Krytyka Ukrainy w związku z katastrofą malezyjskiego Boeinga

Ekspert Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem, Siemon Wezeman, zarzucił władzom ukraińskim, że pomimo wcześniejszego incydentu nie zamknęły całkowicie przestrzeni powietrznej nad wschodnią Ukrainą, gdzie doszło do katastrofy MH17 – podaje Polska Agencja Prasowa.

Ekspert czyni zarzuty pod adresem ukraińskich władz, które nie zamknęły przestrzeni powietrznej na wschodem kraju, mimo że kilka dni wcześniej na wysokości 6500 metrów doszło do zestrzelenia samolotu Antonow AN-26. Stanowisko Wezemana przytoczyły prowadzące wspólne dziennikarskie śledztwo w sprawie katastrofy malezyjskiego Boeinga pod Donieckiem niemiecka gazeta”Sueddeutsche Zeitung” oraz stacje telewizyjne WDR i NDR. Jego słowa przytacza Polska Agencja Prasowa:

“W przypadku zestrzelenia Antonowa na wysokości 6500 metrów było całkowicie jasne, że nie można było tego dokonać za pomocą lekkiego systemu rakietowego, lecz wyłącznie przy użyciu ciężkiej wyrzutni rakiet przeciwlotniczych zdolnych do osiągania pułapu od 10 tys. do 13 tys. metrów” – mówił ekspert. Wg niego “jest dziwne”, że władze Ukrainy zakazały lotów jedynie do wysokości 9750 metrów. Malezyjski Boeing w momencie zestrzelenia był na wysokości 10500 metrów.

Jak podaje PAP, Wezeman potwierdził zarzuty wysuwane wcześniej wobec strony ukraińskiej przez niemieckiego adwokata Elmara Giemullę, reprezentującego krewnych niemieckich ofiar tej katastrofy. Giemulla, który jest profesorem prawa lotniczego, sugeruje, że władze ukraińskie zaniechały zamknięcia przestrzeni powietrznej ze względów finansowych.

PAP / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply