Człowiek w kamizelce Deutsche Bahn, mówiący z niemieckim akcentem, chciał robić zdjęcia hali i lokomotyw PKP Cargo – taka informacja krąży w mediach społecznościowych, w oparciu o ujawniony w mediach rzekomy dokument. Spółka zaprzecza.
Wspomniane informacje opublikował w środę na platformie X m.in. były premier Mateusz Morawiecki. “Tego gościa pewnie też zaprosił poprzedni zarząd” – napisał. W dołączonym do wpisu skanie rzekomego pisma dyrektora WZS w Lublinie stwierdzono, że 30 lipca o godz. 11.48 zjawił się na hali sekcji CTON Lublin “człowiek ubrany w kamizelkę z logo DB z akcentem niemieckim” i “zapytał o możliwość zrobienia zdjęć hali napraw oraz zdjęć lokomotyw”.
Dariusz Mitula, zastępca naczelnika sekcji utrzymania w Lublinie, podpisany na rzekomym dokumencie, oświadczył, że “wydał kategoryczny zakaz robienia zdjęć oraz nakazał natychmiastowe opuszczenie terenu”.
Tego gościa też pewnie zaprosił poprzedni zarząd🙃 pic.twitter.com/G05hMcZPBP
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) July 31, 2024
Do wpisów odniosła się spółka PKP Cargo. “Informacja rozpowszechniana przez Dyrektora Wschodniego Zakładu Spółki w Lublinie i powielana przez wybrane media, o wizycie przedstawiciela Deutsche Bahn, rzekomo w celu «inwentaryzacji» majątku Spółki, który można przejąć, jest nieprawdziwa” – napisano w komunikacie.
“Informujemy, iż rozpowszechnianie nieprawdziwych i szkodliwych dla Spółki PKP CARGO S.A. informacji na temat rzekomej jej likwidacji czy prób przejęcia jej majątku przez obcy kapitał spotka się ze stanowczą reakcją zespołu prawnego PKP CARGO S.A” – dodano.
Informacja rozpowszechniana przez Dyrektora Wschodniego Zakładu Spółki w Lublinie i powielana przez wybrane media, o wizycie przedstawiciela Deutsche Bahn, rzekomo w celu „inwentaryzacji” majątku Spółki, który można przejąć, jest nieprawdziwa.
— PKP CARGO (@pkpcargo_media) July 31, 2024
Czytaj: Polscy przewoźnicy bliscy bankructwa. Północna Izba Gospodarcza wzywa rząd do działania
Przypomnijmy, że 24 lipca br. zarząd PKP Cargo zdecydował o przeprowadzeniu zwolnień grupowych przez zakłady i centralę spółki. Mają one objąć do 30 proc. zatrudnionych, czyli nawet 4142 pracowników w różnych grupach zawodowych.
Wcześniej p.o. prezesa PKP Cargo Marcin Wojewódka ogłosił, że spółka jest zadłużona, nie reguluje części zobowiązań, nie płaci dużej części faktur i wymaga gruntownych działań restrukturyzacyjnych, ale zachowuje płynność finansową.
Zobacz: Związkowcy ostrzegają, PKP Cargo może stracić kontrakt na przewóz węgla z Bogdanki
Czytaj także: PKP Cargo bez kontraktu z powodu… nie odebrania telefonu w czasie aukcji internetowej
Kresy.pl
Wylać nomen omen Wódkę i będzie dobrze.