Z okazji tegorocznych obchodów Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym do Polski przyleciał chaldejsko-katolicki arcybiskup Irbilu Baszar Warda. – Chrześcijanie nigdy nie byli żadną ze stron konfliktu w Iraku. Jesteśmy jego ofiarami, a to daje nam moralne prawo do bycia mostem pojednania i pokoju pomiędzy zwaśnionymi stronami – mówił iracki hierarcha.

Ponad dwa lata temu ok. 200 tys. chrześcijan musiało opuścić swoje domy w Iraku. – W ciągu 24 godzin wszystkie kościoły w kraju napełniły się uchodźcami. Czuliśmy, że naszym zadaniem jako Kościoła była natychmiastowa reakcja na tę ogromną humanitarną tragedię. Zadaniem Kościoła w Iraku jest zatrzymanie chrześcijan w miejscu, z którego wywodzą się pierwsze wspólnoty chrześcijańskie, i zapewnienie im godnych warunków życia– opowiadał duchowny.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Chrześcijanie chwytają za broń przeciwko ISIS

Arcybiskup zaznaczył, że wspólnoty chrześcijańskie, atakowane dziś przez Państwo Islamskie, żyją na tych terenach od pierwszych wieków chrześcijaństwa i że to z rąk chrześcijan z Syrii przyjął chrzest św. Paweł. Przypomniał też, że w trwającym konflikcie chrześcijanie nie są stroną, ale ofiarą, co daje im moralne prawo do budowania pokoju między zwaśnionymi stronami.

Rozpoczął się proces wyzwolenia Mosulu i dziękujemy Bogu, że wszystkie nasze wioski zostały wyzwolone. Kiedy odwiedzałem te wioski, zobaczyłem na własne oczy nienawiść, zniszczenie i diabelską siłę, która wszystko niszczyła– wspominał abp Warda. Aktualnie w Iraku zniszczonych jest 30 proc. domów, 70 proc. zostało podpalonych, zniszczono także wszystkie kościoły. Proces odbudowy kraju będzie długi i żmudny, dlatego każda pomoc finansowa jest bardzo istotna. Jednakże chrześcijanie w Iraku oczekują czegoś więcej niż tylko wsparcia materialnego – Oczekujemy ochrony, zapewnienia, że to, co się stało, już nigdy się nie powtórzy– podkreślił abp Baszar Warda. – Jestem tu z wami, aby podziękować wam za waszą solidarność, dotychczasową i przyszłą pomoc. Chcę was jednak prosić nie tylko o wsparcie humanitarne, ale także o wywarcie politycznej presji na rząd w Iraku, aby chronił mniejszości. Chrześcijanie i jazydzi wiele wycierpieli. Potrzebujemy wsparcia, aby uczynić Dolinę Niniwy i Mosul miejscami bezpiecznymi dla wszystkich, w tym dla mniejszości religijnych.– dodał.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Katolicy w północnym Iraku wracają do swoich kościołów [+VIDEO]

Jak przypomina Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie, dramatyczna sytuacja w Iraku utrzymuje się od czasu upadku reżimu Saddama Husajna w 2003 r., a kraj stał się symbolem wojny z chrześcijanami.Nieprzerwanie od 1400 lat trwa też konflikt między wyznawcami różnych odłamów islamu. W ciągu ostatnich 10 lat liczba chrześcijan w Iraku spadła z 1,4 mln do niespełna 275 tys. Większość z nich, w obawie o własne życie, ucieka ze swojego kraju do Libanu, Jordanii lub Kurdystanu, gdzie liczba chrześcijan wzrosła z 30 tys. w 2003 do 100 tys. obecnie, mimo że panujące tam warunki życia uchodźców są katastrofalne.

kresy.pl/ ekai.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply