Ewa Kopacz twierdzi, że nic nie wiedziała o podsłuchiwaniu dziennikarzy w czasach gdy była premierem.
– Podsłuchiwanie kogokolwiek bez zgody sądu jest przestępstwem. Jeśli ktoś wie, że taki proceder miał miejsce, powinien złożyć zawiadomienie do prokuratury. Ja nie miałam żadnych sygnałów o tym, że podsłuchiwani są dziennikarze– mówiła dziś w TVP1 Ewa Kopacz.
Przeczytaj także: Wyciekła część listy dziennikarzy podsłuchiwanych za rządów PO-PSL
Według informacji koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego inwigilowała za rządów koalicji PO-PSL 48 dziennikarzy.
– To jest informacja oficjalna. Mam nadzieję, że już na najbliższym posiedzeniu Sejmu będę mógł w pełni przekazać informacje dotyczące okoliczności tej sprawy członkom komisji ds. służb specjalnych. Na pewno lista tych dziennikarzy zostanie przekazana posłom. Będziecie mieli państwo wówczas pewność, że takie wydarzenia miały miejsce– mówił Kamiński.
TVP/KRESY.PL
Ta jełopa w ogóle nic nie wie – wstawili ją na stanowisko premiera jako potecjalny bufor bezpieczeństwa – jeśli ktos ma oberwać, będzie to ona, a przeciez ona nic nie wie… 🙂
Ewa spadła z drzewa na kamyczki i PO+tłukła sobie oba cyczki i NIC a NIC nie wie o tym, że PO+tłukła sobie oba cyczki!!!…!
Zanim mi powiedzieli to nie wiedziałam, ale jak mi powiedzieli to się dowiedziałam.
Zaraz będzie ciemno…