Oficjalnie odwołana przez MSZ wizyta izraelskiej delegacji rządowej, która miała poruszyć kwestię roszczeń środowisk żydowskich, i tak do Polski przyjechała, ale „po cichu” i spotkała się m.in. z przedstawicielami społeczności żydowskiej – podał izraelski „Haaretz”.

W minioną niedzielę lewicowa izraelska gazeta „Haaretz” napisała, że delegacja rządu Izraela, która w połowie maja udawała się do Polski na rozmowy dotyczące roszczeń środowisk żydowskich, rzeczywiście przyjechała do naszego kraju. MSZ twierdził, że jej przyjazd został odwołany, tłumacząc to dokonaniem w ostatniej chwili zmiany składu izraelskiej delegacji, co zdaniem ministerstwa miało „sugerować, że rozmowy miałyby koncentrować się na kwestiach restytucji mienia”.

Według „Haaretz”, mimo tego delegacja do Polski jednak przyjechała, choć nie podano żadnych bliższych szczegółów tej wizyty. Gazeta jedynie ogólnie napisała, że przedstawiciele izraelskiego rządu spotkali się z liderami społeczności żydowskiej w Polsce i “trzymali się z daleka od mediów”. Nie wiadomo, czy doszło do jakiś niejawnym rozmów z polskim rządem.

 

“Oficjalna izraelska delegacja do Warszawy, której wizyta w Polsce została wcześniej w maju rzekomo odwołana, w rzeczywistości przybyła do tego wschodnioeuropejskiego kraju, ale ukryła to przed mediami, dowiedział się Haaretz” – czytamy na stronach tej izraelskiej gazety. Zaznacza ona, że delegacja przybyła do Polski pomimo oficjalnego odwołania wizyty, a powodem tego była “niezgoda w  kwestii dyskutowania o zwrocie mienia żydowskiego”.

Wcześniej o tym, że Izraelczycy jednak do Polski przylecieli, poinformował dziennikarz „Do Rzeczy” i Wirtualnej Polski, Marcin Makowski. Kilka dni temu pisząc o sprawie zagranicznej presji na Polskę w kwestii roszczeń środowisk żydowskich twierdził, że „taki stan rzeczy, generujący coraz agresywniejszy konflikt na linii Warszawa-Tel Awiw, staje się kłopotliwy dla amerykańskiego Departamentu Stanu”. Powołując się na swoje źródła podał, że podczas niedawnej wizyty izraelskiej delegacji w Polsce, miało dojść do spotkania z Ambasadzie USA w Warszawie.

„Delegacja izraelska, która została w ostatniej chwili odwołana, a która i tak przyleciała do Warszawy 13 maja, chciała się spotkać z naszymi przedstawicielami” – relacjonuje wypowiedź swojego rozmówcy z amerykańskiej ambasady. Makowski ustalił, że delegacja z Izraela chciała rozmawiać m.in. „o kwestiach restytucyjnych”. Według jego źródła, Amerykanie odmówili Izraelczykom, „aby nie eskalować sprawy roszczeń”, względnie żeby „nie zaostrzać konfliktu” między sojusznikami.

Przypomnijmy, że w piątek podczas konferencji prasowej w Sejmie posłowie klubu Konfederacja Robert Winnicki i Jakub Kulesza poinformowali, że składają interpelację do rządu ws. rzekomego spotkania strony rządowej z delegacją izraelską, do którego miało dojść 12/13 maja br. w ośrodku Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Emowie. Winnicki, powołując się na uzyskane informacje powiedział, że w rozmowach tych mieli brać udział wiceminister kultury Jarosław Sellin (PiS), wicemarszałek Senatu Adam Bielan (PiS), wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk, sekretarz premiera Mateusza Morawieckiego Andrzej Pawluszek, jak również Jonny Daniels, mieszkający w Polsce Izraelczyk z brytyjskim paszportem, szef Fundacji From The Depths. Zaznaczył, że jeśli do takiego spotkania rzeczywiście doszło, to podważa to wiarygodność polskiego rządu, który wcześniej twierdził, że spotkanie z delegacją z Izraela zostało odwołane. W interpelacji pyta o szereg kwestii, m.in. o to, czy rzeczywiście do takiego spotkania doszły, a jeśli tak, to w jakim składzie i co było przedmiotem rozmów.

Haaretz / onet.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply