Jedna z niemieckich gazet poinformowała o przedstawionym wczoraj przez ministra sprawiedliwości Thomasa Heilmanna raporcie badacza islamu Mathiasa Rohego. Zgodnie z nim gangi muzulmańskie działają w czterech dzielnicach Berlina – Neukoelln, Moabit, Wedding i Kreuzbergu. Na obszarze ich działania panuje ogólna atmosfera strachu.
Jedna z niemieckich gazet poinformowała o przedstawionym wczoraj przez ministra sprawiedliwości Thomasa Heilmanna raporcie badacza islamu Mathiasa Rohego. Zgodnie z nim gangi muzulmańskie działają w czterech dzielnicach Berlina – Neukoelln, Moabit, Wedding i Kreuzbergu. Na obszarze ich działania panuje ogólna atmosfera strachu.
Gangi arabskie współpracują z lokalnymi organizacjami przestępczymi, ale ich struktura jest zamknięta, nie może dołączyć do nich żaden rodowity Niemiec. Zdaniem Rohego zastraszają one swoje ofiary przestępstw oraz ich świadków i tworzą „równoległy wymiar sprawiedliwości”. Wszystko to odbywa się przy cichym poparciu imamów, którzy zdają się nie przejmować niemieckim prawem.
Heilmann zapowiedział, że berlińska policja rozpocznie walkę z gangami islamistów. Pierwszym zadaniem, jakim ma się zająć jest niedopuszczenie do powstania równoległych struktur, co jest bardzo prawdopodobne po tegorocznej fali imigrantów, jaka przybyła do Berlina.
Interia/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!