Ukraina naciska na przyjęcie przez Unię Europejską kolejnego pakietu sankcji, które uderzyłyby w rosyjski przemysł zbrojeniowy. „Oni produkują więcej rakiet. Znaleźli sposób, by mieć więcej czipów i części zamiennych” – mówił Politico szef MSZ Ukrainy, Dmytro Kułeba.
W wywiadzie udzielonemu serwisowi Politico, szef MSZ Ukrainy, Dmytro Kułeba, pozytywnie ocenił nowy, 9. pakiet unijnych sankcji przeciwko Rosji. Zaznaczył, że zawiera on elementy, o które Ukraina apelowała od miesięcy.
– Żałujemy jednak, że te sankcje nie zostały zastosowane wcześniej, jak odcięcie większej liczby rosyjskich banków od systemu SWIFT czy zamknięcie rosyjskich serwisów propagandowych w UE – powiedział Kułeba.
Zaznaczył, że teraz Kijów naciska na kolejny, 10. pakiet unijnych sankcji. Chce, żeby uderzyły one w możliwości Rosji w zakresie pozyskiwania materiałów, dających energię jej ofensywom. Podkreślił, że te nowe środki „muszą uderzyć w rosyjski przemysł wojskowy”. Jego zdaniem, dotychczasowe ograniczenia nie pozbawiły Rosji zdolności pozyskiwania środków, potrzebnych do prowadzenia wojny.
– Oni produkują więcej rakiet. Znaleźli sposób, by mieć więcej czipów i części zamiennych. Oczekujemy, że kolejny pakiet sankcji uderzy w firmy zaangażowane w dostarczanie części zamiennych, koniecznych do produkcji rakiet, i zamknie luki w globalnym łańcuchu dostaw – powiedział ukraiński minister.
– Rosji nie można pokonać tylko sankcjami lub politycznymi potępieniami… To skomplikowana walka, której sercem jest rzeczywiste pole bitwy – zaznaczył. Uważa, że Ukraina przede wszystkim potrzebuje więcej broni, i to szybko.
– Rozumiemy, że to nie jest po prostu supermarket, do którego po prostu się wchodzi, wkłada kolejny system obrony do wózka, płaci rachunek i wychodzi. Ale mamy bardzo prostą i uczciwą prośbę do wszystkich: róbcie, co tylko możecie, ale upewnijcie się, że robicie wszystko, co możecie – powiedział Kułeba.
Jego zdaniem, Ukraina potrzebuje przede wszystkim więcej sprzętu do dostarczonych przez Niemcy systemów IRIS-T. Tłumaczył, że to całkiem nowy system, a „w magazynach nie ma rakiet”. Dodał, że potrzebne są też czołgi, myśliwce i działa.
-Doceniamy wszelką pomoc, którą otrzymujemy, ale zawsze problemem jest wyczucie czasu. Kiedy walczysz na wojnie, wszystko jest potrzebne na wczoraj. Pomoc jest doceniana, ale ktoś na Ukrainie musi marznąć i żyć bez prądu i wody tygodniami, póki te decyzje nie zostaną podjęte – mówił Kułeba. Wyraził w ten sposób niezadowolenie z tempa prac UE.
Czytaj także: Politico: Zełenski prosił w USA o rakiety ATACMS, Biały Dom odmówił
Politico / Kresy.pl
Zamiast jak zwykle skomleć niech Kułeba razem ze swoim nowym banderowskim vice ministrem Melnykiem zaśpiewa “Bat’ko nasz Bandera”.