nas powinna byc nie do przyjęcia.