Wprowadzenia limitu przyjmowania imigrantów kwalifkowanych jako uchodźcy żądają już nawet polityczni koledzy Angeli Merkel z partii CDU, której przewodniczy.
Premier landu Saksonia Dolna Reiner Haseloff i minister finansów landu Bawaria Markus Soeder należący odpowiednio do siostrzanych partii CDU-CSU zażądali niedawno od kanclerz Niemiec określenia limitu uchodźców jacy mogą pozostać w Niemczech. Jednak Angela Merkel nie uznała za wskazane wyznaczania takiego pułapu. Jak stwierdziła w telewizji ZDF – “Górnych granic nie mogę jednostronnie zdefiniować. To, czego nie możemy w Niemczech zrobić, to jednostronne ustalenie: kto jeszcze przyjedzie, kto nie przyjedzie”. Pani Kanclerz w kontekście napływu imigrantów nie opuszczał optymizm – “Uważam, że musimy mimo to pracować nad tym, byśmy temu podołali, i nie ma wątpliwości, że temu podołamy”. Nowym elementem było jednak wyrażone przez nią rozczarowanie rolą Unii Europejskiej. Jak zaznaczyła Niemcy same będą określać swoją politykę w sprawie kryzysu migracyjnego.
wpolityce.pl/kresy.pl
Po co jakieś limity? Wywalać wszystkich muzułmanów na zbity pysk i po problemie. Won do Turcji, Albanii, Kosowa i Libii. Żaden muzułmanin nie jest w Europie uchodźcą, lecz wyłącznie imigrantem, który chce żyć na kosz społeczeństw europejskich.
HAHAHAHAHAHAHA Prawda kolego, ale to ująłeś 🙂
“Jak zaznaczyła Niemcy same będą określać swoją politykę w sprawie kryzysu migracyjnego.” i tego też życzmy Polsce.