Pełniący obowiązki prezydenta Mołdawii Mihai Ghimpu uważa, że język urzędowy kraju trzeba nazywać rumuńskim, a nie mołdawskim. Odpowiednie zmiany powinny jego zdaniem zostać wniesione do nowej, przygotowywanej konstytucji.
Opinię tą zdają się podzielają inni politycy obozu prozachodniego, posiadający większość w parlamencie. Kilka tygodni temu premier Mołdawii Vlad Filat stwierdził, że określenie “język mołdawski” powstało pod wpływem specyficznej koniunktury i w rzeczywistości nic nie znaczy. “Mołdawianie mówią po rumuńsku, tak jak Amerykanie mówią po angielsku. Nazwa języka narodowego powinna być w przyszłości zmieniona na rumuński” – dodał.
Z kolei według innego prozachodniego polityka, lidera Demokratycznej Partii Mołdawii i najpoważniejszego kandydata na prezydenta kraju Mariana Lupu, tego typu zagadnienie powinno zostać rozwiązane w drodze referendum.
tr/Kresy.pl
Na podstawie: tch.ua, apa.az
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!