Ze Słowacji do Rosji i Iranu eksportowano tzw. towary podwójnego zastosowania, m.in. silniki, które można wykorzystać do produkcji ciężkiego uzbrojenia – podały słowackie i czeskie media. Przyczynkiem stało się odkrycie w strąconym irańskim dronie silnika, który wyeksportowano ze Słowacji.

Choć Słowacja udziela wsparcia Ukrainie w jej walce z rosyjską inwazją, już po ataku Rosji była dostawcą dla rosyjskiej armii. Sprawę opisał słowacki „Dennik N”, a także czeski „Denik N”. Napisano, że na Słowacji wyprodukowano dużą liczbę części które były później wykorzystywane do produkcji uzbrojenia dla rosyjskiej armii.

Według podanych informacji, do ujawnienia sprawy przyczyniło się strącenie na początku października irańskiego bezzałogowca Mohajer-6, który po zneutralizowaniu wpadł do morza niedaleko Odessy. Ukraińscy wojskowi zbadali go i niespodziewanie odkryli, że był wyposażony w najwyższej klasy, austriacki silnik Rotax 912is, stosowany na niewielkich, cywilnych samolotach.

Przeczytaj: Ukraińcy twierdzą, że używają irańskiego drona przechwyconego od Rosjan

Producent, Rotax, natychmiast sprostował informacje o tym, jakoby miał dostarczać silniki do Iranu i zaczął własne dochodzenie.

Media podają, że wkrótce okazało się, że słowaccy celnicy dali „zielone światło” na eksport do Iranu produktu, opisanego jako „silnik lotniczy Rotax 912 dla cywilnych samolotów typu DY-K103”. Jak podano, takie same silniki w samolotach tego typu montuje słowacka firma Aerospool z Prievidzy, która co najmniej 10 z nich sprzedała do Iranu. Nie ustalono jednak, czy któryś z tych silników został ostatecznie zamontowany w bezzałogowcu Mohajer-6.

Ponadto ujawniono, że lista różnych towarów, jakie słowaccy celnicy odprawili do Rosji już po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, liczy kilka tysięcy pozycji, a komponenty te mogą być używane do produkcji ciężkiego uzbrojenia. Na liście są np. łożyska, maszyny do produkcji detali, a nawet całe silniki.

W ramach śledztwa wykazano też, że celnicy podczas odprawy najwyraźniej nie sprawdzali, czy towary te mogą być wykorzystywane do produkcji sprzętu wojskowego. Nie sprawdzano zatem, czy eksportowane są towary podwójnego zastosowania. Media zwracają uwagę, że zwykle wymaga to wcześniejszej zgody ministerstw gospodarki i spraw zagranicznych, której w tym wypadku nie było.

Słowackie ministerstwo finansów zrzuca odpowiedzialność za tę sytuację na resort gospodarki, które odpowiada za wydawanie licencji eksportowych. To drugie twierdzi jednak, że wydaje takie dokumenty tylko na wniosek, a żadnych takich wniosków nie otrzymano. Według danych resortu, tylko pracownicy służby celnej mogą wykryć wątpliwe towary.

Jak podano, eksport ze Słowacji do Rosji towarów, które mogłyby trafić do systemów wojskowych, zaczął być kontrolowany przez administrację finansową. Stwierdzono, że importerzy kilku pozycji ze słowackiej listy eksportowej mogą być powiązani z konkretnymi producentami rosyjskiego sprzętu wojskowego.

Szef departamentu finansowego Słowacji, Jiří Žežulka, któremu podlegają celnicy przekonuje, że po ich stronie nie było żadnej pomyłki. Według niego, jeśli jakiś konkretny towar lub jego odbiorca nie znajduje się na liście sankcyjnej i nie jest to towar podwójnego zastosowania, celnicy powinni wydać zgodę na eksport do Rosji. Žežulka przekonywał zarazem, że od czasu inwazji w lutym br. ze Słowacji do Rosji odprawiono minimalną liczbę towarów.

Dziennikarze, którzy opisali sprawę uważają, że gdyby słowackie ministerstwo gospodarki lub służby specjalne kontrolowały eksport, to można byłoby zatrzymać wywóz takich towarów. Dodano, że w Czechach taka praktyka jest częściej stosowana niż na Słowacji.

Głos w tej sprawie zabrali też przedstawiciele rządu Słowacji. Premier Eduard Heger obiecał przeprowadzić kontrolę eksportu razem z ministrem obrony, Jaroslavem Nad’. Ten z kolei zapewnił, że sprawdzi sporządzoną przez dziennikarzy listę i rozwiąże problem. Służba celna twierdzi, że wszystko jest w porządku. Inaczej oceniają to cytowani przez dzienniki czescy eksperci. Ich zdaniem, Słowacja stanowi lukę w systemie bezpieczeństwa.

W artykule podkreślono też, że Słowacka Służba Informacyjna uznała, że system kontroli eksportu towarów podwójnego zastosowania jest mało skuteczny, a w niektórych obszarach praktycznie nie funkcjonuje.

Czytaj także: Irańskie drony używane przez Rosjan wykorzystują części amerykańskie i… ukraińskie

Unian / Interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply