Kto nagrodzi staruszka?

W parafii św. Ducha w Wilnie, w której duszpasterstwo jest prowadzone wyłącznie w języku polskim, jako rezydent dożywa swych dni ks. Antoni Dilys.

Choć uważa się za Litwina i urodził się w rodzinie polsko-litewskiej, swoje serce oddał mieszkańcom Wileńszczyzny. Swoją posługą potwierdził, że współżycie Polaków i Litwinów może wyglądać tak, jak w czasach Wielkiego Księstwa Litewskiego. Za duszpasterską gorliwość zapłacił rzecz jasna odpowiednią cenę. Został aresztowany przez KGB i zesłany do Workuty, a następnie do Karagandy, gdzie przebywał od 1950 – 1956 r. W tamtejszych łagrach prowadził podziemne duszpasterstwo, służąc z narażeniem życia wszystkim potrzebującym. Po powrocie na Litwę pracował w Wilnie i Wileńszczyźnie głównie w parafiach, w których większość stanowili Polacy, dobrze zapisując się w ich pamięci. Nie będąc członkiem Polskiej Sekcji Wileńskiej Wspólnoty Więźniów Politycznych i Zesłańców, nie otrzymał dotąd „Krzyża Zesłańców Sybiru”, choć odznaczenie to z pewnością mu się należy. Jego uhonorowanie (nie tylko tym odznaczeniem) byłoby ze strony Ambasady RP w Wilnie pięknym gestem. Ksiądz Antoni jak najbardziej na nie zasługuje.

(mak)/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply