W celu “umocnienia bezpieczeństwa wewnętrznego” prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka ogłosił utworzenie “armii terytorialnej”, która ma składać się ze 120 tys. żołnierzy.
“Presja na byłą republikę radziecką – również ze strony Zachodu – jest tak silna, że musimy utworzyć nową armię”, powiedział w piątek w stolicy kraju Mińsku prezydent, cytowany przez państwową agencję Biełta. W Grodnie Łukaszenka już nominował na generałów pierwszych gubernatorów terenowych.
Łukaszenka nie podał na razie żadnych szczegółów. Nie było więc wiadomo, czy zamierza on utworzyć np. paramilitarną organizację robotników (“Robotniczy Oddział Samoobrony”), czy nową jednostkę zawodową. Według szacunków, regularne siły zbrojne kraju liczą maksymalnie 100 tys. żołnierzy.
“Armia terytorialna będzie podporą regularnej armii”, powiedział Łukaszenka. Zaprzeczył on doniesieniom, jakoby Białoruś znajdowała się w obliczu bankructwa. “Mamy pieniądze na armię terytorialną. Kto nie karmi swoich żołnierzy, ten karmi wroga”.
Szef państwa Białoruskiego dał niejasno do zrozumienia, że plany utworzenia armii mogą być skierowane również przeciwko rosnącym nastrojom protestacyjnym w kraju. “Nie dopuszczę do zmiany władzy, jak miało to miejsce w Libii”, ostrzegł Łukaszenka. “W Libii NATO spowodowało śmierć tysięcy ludzi w imię demokracji”.
Justyna Bonarek/nachrichten.at/Kresy.pl
Zabojca cywilnych ludzi sie pylnuje..Nie pomoze Zywie Bialorus!
pod względem polityki obronnej(pomijając sojusz z Rosją) nasi politycy powinni mu buty lizać
To chyba będzie druga Korea Północna
raczej Szwajcaria ewentualnie Szwecja albo Finlandia
A przed kim on chce się tak bronić ? Przed NATO ? Nie utrzymał by się dłużej od Husajna. To żałosna propaganda dla ubogich umyslowo.