Według portalu Money.pl, MON marzy o budowie polskiego superczołgu. Zdaniem ekspertów, taki projekt przekracza nasze możliwości. Czy rozwiązaniem może być wejście Polski do europejskiego konsorcjum?

Portal Money.pl opisuję sprawę nowoczesnego polskiego czołgu, o którym myśli ministerstwo obrony.

„Polskiemu wojsku marzy się nafaszerowany po lufę elektroniką i pokryty kompozytowym pancerzem superczołg. Maszyna ma być trudna do zniszczenia, ale z łatwością ma unicestwiać pojazdy przeciwnika z dużej odległości. Na dodatek niewidoczna dla radarów dzięki nanotechnologii” – czytamy na Money.pl.

O wizji budowy czołgu nowej generacji mówił niedawno w Sejmie wiceszef MON Tomasz Szatkowski:

– My zdajemy sobie sprawę, że Polska nie będzie w stanie przygotować takiego czołgu samodzielnie, natomiast może być istotnym partnerem. Widzimy szanse, aby powstało konsorcjum europejskie.

Antonii Macierewicz o podległy mu resort obrony chciałby wznowić prace nad superczołgiem polskiej produkcji. Jednak zdaniem ekspertów, taki projekt byłby bardzo drogi. A Polski, jak twierdzą, na to nie stać.

W rozmowie z Money.pl Mariusz Cielma, ekspert wojskowy i redaktor naczelny magazynu “Nowa Technika Wojskowa” przypomina o projekcie o kryptonimie Wilk, który jednak zakończył się na studium koncepcyjnym.

W założeniu, „Wilk” miał czołgiem nowej generacji, następcą PT-91 Twardy i Leopardów odkupionych od Niemiec. Projekt robił wrażenie, m.in. z uwagi na poziom ochrony załogi, ale w ocenie Cielmy nie ma żadnych szans na kontynuację i realizację.

– Czołg nowej generacji to maszyna nafaszerowana elektroniką z pancerzem kompozytowym skonstruowanym z wykorzystaniem nanotechnologii. Takie pancerze nie powstają w polskich hutach. Nie mamy technologii, ani bazy żeby od podstaw stworzyć taką maszynę – mówi Cielma.

Zwrócono uwagę na wielkie koszty takiego projektu. Przykładowo, posiadająca bardzie jzaawansowane technologie wojskowe Turcja od lat tworzy taki superczołg. Przed 15 laty same koszty projektu wyceniono na pół miliarda dolarów. Kwota ta nie obejmuje jednak kosztów produkcji czy badań. A co więcej – przez ten czas wiele się zmieniło, a koszty wzrosły.

Zdaniem Cielmy i money.pl, bardziej realne byłoby przyłączenie się do już istniejących i rozwijanych projektów budowy czołgów nowej generacji. To jednak również nie jest proste, zaś bycie liderem w takim konsorcjum wydaje się dużo mniej prawdopodobne. W tym kontekście wskazuje się np. na projekt nowego francuskiego czołgu Leclerc, albo niemieckiego nowego Leoparda. Nie wiadomo jednak, Francuzi i Niemcy odnieśliby się do takiej propozycji. Zdaniem eksperta, mogłoby się to jednak udać.

Co z Leopardami?

Choć polska armia dysponuje około 900 czołgami, to zdecydowana większość z nich to konstrukcje przestarzałe, generacji „II” lub „II+”. Chodzi tu o czołgi T-72 (ok. 400 maszyn) i PT-91 Twardy (232 maszyny). Jedynie co czwarty polski czołg to pojazd III generacji (Leopard 2 – 247 maszyn). Nie są to jednak czołgi najnowszej wersji (2A7).

Stąd MON chce wzmocnić nasze wojska pancerne dodatkowymi czołgami trzeciej generacji. Wzmocnienie potencjału pancernego Polski zakłada Strategiczny Przegląd Obronny.

Minister Obrony Antoni Macierewicz mówił niedawno o tym, że Polska może kupić 50 Leopardów 2A4 od armii hiszpańskiej. Obecnie, nasze siły zbrojne mają na stanie 142 czołgi tego typu, które pochodzą z lat 80. XX wieku. Dodatkowo – 105 Leopardów 2A5 z lat. 90., które zakupiono w 2013 roku. Od swoich poprzedników różnią się m.in. elektrycznym systemem napędowym wież (zamiast hydraulicznego) oraz nowocześniejszym systemem sterowania bronią.

Z uwagi na potrzebę poprawy sytuacji polskich sił pancernych, zdecydowano się na modernizację części Leopardów. W grudniu 2015 roku MON podpisało umowę ws. modernizacji 128 czołgów Leopard 2A4, przejętych od Niemców w 2002 roku, do standardu Leopard 2PL. Połowa pieniędzy z kontraktu wartego niemal 2,5 mld złotych ma trafić do firm polskiego przemysłu obronnego. Zmiany mają dotyczyć m.in. wymiany opancerzenia i kluczowych elementów elektronicznych i optoelektronicznych. Prototyp powinien zostać przekazany przez PGZ do badań jeszcze w tym roku.

Przypomnijmy, że wbrew wcześniejszym informacjom, umowa dotyczy modernizacji 128 z 142 formalnie posiadanych czołgów Leopard 2A4. Pozostałe będą mogły zostać poddane modernizacji po 2021 roku. Ponadto, kontrakt wart 2,4 mld złotych nie obejmuje kosztów niezbędnych remontów.

money.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply