Niezidentyfikowany samolot z obwodu kaliningradzkiego, lecący nad wodami międzynarodowymi bez kontaktu z kontrolą ruchu powietrznego i bez zgłoszonego planu zaalarmował siły powietrzne państw NATO patrolujące przestrzeń powietrzną Litwy, Łotwy i Estonii. Skierowano do niego odbywające lot treningowy polskie MiG-i.

Polacy rozpoznali rosyjską maszynę Su-24.

W środę podobny incydent miał miejsce na Łotwie. Wysłano tam brytyjskie Typhoony i duńskie F-16. Stwierdzono wówczas, że był to rosyjski śmigłowiec lecący w celu udzielenia wsparcia rosyjskiemu okrętowi. Po dokonaniu identyfikacji myśliwce NATO wróciły do baz.

W tego typu sytuacjach alarm zarządza połączone centrum kontroli powietrznej w niemieckim Ueden, z kolei punkt naprowadzania znajduje się w litewskiej Karmelavie (Kormiałowie), gdzie dyżur sprawuje troje nawigatorów z Polski. Raporty z lotów trafiają do Ueden, stamtąd do dowództwa w niemieckim Ramstein, a dalej do naczelnego dowódcy połączonych sił NATO w Europie w belgijskim Mons, po czym informację otrzymują ambasadorowie państw NATO.

“Główna różnica między poprzednimi misjami a obecną jest taka, że nie jesteśmy sami: mamy kontyngent brytyjski, w estońskiej bazie Amari stacjonuje kontyngent duński, komponent francuski wspiera nas z Malborka” – mówił w Szawlach dowódca Polskiego Kontyngentu Wojskowego Orlik 5 ppłk Krzysztof Stobiecki.

Zazwyczaj misję Baltic Air Policing pełnią cztery myśliwce. Jednak wobec kryzysu ukraińskiego dyżurujący przed Polakami Amerykanie zwiększyli swój kontyngent czterokrotnie: do czterech MiG-ów-29 z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego z Malborka dołączyły cztery myśliwce Eurofighter Typhoon z eskadr RAF; w Malborku do zakończenia dyżuru Polaków stacjonują cztery samoloty Rafale z Francji wspierające bałtycką misję, zaś w bazie Amari w Estonii dyżurują cztery duńskie F-16.

“Wykonujemy dużo misji treningowych wspólnie z Brytyjczykami i Francuzami, którzy przylatują do nas z Malborka, ćwiczymy przechwycenia obiektów lecących na różnych wysokościach i z różnymi prędkościami” – powiedział Stobiecki.

Poza lotami treningowymi na przechwycenie – w nomenklaturze NATO nazywanymi Tango Scramble – mają miejsce także rzeczywiste misje – nazywane Alpha Scramble – wówczas myśliwce dostają rozkaz sprawdzenia obiektów lecących w pobliżu granic państw bałtyckich. Z reguły chodzi o sprawdzenie, czy samolot leci zgodnie ze zgłoszonym planem lotu. Tak było w tym przypadku.

Misję patrolową nad Litwą, Łotwą i Estonią pełnią rotacyjnie od 2004 r. maszyny państw NATO, ponieważ kraje bałtyckie nie mają własnego lotnictwa myśliwskiego. Polski kontyngent, którego obecny dyżur trwa od początku maja do końca sierpnia, uczestniczy w niej po raz piąty. Poprzednim razem, dwa lata temu, byli to także lotnicy z Malborka. Polski kontyngent to ponad 90 osób.

wp.pl/Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply